WItam państwa! Dziś mam zaszczyt przedstawić wydarzenia z pojedynku Zbyszka z Bogdańca i brata Rotgiera. Pojedynek będzie miał miejsce w Warszawie pod czcigodnym wzrokiem księcia Janusz. Przeciwnicy właśnie stają po przeciwnych stronach szranki. WIdać po ich zbroach, że to będzie zacięty i godny pojedynek. Pod ich grobymi napierśnikami walą jak młotem serca nie mogące doczekać się walki. Krzyżak ubrany jest w szmelcowany, błękitny pancerz,w takież nabiodrza i takiż chełm z podniesioną przyłbicą i ze wspaniałym pawim pióropuszem na grzbiecie, że żaden szlachcic by ię tego nie powstydził. Lecz Zbyszko nie jest gorszy. Pierś, boki i grzbiet opina pyszna mediolańska zbroja, którą był swego czasu zdobył w pojedynku z Fryzami. Na głowie ma chełm z okapem, nie zamknięty i bez piór, na nogach bycze skórznie. Na lewych ramionach obaj dźwigają tarcze z herbami: na kżyrzackiej jest u góry szachownica, u dołu trzy lwe stojące na zadnich łapach, na Zbyszkowej - tępa odkowa. W ręku każdy z nich dzierżył ogromny i cięzki topór. Zanosi się na zacny pojedynek. Zaczęły trąbieć trąby i przeciwnicy zaczeli krążyć czekając, aż tn drugi zaatakuje. Rozpoczęło się! Runeli na siebie jak lawina. Od pierwszych ciosów widać, że Zbyszko przeważa siłą nad krzyżakiem, lecz Rotgier ma za sobą lata praktiki w walce, których nie miał Zbyszko. Za każdym ciosem młodzieńca z Bogdańca krzyżak podstawia tarczę i w chwili uderzenia cofa ją, łagodząc tym samym siłę zadanego ciosu. Ach, co za technika. Zbyszko walczy za Danusię więc na zdwojoną siłę. Rotgier zaczął tracić w końcu siły. Chyba zauważy, że nie ma tak mocnych rąk i nóg jakie ma Zbyszko. Wie, że jeżeli nie będzie oszczędzał energii to rychło przegra. Teraz rusza się spokojniej i atakuje tylko kiedy widzi, gdy przeciwnik jest odsłonięty. Widownia wdząc to zaczyna głośno kibicować Zbyszkowi. Ten zaś natarczywie napiera na Rotgiera. W końcu Rotgier zebrał całą swą siłę i gdy Zbyszko zaatakował on zrobił obrut myśląc pewnie, że tamten się wywróci. Co za emocje, prawie tak się stało! Na szczęście ma on mocne nogi i tylko lekko się zachwiał. W końcu widząc, że to tylko tyle umie krzyżak naparłcałą swoją siłą i przeciął prawy bark Rotgiera. ZBYSKO ZWYCIĘŻYŁ!!! Krzyżak konając krzyknął krótko i przeraźliwie "Jesus...". Młodzieniec z Bogdańca wygrał i tłum ludzi padł na niego chwaląc go i gratulując.
Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam, że tak miało być. :) Jakby co to tam wstawiłam wiele cytatów z książki.
WItam państwa! Dziś mam zaszczyt przedstawić wydarzenia z pojedynku Zbyszka z Bogdańca i brata Rotgiera. Pojedynek będzie miał miejsce w Warszawie pod czcigodnym wzrokiem księcia Janusz. Przeciwnicy właśnie stają po przeciwnych stronach szranki. WIdać po ich zbroach, że to będzie zacięty i godny pojedynek. Pod ich grobymi napierśnikami walą jak młotem serca nie mogące doczekać się walki. Krzyżak ubrany jest w szmelcowany, błękitny pancerz,w takież nabiodrza i takiż chełm z podniesioną przyłbicą i ze wspaniałym pawim pióropuszem na grzbiecie, że żaden szlachcic by ię tego nie powstydził. Lecz Zbyszko nie jest gorszy. Pierś, boki i grzbiet opina pyszna mediolańska zbroja, którą był swego czasu zdobył w pojedynku z Fryzami. Na głowie ma chełm z okapem, nie zamknięty i bez piór, na nogach bycze skórznie. Na lewych ramionach obaj dźwigają tarcze z herbami: na kżyrzackiej jest u góry szachownica, u dołu trzy lwe stojące na zadnich łapach, na Zbyszkowej - tępa odkowa. W ręku każdy z nich dzierżył ogromny i cięzki topór. Zanosi się na zacny pojedynek. Zaczęły trąbieć trąby i przeciwnicy zaczeli krążyć czekając, aż tn drugi zaatakuje. Rozpoczęło się! Runeli na siebie jak lawina. Od pierwszych ciosów widać, że Zbyszko przeważa siłą nad krzyżakiem, lecz Rotgier ma za sobą lata praktiki w walce, których nie miał Zbyszko. Za każdym ciosem młodzieńca z Bogdańca krzyżak podstawia tarczę i w chwili uderzenia cofa ją, łagodząc tym samym siłę zadanego ciosu. Ach, co za technika. Zbyszko walczy za Danusię więc na zdwojoną siłę. Rotgier zaczął tracić w końcu siły. Chyba zauważy, że nie ma tak mocnych rąk i nóg jakie ma Zbyszko. Wie, że jeżeli nie będzie oszczędzał energii to rychło przegra. Teraz rusza się spokojniej i atakuje tylko kiedy widzi, gdy przeciwnik jest odsłonięty. Widownia wdząc to zaczyna głośno kibicować Zbyszkowi. Ten zaś natarczywie napiera na Rotgiera. W końcu Rotgier zebrał całą swą siłę i gdy Zbyszko zaatakował on zrobił obrut myśląc pewnie, że tamten się wywróci. Co za emocje, prawie tak się stało! Na szczęście ma on mocne nogi i tylko lekko się zachwiał. W końcu widząc, że to tylko tyle umie krzyżak naparłcałą swoją siłą i przeciął prawy bark Rotgiera. ZBYSKO ZWYCIĘŻYŁ!!! Krzyżak konając krzyknął krótko i przeraźliwie "Jesus...". Młodzieniec z Bogdańca wygrał i tłum ludzi padł na niego chwaląc go i gratulując.
Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam, że tak miało być. :) Jakby co to tam wstawiłam wiele cytatów z książki.
Jakie to słuchawki? Sorry za idiotyczną odpowiedź