Zredaguj opowiadanie o pełnych grozy wydarzeniach miejscem akcji uczeń, ruiny lub budowlę kojarzącą ze średniowieczem np zamek, dwór, klasztor
yolanda
Tomek błądził po lesie już kilka godzin. Nad głową wisiał mu już księżyc i był zmęczony, ale bał się tego lasu i chciał jak najszybciej się stąd wydostać. Szedł więc dalej pośród drzew które w miarę jak szedł zaczynały się przeżedzać. Tomek wyszedł na pustą przestrzeń. rozejrzał sie wkoło i pośród ciemności dużą budowlę. Przypominała mu dwór jaki widział w jedny filmie. Podwójne, dębowe drzwi były otwarte i skrzypiały donośnie, ściany, które kiedyś były białe, poplamione były czymś ciemnym, w oknach brakowało szyb a okiennice zwisały smętnie. Dwór był za całą pewnością opustoszały. Tomek wszedł do środka, ponieważ było mu już zimno a chciasł znaleźć coś żeby się ogrzać. Minął dębowe drzwi i wszedł do dużego holu. Były tam schody, które iedy zaczął po nich wchodzić zaskrypiały przeraźliwie. Tomek niezrażony wchodził po schodach, myśląc że może znajdzie tam jakiś koc. Doszedł do szczytu schodów i poszedł do szerokim korytarzem w kierunku jedynych otwartych drzwi. Wszedł do pokoju, który na pierwszy rzut oka należał kiedyś do małej dziewczynki. Na półkach stały książki, obrazki zwisające ze ścian przedstawiały pewną szczęśliwie wyglądająca rodzinę a na łożu spoczywała porcelanowa lalka. Tomek podszedł bliżej i spojrzał w twarz tej lalki. Wyraz oczy spowodował ze cofnął się z przeażeniem. Grymas na twarzy lalki przypominał mu cierpiące dziecko. Nagle z dołu dobiegły go dźwięki muzyki. W pierwszej chwili przeraźił się i krzyknął, jednak muzyka w jednej chwili przestała grać i pomyślał że to wyobraźnia płata mu figle. Postanowił jednak zobaczyć co się stało. Wyszedł z pokoju zerkając jeszcze na portret szczęsliwej rodziny i wyszedł na korytarz. Był tam taki sam mrok jak w całym domu. Zeszedł powoli schodami na dół do holu. Zanim poszedł dalej zajrzał do pomieszczenia które było naprzeciwko wejścia. Na zniszczonej sofie zobaczył drewniane skrzypce. Przypomniał sobie że kiedy tu wchodził, skrzypce wisiały nad kominkiem. Nagle usłyszał za obą cichy dziecięcy śmiech. odwrócił się gwałtownie i ujrzał mała, bladą dziewczynkę. -Co jest mała?- spytał z ciekawością i przerażeniem w głosie. Co małe dziecko robiło w środku lasu? Nagle coś mu się przypomniało. Przecież ta dziewczynka była na portrecie przedstawiającym tamtą rodzinę! Ta rodzina przecież musiała żyć dawno temu! Spojrzał jeszcze raz na dziecko i dopiero teraz zobaczył że miała trupiobladą skórę, zapadnięte policzki i puste oczy, takie bez wyrazu. Krzyknął. Chciał uciekać ale dziecko zastawiało mu drogę. Cofnął się pod ścianę. Dziecko zaczęło się zbliżać. -Nie bój się.-powiedziała- Nic ci nie zrobie Chcem tylko, żebyś zapalił cztery świeczki. Tam za domem na takich kamieniach. I wracaj do domu. Taką ścieżka za murem. A potem dziewczynka wycofała się i zniknęła kiedy tylko mrugnął. Tomek tylko na to czekał. Podbiegł do najbliższego okna i wyskoczył przez nie. Zobaczył stertę kamieni. Zaczął uciekać w ich kierunku. Zobaczył za nimi ścieżkę. Kiedy pomyślał o tym co mówiło dziecko, zaczął nią biec. biegł przez jakiś czas aż dotarł do dwupasmówki. Za nią właśnie mieszkał. Dobiegł do domu i od razu schował ssię w swoim pokoju. Nie mógł zasnąć przez dłuższy czas a kiedy mu się to w końcu udało śnił o dziewczynce. Zobaczył całą jej rodzinę za dmem w miejcsu gdzie widział tamte kamienie. Była tam teraz stajnia. Nagle, kedy cała rodzina stała we wnętrzu stajni, ta się zawaliła. Tomek obudził się. Ta rodzina zginęła pod kamieniami! Już wiedział co ma robić. poszedł następnego dnia razem z psem do dworku. W torbie którą trzymał na ramieniu niósł cztery znicze. Zapaliłi postawił je na kamieniach. Przeżegnał się a potem odszedł. Ta rodzina poszła dalej. Wiedział to, bo tej samej nocy przyśniła mu się cała rodzina, machająca do niego radośnie.
Tomek wyszedł na pustą przestrzeń. rozejrzał sie wkoło i pośród ciemności dużą budowlę. Przypominała mu dwór jaki widział w jedny filmie.
Podwójne, dębowe drzwi były otwarte i skrzypiały donośnie, ściany, które kiedyś były białe, poplamione były czymś ciemnym, w oknach brakowało szyb a okiennice zwisały smętnie. Dwór był za całą pewnością opustoszały.
Tomek wszedł do środka, ponieważ było mu już zimno a chciasł znaleźć coś żeby się ogrzać.
Minął dębowe drzwi i wszedł do dużego holu. Były tam schody, które iedy zaczął po nich wchodzić zaskrypiały przeraźliwie.
Tomek niezrażony wchodził po schodach, myśląc że może znajdzie tam jakiś koc.
Doszedł do szczytu schodów i poszedł do szerokim korytarzem w kierunku jedynych otwartych drzwi. Wszedł do pokoju, który na pierwszy rzut oka należał kiedyś do małej dziewczynki.
Na półkach stały książki, obrazki zwisające ze ścian przedstawiały pewną szczęśliwie wyglądająca rodzinę a na łożu spoczywała porcelanowa lalka.
Tomek podszedł bliżej i spojrzał w twarz tej lalki. Wyraz oczy spowodował ze cofnął się z przeażeniem.
Grymas na twarzy lalki przypominał mu cierpiące dziecko.
Nagle z dołu dobiegły go dźwięki muzyki.
W pierwszej chwili przeraźił się i krzyknął, jednak muzyka w jednej chwili przestała grać i pomyślał że to wyobraźnia płata mu figle. Postanowił jednak zobaczyć co się stało.
Wyszedł z pokoju zerkając jeszcze na portret szczęsliwej rodziny i wyszedł na korytarz. Był tam taki sam mrok jak w całym domu.
Zeszedł powoli schodami na dół do holu. Zanim poszedł dalej zajrzał do pomieszczenia które było naprzeciwko wejścia.
Na zniszczonej sofie zobaczył drewniane skrzypce. Przypomniał sobie że kiedy tu wchodził, skrzypce wisiały nad kominkiem.
Nagle usłyszał za obą cichy dziecięcy śmiech.
odwrócił się gwałtownie i ujrzał mała, bladą dziewczynkę.
-Co jest mała?- spytał z ciekawością i przerażeniem w głosie.
Co małe dziecko robiło w środku lasu?
Nagle coś mu się przypomniało.
Przecież ta dziewczynka była na portrecie przedstawiającym tamtą rodzinę!
Ta rodzina przecież musiała żyć dawno temu!
Spojrzał jeszcze raz na dziecko i dopiero teraz zobaczył że miała trupiobladą skórę, zapadnięte policzki i puste oczy, takie bez wyrazu.
Krzyknął. Chciał uciekać ale dziecko zastawiało mu drogę.
Cofnął się pod ścianę.
Dziecko zaczęło się zbliżać.
-Nie bój się.-powiedziała- Nic ci nie zrobie
Chcem tylko, żebyś zapalił cztery świeczki. Tam za domem na takich kamieniach.
I wracaj do domu. Taką ścieżka za murem.
A potem dziewczynka wycofała się i zniknęła kiedy tylko mrugnął.
Tomek tylko na to czekał. Podbiegł do najbliższego okna i wyskoczył przez nie.
Zobaczył stertę kamieni. Zaczął uciekać w ich kierunku. Zobaczył za nimi ścieżkę. Kiedy pomyślał o tym co mówiło dziecko, zaczął nią biec. biegł przez jakiś czas aż dotarł do dwupasmówki.
Za nią właśnie mieszkał. Dobiegł do domu i od razu schował ssię w swoim pokoju.
Nie mógł zasnąć przez dłuższy czas a kiedy mu się to w końcu udało śnił o dziewczynce.
Zobaczył całą jej rodzinę za dmem w miejcsu gdzie widział tamte kamienie.
Była tam teraz stajnia. Nagle, kedy cała rodzina stała we wnętrzu stajni, ta się zawaliła. Tomek obudził się.
Ta rodzina zginęła pod kamieniami! Już wiedział co ma robić. poszedł następnego dnia razem z psem do dworku.
W torbie którą trzymał na ramieniu niósł cztery znicze.
Zapaliłi postawił je na kamieniach.
Przeżegnał się a potem odszedł. Ta rodzina poszła dalej.
Wiedział to, bo tej samej nocy przyśniła mu się cała rodzina, machająca do niego radośnie.