Planeta Małego Księcia była naprawdę niewielka – podobna rozmiarami do wielkości przeciętnego domu. W 1909 roku dostrzegł ją pewien turecki astronom, lecz ze względu na jego strój nikt nie traktował jego słów poważnie. Dopiero w 1920 r. ogłosił ten fakt jeszcze raz, tym razem – jako że był ubrany we frak – uznano jego odkrycie za prawdziwe. Asteroida B-612 mogła już oficjalnie istnieć; przynajmniej w umysłach dorosłych, którzy bardzo cenią powagę i fakty.
Na maleńkiej planecie rosły tylko skromne kwiaty. Ich żywot realizował się w ciągu jednego dnia – wschodziły wśród traw, a później więdły. Wielką odmianą była więc wspaniała róża. Prędko zwróciła na siebie uwagę Małego Księcia. Dla podziwiania jej piękna gotów był z wielką cierpliwością czekać na moment, w którym się otwierała.
Wielkie zagrożenie dla planety Małego Księcia stanowiły rosnące na niej baobaby. Jeśli nie udało się w porę dostrzec ich rozwoju, mogły stać się na tyle silne, by rozsadzić niewielkie ciało niebieskie swoimi korzeniami.
Na planecie zamieszkałej przez tytułowego bohatera znajdowały się trzy wulkany. Dwa z nich były czynne, jeden nie sprawiał zagrożenia. Jednak Mały Książę czyścił wszystkie, żywiąc przekonanie, że odpowiednie dbanie o nie zapewni mu bezpieczeństwo.
Życie Małego Księcia na planecie B-612 upływało monotonnie. Poza dbaniem o swój dom mógł jeszcze oglądać zachody słońca, co czynił zresztą bardzo często. Stopniowo zaczynała jednak chłopcu doskwierać samotność. Stan ten przerwało pojawienie się Róży.
Odpowiedź:
Planeta Małego Księcia była naprawdę niewielka – podobna rozmiarami do wielkości przeciętnego domu. W 1909 roku dostrzegł ją pewien turecki astronom, lecz ze względu na jego strój nikt nie traktował jego słów poważnie. Dopiero w 1920 r. ogłosił ten fakt jeszcze raz, tym razem – jako że był ubrany we frak – uznano jego odkrycie za prawdziwe. Asteroida B-612 mogła już oficjalnie istnieć; przynajmniej w umysłach dorosłych, którzy bardzo cenią powagę i fakty.
Na maleńkiej planecie rosły tylko skromne kwiaty. Ich żywot realizował się w ciągu jednego dnia – wschodziły wśród traw, a później więdły. Wielką odmianą była więc wspaniała róża. Prędko zwróciła na siebie uwagę Małego Księcia. Dla podziwiania jej piękna gotów był z wielką cierpliwością czekać na moment, w którym się otwierała.
Wielkie zagrożenie dla planety Małego Księcia stanowiły rosnące na niej baobaby. Jeśli nie udało się w porę dostrzec ich rozwoju, mogły stać się na tyle silne, by rozsadzić niewielkie ciało niebieskie swoimi korzeniami.
Na planecie zamieszkałej przez tytułowego bohatera znajdowały się trzy wulkany. Dwa z nich były czynne, jeden nie sprawiał zagrożenia. Jednak Mały Książę czyścił wszystkie, żywiąc przekonanie, że odpowiednie dbanie o nie zapewni mu bezpieczeństwo.
Życie Małego Księcia na planecie B-612 upływało monotonnie. Poza dbaniem o swój dom mógł jeszcze oglądać zachody słońca, co czynił zresztą bardzo często. Stopniowo zaczynała jednak chłopcu doskwierać samotność. Stan ten przerwało pojawienie się Róży.