Była sobie ksiezniczka Józefina, miala siostre Lucyne. Obie siostry byly piekne, bla bla bla. Rozniły się jednak cechami charakteru. Józefina była zawsze rozesmiana, sprytna, rześka, ojciec nazywał ją promyczkiem. Lucyna zaś byla ponura, kłamliwa i 'jakas tam'. Gdy miala problem wolała schowac sie w pokoju i przepłakać go, poczekac.. wierzyła, że sam się rozwiąże. Józefina przeciwnie. RObiła wszystko aby temu zapobiec na samym początku. Robiąc cos zastanawiała się nad wszystkimi możliwymi opcjami, ktore moga sie wydarzyć. Nie wszystkiemu oczywiscie da się zapobiec, ale jozka robiła to najlepiej jak mogla. Pewnego dnia, gdy siostry były już po czterdziestce wszystko było już inne. Jozka miała wspaniałą rodzine; pracującego męża i trójkę dzieci. Nie mieli kłopotów z pieniędzmi, żyli w zgodzie z innymi ludzmi. Lucyna zaś, miala dziecko bez ojca. Wychowywała je sama. Pokłociła się ze swymi rodzicami.. Tą historię mozemy sobie sami dopowiedzieć. Wiemy jednak, że Józefina zastanawiała się nad problemamy na bierząco, nie odkladała ich na pózniej. Robiła wszystko żeby tego pózniej nie żałować. Można tutaj przytoczyc slowa horacego. Carpe diem !
Była sobie ksiezniczka Józefina, miala siostre Lucyne. Obie siostry byly piekne, bla bla bla. Rozniły się jednak cechami charakteru. Józefina była zawsze rozesmiana, sprytna, rześka, ojciec nazywał ją promyczkiem. Lucyna zaś byla ponura, kłamliwa i 'jakas tam'. Gdy miala problem wolała schowac sie w pokoju i przepłakać go, poczekac.. wierzyła, że sam się rozwiąże. Józefina przeciwnie. RObiła wszystko aby temu zapobiec na samym początku. Robiąc cos zastanawiała się nad wszystkimi możliwymi opcjami, ktore moga sie wydarzyć. Nie wszystkiemu oczywiscie da się zapobiec, ale jozka robiła to najlepiej jak mogla. Pewnego dnia, gdy siostry były już po czterdziestce wszystko było już inne. Jozka miała wspaniałą rodzine; pracującego męża i trójkę dzieci. Nie mieli kłopotów z pieniędzmi, żyli w zgodzie z innymi ludzmi. Lucyna zaś, miala dziecko bez ojca. Wychowywała je sama. Pokłociła się ze swymi rodzicami.. Tą historię mozemy sobie sami dopowiedzieć. Wiemy jednak, że Józefina zastanawiała się nad problemamy na bierząco, nie odkladała ich na pózniej. Robiła wszystko żeby tego pózniej nie żałować. Można tutaj przytoczyc slowa horacego. Carpe diem !
nie mam weny ;dd