Nie wiem jakiej płci jesteś, ale napisze w rodzaju żeńskim bo mi łatwiej :)
Nagle znalazłam się w raju. Jak? Dlaczego? Nie wiem. Nie próbuje sobie nawet tego przypomnieć, tak tu pięknie. Wielki dąb stoi na przeciw mnie. Na nim mieszkają ptaszki. Niebieskie, szare, kolorowe - wszystkie cudownie śpiewają. Nieopodal rozciąga się rzeka. Jej woda jest taka przejrzysta, że widać w niej kolorowe kamyczki i niekiedy przepływające rybki. Przy niej odpoczywają lwy. Mają taką piękną złocistą sierść i brunatną grzywę. Zaraz koło nich bawią się lwiątka z swymi matkami. Słońce zachodzi. Obracam się w stronę wschodu, a tam las. Liście się tam mienią odcieniami zieleni i turkusu, ciesząc ostatnimi promieniami słońca. Co jakiś czas można usłyszeć sowę, która ma coś ważnego do powiedzenia. Przesuwam się wgłąb lasu, powoli. Podziwiam piękne kwiaty. Najbardziej moją uwagę przykuły orchidee, gdyż były we wszystkich odcieniach tęczy. Dalej widzę małego liska pośpiesznie biegnącego do swojej norki. Podbiega do mnie wataha wilków. Nie uciekam. Nie boję się, jestem szczęśliwa. Czuję, że mnie kochają. Witają się ze mną i odchodzą... Słońce całkowicie zaszło. Położyłam się na leśnej polanie i przyglądałam gwiazdą.
Nie wiem jakiej płci jesteś, ale napisze w rodzaju żeńskim bo mi łatwiej :)
Nagle znalazłam się w raju. Jak? Dlaczego? Nie wiem. Nie próbuje sobie nawet tego przypomnieć, tak tu pięknie. Wielki dąb stoi na przeciw mnie. Na nim mieszkają ptaszki. Niebieskie, szare, kolorowe - wszystkie cudownie śpiewają. Nieopodal rozciąga się rzeka. Jej woda jest taka przejrzysta, że widać w niej kolorowe kamyczki i niekiedy przepływające rybki. Przy niej odpoczywają lwy. Mają taką piękną złocistą sierść i brunatną grzywę. Zaraz koło nich bawią się lwiątka z swymi matkami. Słońce zachodzi. Obracam się w stronę wschodu, a tam las. Liście się tam mienią odcieniami zieleni i turkusu, ciesząc ostatnimi promieniami słońca. Co jakiś czas można usłyszeć sowę, która ma coś ważnego do powiedzenia. Przesuwam się wgłąb lasu, powoli. Podziwiam piękne kwiaty. Najbardziej moją uwagę przykuły orchidee, gdyż były we wszystkich odcieniach tęczy. Dalej widzę małego liska pośpiesznie biegnącego do swojej norki. Podbiega do mnie wataha wilków. Nie uciekam. Nie boję się, jestem szczęśliwa. Czuję, że mnie kochają. Witają się ze mną i odchodzą... Słońce całkowicie zaszło. Położyłam się na leśnej polanie i przyglądałam gwiazdą.