Na niebie chmury, Dołem tumany, Wicher ponury, Miecie przez łany. Pożółkło błonie, Kwiatów już niema, W białej oponie, Zbliża się zima.
Aniołki z nieba, Sypią nam runem; Już cała gleba, Śpi pod całunem. Rzeki, strumienie, Lód w więzach trzyma! Próżne złudzenie: Ach! to już zima!
Smutno i mroźno W chacie, na błoni; Wiatr piosnkę groźną Po szybach dzwoni...
Trudno się myśli, Zbyć smutnej szaty, Chociaż mróz kryśli, Na oknach kwiaty.
Dziwne to kwiatki, Co zima rodzi! Drżą biedne dziatki, Gdy mróz nadchodzi... „Chleba!“ — biedaki Żebrzą oczyma: Rzućcie grosz jaki, Bo idzie zima!
M. Konopnicka - Zima
Nasza zima biała Chustą się odziała. Idzie, idzie do nas w gości W srebrnych blaskach cała! Włożyła na czoło Księżycowe koło, Lecą z płaszcza gwiazdy złote, Gdy potrząśnie połą. Z lodu berło trzyma, Tchu ni głosu nie ma. Idzie, idzie, smutna, cicha, Ta królowa zima!Idzie martwą nogą Wyiskrzoną drogą, Postanęły rzeki modre, Do morza nie mogą. Gdzie stąpi, gdzie stanie, Słychać narzekanie: — Oj, biedne my kwiaty, trawy, Co się z nami stanie! —Przed nią tuman leci, Straszy małe dzieci... A my dalej do komina: — Nie puścim waszeci!
1 votes Thanks 0
Tadzinka
Przyszła zima, śniegiem nasypała Kwiaty na szybach mrozem wymalowała Pokryła świat warstwą białego puszku i zimnem, by każdy najchętniej siedział w łóżku I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Nikt nie mógł się oderwać od swej poduszki W taki ziąb zimowy njlepiej ulepić bałwana Albo rzucać się śnieżkami do białego rana
Na niebie chmury,
Dołem tumany,
Wicher ponury,
Miecie przez łany.
Pożółkło błonie,
Kwiatów już niema,
W białej oponie,
Zbliża się zima.
Aniołki z nieba,
Sypią nam runem;
Już cała gleba,
Śpi pod całunem.
Rzeki, strumienie,
Lód w więzach trzyma!
Próżne złudzenie:
Ach! to już zima!
Smutno i mroźno
W chacie, na błoni;
Wiatr piosnkę groźną
Po szybach dzwoni...
Trudno się myśli,
Nasza zima białaZbyć smutnej szaty,
Chociaż mróz kryśli,
Na oknach kwiaty.
Dziwne to kwiatki,
Co zima rodzi!
Drżą biedne dziatki,
Gdy mróz nadchodzi...
„Chleba!“ — biedaki
Żebrzą oczyma:
Rzućcie grosz jaki,
Bo idzie zima!
M. Konopnicka - Zima
Chustą się odziała.
Idzie, idzie do nas w gości
W srebrnych blaskach cała!
Włożyła na czoło
Księżycowe koło,
Lecą z płaszcza gwiazdy złote,
Gdy potrząśnie połą.
Z lodu berło trzyma,
Tchu ni głosu nie ma.
Idzie, idzie, smutna, cicha,
Ta królowa zima!Idzie martwą nogą
Wyiskrzoną drogą,
Postanęły rzeki modre,
Do morza nie mogą.
Gdzie stąpi, gdzie stanie,
Słychać narzekanie:
— Oj, biedne my kwiaty, trawy,
Co się z nami stanie!
—Przed nią tuman leci,
Straszy małe dzieci...
A my dalej do komina:
— Nie puścim waszeci!
Kwiaty na szybach mrozem wymalowała
Pokryła świat warstwą białego puszku
i zimnem, by każdy najchętniej siedział w łóżku
I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
Nikt nie mógł się oderwać od swej poduszki
W taki ziąb zimowy njlepiej ulepić bałwana
Albo rzucać się śnieżkami do białego rana