Zmuszanie do jeżdżenia na rowerku nie jest grzechem ciężkim, chyba że spełnione są trzy warunki: jest to poważna sprawa, jest to robione w pełni świadomie i dobrowolnie. Nie wydaje mi się, żeby jazda na rowerku była tak poważną sprawą, żeby zrywać naszą relację z Bogiem. Raczej jest to forma rekreacji i zdrowego trybu życia. Może zamiast zmuszać, lepiej zachęcać do jazdy na rowerku, pokazując jej zalety i przyjemność?
Zmuszanie do jeżdżenia na rowerku nie jest grzechem ciężkim, chyba że spełnione są trzy warunki: jest to poważna sprawa, jest to robione w pełni świadomie i dobrowolnie. Nie wydaje mi się, żeby jazda na rowerku była tak poważną sprawą, żeby zrywać naszą relację z Bogiem. Raczej jest to forma rekreacji i zdrowego trybu życia. Może zamiast zmuszać, lepiej zachęcać do jazdy na rowerku, pokazując jej zalety i przyjemność?