-A dlaczego lezysz w łóżku? - Bo lubię. Wszystko zawsze robię w łóżku, czytam, rysuje. Zadowolony? - Uczysz się w domu? - W ogóle się nie uczę. To mnie nudzi. - A tu Ci jest przyjemnie i wygodnie? - Przyjeemnie na pewno nie, ale stosunkowo wygodnie. Niania obsługuje mnie, zawsze coś mi tam podetka... -,, Obsługuje "... Szesnastoletnia smarkata! - Muszę przyznać, że nie rozumiem, jak Ty Tak możesz żyć. Twoja matka pracuje, i to się zdaje ciężko... - Och, ciężko, ciężko, wspomina mi to od rana do nocy. Ona się zabija, a ja... I tak dale. Nic innego nie slysze, nie masz pojęcia jak mnie to nudzi. - Nudzi Cię, ale... korzystasz z tego. - A ja Ci powiem, co by było, gdybym jej raz pomogła : zaczelabym żądać, żebym pomogła jej od rana do nocy. Nie byłoby temu końca
Zapytał ją, czemu leży w łóżku, a ona na to, że leży, bo lubi. Potem dodała, że w ogóle wszystko robi w łóżku, nawet czyta i rysuje. On zapytał, czy ona uczy się w domu, na co ona odrzekła, że w ogóle się nie uczy, bo ją to nudzi. On chciał się więc dowiedzieć, czy jest jej jest przyjemnie i wygodnie. Odpowiedziała, że przyjemnie na pewno nie, ale stosunkowo wygodnie, bo Niania ją obsługuje, zawsze coś jej tam podetka... On oburzył się szczególnie na słowo ,,obsługuje" i nazwał ją szesnastoletnia smarkatą. Dodał, że nie rozumie, jak ona tak może żyć, bo matka pracuje, i to się zdaje ciężko. Ona burknęła, że wspomina jej to od rana do nocy, bo matka się zabija, a ona... I tak dalej. I nic innego ona nie słyszy, więc on nie ma pojęcia jak ją to nudzi. On wyraził oburzenie, że ona uważa to za nudne, ale z tego korzysta. Ona odpowiedziała, że zdaje sobie sprawę, co by było, gdyby mamie choć raz pomogła: matka zaczęłaby żądać, żeby ona pomagała jej od rana do nocy. I dodała, że nie byłoby temu końca.
Zamiast "ONA" możesz wpisać imię.
Zapytał ją, czemu leży w łóżku, a ona na to, że leży, bo lubi. Potem dodała, że w ogóle wszystko robi w łóżku, nawet czyta i rysuje. On zapytał, czy ona uczy się w domu, na co ona odrzekła, że w ogóle się nie uczy, bo ją to nudzi. On chciał się więc dowiedzieć, czy jest jej jest przyjemnie i wygodnie. Odpowiedziała, że przyjemnie na pewno nie, ale stosunkowo wygodnie, bo Niania ją obsługuje, zawsze coś jej tam podetka... On oburzył się szczególnie na słowo ,,obsługuje" i nazwał ją szesnastoletnia smarkatą. Dodał, że nie rozumie, jak ona tak może żyć, bo matka pracuje, i to się zdaje ciężko. Ona burknęła, że wspomina jej to od rana do nocy, bo matka się zabija, a ona... I tak dalej. I nic innego ona nie słyszy, więc on nie ma pojęcia jak ją to nudzi. On wyraził oburzenie, że ona uważa to za nudne, ale z tego korzysta. Ona odpowiedziała, że zdaje sobie sprawę, co by było, gdyby mamie choć raz pomogła: matka zaczęłaby żądać, żeby ona pomagała jej od rana do nocy. I dodała, że nie byłoby temu końca.