Zcharakteryzuj Ewe Jedwabińską, bohaterke powieści "Opium w rosole" !
Paulinkaaa659
Charakterystyka Ewy Jedwabińskiej Ewa Jedwabińska, jedna z bohaterek „Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz, jest mamą sześcioletniej Aurelii i żoną Eugeniusza. Zawsze nienagannie ubrana w ulubione beże i brązy, uczesana w perfekcyjne koczek, elegancka. Wąskie usta starannie umalowane. Dużo pracuje. Ma zajęcia w Zakładzie Psychologii, robi doktorat. W pięknym notesie wypisuje złote myśli Immanuela Kanta, Ericha Fromma. Prowadzi badania, więc stosuje na lekcjach ćwiczenia własnego pomysłu z autoanalizy polegające na uzasadnieniu zachowania się każdego ucznia. Mieszkanie Jedwabińskich jest bardzo czyste, w kolorach biało-czarnych, nawet róże są białe w czarnym wazonie. Kuchnia utrzymana w bieli, lśniące, laboratoryjne wnętrze w rażącym świetle jarzeniówek. Łazienka wyłożona czarnymi kafelkami. Pokoik Aurelii wyłożony tapetą w czarno-białą kratkę, białe mebelki, białe łóżeczko, biała pościel w czarne groszki. Pokój męża – czarne skórzane meble, biały dywan, story w oknach w ogromne czarne ptaki. Ewa bezradna jest jednak w roli matki i wychowawczyni. Złote myśli, czerpane i cytowane z podręczników oraz uznawane za słuszne, pozostają w rażącej sprzeczności z jej postępowaniem, zmieniają się w puste frazesy. Postawa jej budzi niechęć. Młodzież zareaguje na jej postępowanie, odgradzając się murem milczenia. Jej zachowanie wynika ze strachu przed zawodem uczuciowym, śmiesznością, cierpieniem. Pokrywa tę tremę gniewem, surowością. Rozwiązuje problemy przy pomocy suchych reguł pedagogicznych. Nie dostrzega, że staje się śmieszna, pozostając w całkowitej niezgodzie z tym, co mówi, co przytacza. Nawet w rozmowie z rodzicami swych wychowanków nie zaprzestaje tej śmiesznej praktyki (np. rozmowa z matką Jacka Lelujki na temat zachowania chłopca podczas lekcji). Pani Jedwabińska nie jest otwarta, nie jest szczera i musi przegrać tam, gdzie jest właśnie potrzebna spontaniczność, intuicja, odwaga w okazywaniu i ofiarowywaniu uczuć, a więc w stosunkach z najbliższymi, z powierzonymi jej pieczy wychowankami, którzy wkraczają w dorosłość. Jest to kobieta „zablokowana" psychicznie. Ofiarą tych nakładających się napięć szkolno-domowych jest jej własna córka, która boi się matki a u obcych ludzi czuje się swobodnie i z ożywieniem opowiada o swoich sprawach, fantazjując nieco przy tym. Jednak w krytycznej sytuacji, gdy dziewczynka ucieka z domu, doświadczona cierpieniem i strachem o dziecko, pani Ewa zmienia się. Staje się czuła i wyrozumiała. Pomagają jej rady prostej, lecz mądrej życiowo kobiety, pani Borejkowej. Przemiana jest gwałtowna i zupełna. W powieści nie został wyjawiony powód blokady psychicznej pani Jedwabińskiej. Przecież chyba nie zawsze brakowało porozumienia między małżonkami ? Czy mąż nie próbował jakoś ratować sytuacji zanim zaczął znikać z domu, w którym nie było domowego ogniska, a zimny blask jarzeniówek zmieniał kuchnię niemal w pomieszczenie szpitalne. Dom w znaczeniu ciepła domowego ogniska u państwa Jedwabińskich nie istniał. Dlaczego tak się stało, wyjaśnia następna część Jeżycjady.
Ewa Jedwabińska, jedna z bohaterek „Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz, jest mamą sześcioletniej Aurelii i żoną Eugeniusza. Zawsze nienagannie ubrana w ulubione beże i brązy, uczesana w perfekcyjne koczek, elegancka. Wąskie usta starannie umalowane.
Dużo pracuje. Ma zajęcia w Zakładzie Psychologii, robi doktorat. W pięknym notesie wypisuje złote myśli Immanuela Kanta, Ericha Fromma. Prowadzi badania, więc stosuje na lekcjach ćwiczenia własnego pomysłu z autoanalizy polegające na uzasadnieniu zachowania się każdego ucznia.
Mieszkanie Jedwabińskich jest bardzo czyste, w kolorach biało-czarnych, nawet róże są białe w czarnym wazonie. Kuchnia utrzymana w bieli, lśniące, laboratoryjne wnętrze w rażącym świetle jarzeniówek. Łazienka wyłożona czarnymi kafelkami. Pokoik Aurelii wyłożony tapetą w czarno-białą kratkę, białe mebelki, białe łóżeczko, biała pościel w czarne groszki. Pokój męża – czarne skórzane meble, biały dywan, story w oknach w ogromne czarne ptaki.
Ewa bezradna jest jednak w roli matki i wychowawczyni. Złote myśli, czerpane i cytowane z podręczników oraz uznawane za słuszne, pozostają w rażącej sprzeczności z jej postępowaniem, zmieniają się w puste frazesy. Postawa jej budzi niechęć. Młodzież zareaguje na jej postępowanie, odgradzając się murem milczenia. Jej zachowanie wynika ze strachu przed zawodem uczuciowym, śmiesznością, cierpieniem. Pokrywa tę tremę gniewem, surowością. Rozwiązuje problemy przy pomocy suchych reguł pedagogicznych. Nie dostrzega, że staje się śmieszna, pozostając w całkowitej niezgodzie z tym, co mówi, co przytacza. Nawet w rozmowie z rodzicami swych wychowanków nie zaprzestaje tej śmiesznej praktyki (np. rozmowa z matką Jacka Lelujki na temat zachowania chłopca podczas lekcji).
Pani Jedwabińska nie jest otwarta, nie jest szczera i musi przegrać tam, gdzie jest właśnie potrzebna spontaniczność, intuicja, odwaga w okazywaniu i ofiarowywaniu uczuć, a więc w stosunkach z najbliższymi, z powierzonymi jej pieczy wychowankami, którzy wkraczają w dorosłość. Jest to kobieta „zablokowana" psychicznie. Ofiarą tych nakładających się napięć szkolno-domowych jest jej własna córka, która boi się matki a u obcych ludzi czuje się swobodnie i z ożywieniem opowiada o swoich sprawach, fantazjując nieco przy tym.
Jednak w krytycznej sytuacji, gdy dziewczynka ucieka z domu, doświadczona cierpieniem i strachem o dziecko, pani Ewa zmienia się. Staje się czuła i wyrozumiała. Pomagają jej rady prostej, lecz mądrej życiowo kobiety, pani Borejkowej. Przemiana jest gwałtowna i zupełna.
W powieści nie został wyjawiony powód blokady psychicznej pani Jedwabińskiej. Przecież chyba nie zawsze brakowało porozumienia między małżonkami ? Czy mąż nie próbował jakoś ratować sytuacji zanim zaczął znikać z domu, w którym nie było domowego ogniska, a zimny blask jarzeniówek zmieniał kuchnię niemal w pomieszczenie szpitalne. Dom w znaczeniu ciepła domowego ogniska u państwa Jedwabińskich nie istniał. Dlaczego tak się stało, wyjaśnia następna część Jeżycjady.