Przełom XIX i XX wieku; do niewielkiego miasteczka w Stanach Zjednoczonych przyjeżdża mała, 10-letnia sierota, dziewczynka o imieniu Pollyanna. To dość dziwaczne imię zawdzięcza swojej, nieżyjącej już od dawna, matce Annie i cioci Polly, u której teraz będzie musiała zamieszkać, jako u swojej jedynej żyjącej krewnej. Ciocia jest starą panną, w jej dużym i bogato wyposażonym domu niewątpliwie są warunki do wychowywania dziewczynki, tyle że ciocia Polly nie jest, delikatnie mówiąc, za bardzo z tego faktu zadowolona. Żyjąc przez wiele lat w samotności (nie licząc służby domowej) stała się osobą zgryźliwą, kapryśną i uprzedzoną do świata i ludzi. I jedynie, jak twierdzi, poczucie obowiązku (to słowo stanie się kluczowe w tej książce) każe jej przyjąć siostrzenicę pod swój dach. W domu tym, oprócz niej, mieszkają gosposia Nancy i stary ogrodnik Tom, pamiętający jeszcze czasy panienki Anny.
Czy i jak przybycie Pollyanny zmieni panujący w domu porządek rzeczy? Kogo i w jakich okolicznościach dziewczynka pozna w miasteczku? Czy i w jaki sposób osoby te będą miały wpływ na jej dalsze losy? To już sprawdzą ci, którzy sięgną po tę niegrubą książkę.
"Pollyanna" figuruje w katalogach jako literatura dziecięca; nie zgadzam się z tym określeniem!!! NIE, NIE i jeszcze raz NIE. To opowieść dla wszystkich od 3 do 103 lat, o miłości, więzach rodzinnych, dobroci. O tym, jak pogoda ducha, dobry charakter, codzienny uśmiech, pozytywne myślenie, wielki optymizm mogą zdziałać (i zdziałają) cuda. Te właśnie zasady postępowania dadzą o wiele lepsze rezultaty niż brutalna siła, chamstwo, głupota, chciwość czy oszustwo. Zasady te są kluczem do tego, by otoczenie postrzegało nas w jak najlepszym świetle, lubiło nas i było nam przychylne.
Przełom XIX i XX wieku; do niewielkiego miasteczka w Stanach Zjednoczonych przyjeżdża mała, 10-letnia sierota, dziewczynka o imieniu Pollyanna. To dość dziwaczne imię zawdzięcza swojej, nieżyjącej już od dawna, matce Annie i cioci Polly, u której teraz będzie musiała zamieszkać, jako u swojej jedynej żyjącej krewnej. Ciocia jest starą panną, w jej dużym i bogato wyposażonym domu niewątpliwie są warunki do wychowywania dziewczynki, tyle że ciocia Polly nie jest, delikatnie mówiąc, za bardzo z tego faktu zadowolona. Żyjąc przez wiele lat w samotności (nie licząc służby domowej) stała się osobą zgryźliwą, kapryśną i uprzedzoną do świata i ludzi. I jedynie, jak twierdzi, poczucie obowiązku (to słowo stanie się kluczowe w tej książce) każe jej przyjąć siostrzenicę pod swój dach. W domu tym, oprócz niej, mieszkają gosposia Nancy i stary ogrodnik Tom, pamiętający jeszcze czasy panienki Anny.
Czy i jak przybycie Pollyanny zmieni panujący w domu porządek rzeczy? Kogo i w jakich okolicznościach dziewczynka pozna w miasteczku? Czy i w jaki sposób osoby te będą miały wpływ na jej dalsze losy? To już sprawdzą ci, którzy sięgną po tę niegrubą książkę.
"Pollyanna" figuruje w katalogach jako literatura dziecięca; nie zgadzam się z tym określeniem!!! NIE, NIE i jeszcze raz NIE. To opowieść dla wszystkich od 3 do 103 lat, o miłości, więzach rodzinnych, dobroci. O tym, jak pogoda ducha, dobry charakter, codzienny uśmiech, pozytywne myślenie, wielki optymizm mogą zdziałać (i zdziałają) cuda. Te właśnie zasady postępowania dadzą o wiele lepsze rezultaty niż brutalna siła, chamstwo, głupota, chciwość czy oszustwo. Zasady te są kluczem do tego, by otoczenie postrzegało nas w jak najlepszym świetle, lubiło nas i było nam przychylne.