Ostatnio przeczytaną prze ze mnie książką jest „Opowieść Wigilijna” Karola Dickens’a. Głównym bohaterem jest Ebenezer Scrooge , człowiek zimny, zgorzkniały i samotny, który nie przejmuje się ludźmi, ma tylko jeden cel w życiu: gromadzenie pieniędzy.
Jego jedyną rozrywką jest robienie interesów, podpisywanie papierów, chociaż kiedyś potrafił cieszyć się życiem: snuł marzenia, bawił się, po prostu cieszył się życiem.
Zmienił się nie do poznania kiedy gdy był jeszcze małym chłopcem zmarła jego matka, a ojciec oddał go do internatu i nie chciał widywać nawet w święta. Samotny chłopak zostawał sam w pustym domu, podczas gdy inni wyjeżdżali do domów. Dlatego Scrooge nie lubił świąt ani ich nie uznawał. Jako dziecko nie potrafił kochać, nie potrafił też obchodzić świąt jako wyjątkowy czas.
Podczas pracy w kantorze przeżył pierwszą miłość i niestety po raz pierwszy objawiły się jego najgorsze cechy, a mianowicie chytrość i chciwość, w skutek których stracił ukochaną, a zyskał jedynie puste pieniądze. Scrooge nie uznawał żadnych świętości, nawet śmierć swojego wspólnika, a zarazem bliskiego przyjaciela była dla niego jedynie dobrym interesem. Nikt nigdy nie pozdrawiał go na ulicy, nikt nie uśmiechał się do niego, nie pytał go o zdrowie, ale jemu to nie przeszkadzało. Nigdy nie korzystał z pieniędzy, które posiadał, bowiem żył jak żebrak.
Pewnego roku w Wigilię Bożego Narodzenia stało się coś, co zmieniło Scrooga i wprawiło w dziwny nastrój. Jak zwykle jego kolacja była bardzo skromna i podczas niej wróciły wspomnienia. Tej nocy powracały do niego wszystkie wydarzenia, o których nigdy nie chciał pamiętać. Jak żywe wracały obrazy z przeszłości. Powoli powracały dawno zapomniane uczucia takie jak współczucie, radość, czy smutek, aż w końcu zaczął wyobrażać sobie jak będzie wyglądać jego przyszłość jeśli się nie zmieni, co teraz myślą o nim ludzie i jak będzie wyglądać śmierć w samotności.
Po tak nieprzespanej i nieprzyjemnej nocy, Scrooge zaczął powoli zmieniać się na lepsze. Ludzie myśleli, że zwariował, ale on nie zwracał na to uwagi, ważne było tylko to, że miał coraz więcej przyjaciół i zaczęło mu się to podobać.
Myślę, że Scrooge jest typową postacią z jaką mamy do czynienia w czasach obecnych. Pęd ku karierze i myśl o jak najszybszym wzbogaceniu się przysłania wartości wyższe wielu ludziom dnia dzisiejszego. Jest to zjawisko bardzo niepokojące, z którym powinniśmy walczyć i przeciwstawiać się mu.
Ostatnio przeczytaną prze ze mnie książką jest „Opowieść Wigilijna” Karola Dickens’a. Głównym bohaterem jest Ebenezer Scrooge , człowiek zimny, zgorzkniały i samotny, który nie przejmuje się ludźmi, ma tylko jeden cel w życiu: gromadzenie pieniędzy.
Jego jedyną rozrywką jest robienie interesów, podpisywanie papierów, chociaż kiedyś potrafił cieszyć się życiem: snuł marzenia, bawił się, po prostu cieszył się życiem.
Zmienił się nie do poznania kiedy gdy był jeszcze małym chłopcem zmarła jego matka, a ojciec oddał go do internatu i nie chciał widywać nawet w święta. Samotny chłopak zostawał sam w pustym domu, podczas gdy inni wyjeżdżali do domów. Dlatego Scrooge nie lubił świąt ani ich nie uznawał. Jako dziecko nie potrafił kochać, nie potrafił też obchodzić świąt jako wyjątkowy czas.
Podczas pracy w kantorze przeżył pierwszą miłość i niestety po raz pierwszy objawiły się jego najgorsze cechy, a mianowicie chytrość i chciwość, w skutek których stracił ukochaną, a zyskał jedynie puste pieniądze. Scrooge nie uznawał żadnych świętości, nawet śmierć swojego wspólnika, a zarazem bliskiego przyjaciela była dla niego jedynie dobrym interesem. Nikt nigdy nie pozdrawiał go na ulicy, nikt nie uśmiechał się do niego, nie pytał go o zdrowie, ale jemu to nie przeszkadzało. Nigdy nie korzystał z pieniędzy, które posiadał, bowiem żył jak żebrak.
Pewnego roku w Wigilię Bożego Narodzenia stało się coś, co zmieniło Scrooga i wprawiło w dziwny nastrój. Jak zwykle jego kolacja była bardzo skromna i podczas niej wróciły wspomnienia. Tej nocy powracały do niego wszystkie wydarzenia, o których nigdy nie chciał pamiętać. Jak żywe wracały obrazy z przeszłości. Powoli powracały dawno zapomniane uczucia takie jak współczucie, radość, czy smutek, aż w końcu zaczął wyobrażać sobie jak będzie wyglądać jego przyszłość jeśli się nie zmieni, co teraz myślą o nim ludzie i jak będzie wyglądać śmierć w samotności.
Po tak nieprzespanej i nieprzyjemnej nocy, Scrooge zaczął powoli zmieniać się na lepsze. Ludzie myśleli, że zwariował, ale on nie zwracał na to uwagi, ważne było tylko to, że miał coraz więcej przyjaciół i zaczęło mu się to podobać.
Myślę, że Scrooge jest typową postacią z jaką mamy do czynienia w czasach obecnych. Pęd ku karierze i myśl o jak najszybszym wzbogaceniu się przysłania wartości wyższe wielu ludziom dnia dzisiejszego. Jest to zjawisko bardzo niepokojące, z którym powinniśmy walczyć i przeciwstawiać się mu.