Zadanie w załączniku. W załączniku w worda są skany fragmentów książki "Granica" Zofi Nałkowskiej
Rozdziały 1 i 6 są do zadania 1 Rozdziały 11 i 12 są do zadania 2
Z góry dzięki. Pozdro.
bewasia
1. a) Ojciec Zenona, Walerian Ziembiewicz, po utracie majątku pozostał w Boleborzy jako zarządca. Nie lubił gospodarki wolał zajmować się majsterkowaniem i naprawą różnych sprzętów domowych. Prowadził rozwiązły tryb życia. O rozgrezszenie prosił nie tylko księdza w konfesjonale, ale też oficjalnie swoją żonę, która przebaczała winy jako "rozgrzeszenie" dając złotej rączce coś do naprawienia. We własnym mniemaniu Walerian Ziembiewicz był dobrym gospodarzem i kochającym mężem oraz ojcem. Ojciec w opowieściach był patriotą, w działaniach stał obok historii goszcząc równie szczerze, przy tym samym stole, Rosjan, Niemców jak i później Polaków. Matka Zenona, Żaneta była osobą wysoką i chudą. Ujmowało ją w mężu niezależne podejscie do życia, brak żalu za tym co minęło, cieszenie się tym co jest. Lubiła siebie i uważała, że wszyscy ją kochają. W domu zajmowała się tylko kwiatami i grą na fortepianie. Umiejętnie zarządzała służbą. Uważała, że wszytsko jest w rekach Boga, że "bez woli boskiej włos człowiekowi z głowy nie spadnie" i nie zamartwiała się przyszłością. Nie narzucała się z troskliwością aby nie zatruwać otoczeniu życia. Atmosfera w domu rodzinnym była w oczach Zenona monotonna, z niewielkimi przerwami na spięcia między rodzicami.
1. b) Zenon ucząc się w mieście do domu przyjeżdżał rzadko. To pozwoliło mu nabrać dystansu. Rzeczy które cenił u matki okazywały się niegodne uwagi. Tak było z używaniem języka francuskiego czy grą na fortepianie. Ojca znajomość łaciny czy wiedza o swoim herbie też okazywały się mierne. Nie opdobały się też Zenonowi jego poglady na temat chłopów, jego w stosunku do nich zachowanie. Ogólnie można powiedzieć, że Zenon z upływem czasu i na skutek poszerzania horyzontów zdystansował się do domu rodzinnego i jego wartości. Uznał, że ojciec tak na prawdę nic nie robi, całymi dniami chodząc a później jeżdżąc po polach Tczewskich. A matka przyzwala ojcu na wszytko - dawniej na picie i rozpustę, a później na objadanie się. Zenona smucił od zawsze sposób w jaki jego rodzice dziękowali sobie za udany dzień. Po posiłku ojciec całował rękę matki, później ona jego. Obrzydzeniem napawał go fakt, że jego istnienie wynika z erotyzmu ojca. Że on, Zenon, jest zmieszaniem się cech swoich rodziców "tych dwojga ludzi".
2. Od samego początku Zenon był rozczarowany. Wnętrze redakcji "Niwy" było obskurne i brudne z zewnątrz dostawały się do środka nieprzyjemne zapachy. Uznawał tę konkretną pracę za zajęcie tymczasowe. Codziennie pojawiało się wiele osób ze swoimi propozycjami i informacjami materiałów. Przychodziły również osoby znane, osoby z wyższych sfer. W tym hrabina Tczewska czy jej mąż. Ona w zakresie ogłoszenia o cyklu wykładów księdza Czerlona, on zaś pomimo wyrażanych kwestii o reformie rolnictwa czy kłusownictwie przyszedł w sprawie niepochlebnej recenzji Pani Luci Wisłowskiej. W gazecie ukazywały się, poza materiałami które przyniesione przez interesantów uzyskały akceptację do druku, także kąśliwe o nieoczekiwanym zakończeniu teksty Mariana Chąśby. Opisy bójek, samobójstw oraz wiersze.
Ojciec Zenona, Walerian Ziembiewicz, po utracie majątku pozostał w Boleborzy jako zarządca. Nie lubił gospodarki wolał zajmować się majsterkowaniem i naprawą różnych sprzętów domowych. Prowadził rozwiązły tryb życia. O rozgrezszenie prosił nie tylko księdza w konfesjonale, ale też oficjalnie swoją żonę, która przebaczała winy jako "rozgrzeszenie" dając złotej rączce coś do naprawienia. We własnym mniemaniu Walerian Ziembiewicz był dobrym gospodarzem i kochającym mężem oraz ojcem. Ojciec w opowieściach był patriotą, w działaniach stał obok historii goszcząc równie szczerze, przy tym samym stole, Rosjan, Niemców jak i później Polaków.
Matka Zenona, Żaneta była osobą wysoką i chudą. Ujmowało ją w mężu niezależne podejscie do życia, brak żalu za tym co minęło, cieszenie się tym co jest. Lubiła siebie i uważała, że wszyscy ją kochają. W domu zajmowała się tylko kwiatami i grą na fortepianie. Umiejętnie zarządzała służbą. Uważała, że wszytsko jest w rekach Boga, że "bez woli boskiej włos człowiekowi z głowy nie spadnie" i nie zamartwiała się przyszłością. Nie narzucała się z troskliwością aby nie zatruwać otoczeniu życia.
Atmosfera w domu rodzinnym była w oczach Zenona monotonna, z niewielkimi przerwami na spięcia między rodzicami.
1. b)
Zenon ucząc się w mieście do domu przyjeżdżał rzadko. To pozwoliło mu nabrać dystansu. Rzeczy które cenił u matki okazywały się niegodne uwagi. Tak było z używaniem języka francuskiego czy grą na fortepianie. Ojca znajomość łaciny czy wiedza o swoim herbie też okazywały się mierne. Nie opdobały się też Zenonowi jego poglady na temat chłopów, jego w stosunku do nich zachowanie.
Ogólnie można powiedzieć, że Zenon z upływem czasu i na skutek poszerzania horyzontów zdystansował się do domu rodzinnego i jego wartości. Uznał, że ojciec tak na prawdę nic nie robi, całymi dniami chodząc a później jeżdżąc po polach Tczewskich. A matka przyzwala ojcu na wszytko - dawniej na picie i rozpustę, a później na objadanie się. Zenona smucił od zawsze sposób w jaki jego rodzice dziękowali sobie za udany dzień. Po posiłku ojciec całował rękę matki, później ona jego.
Obrzydzeniem napawał go fakt, że jego istnienie wynika z erotyzmu ojca. Że on, Zenon, jest zmieszaniem się cech swoich rodziców "tych dwojga ludzi".
2.
Od samego początku Zenon był rozczarowany. Wnętrze redakcji "Niwy" było obskurne i brudne z zewnątrz dostawały się do środka nieprzyjemne zapachy. Uznawał tę konkretną pracę za zajęcie tymczasowe.
Codziennie pojawiało się wiele osób ze swoimi propozycjami i informacjami materiałów. Przychodziły również osoby znane, osoby z wyższych sfer. W tym hrabina Tczewska czy jej mąż. Ona w zakresie ogłoszenia o cyklu wykładów księdza Czerlona, on zaś pomimo wyrażanych kwestii o reformie rolnictwa czy kłusownictwie przyszedł w sprawie niepochlebnej recenzji Pani Luci Wisłowskiej. W gazecie ukazywały się, poza materiałami które przyniesione przez interesantów uzyskały akceptację do druku, także kąśliwe o nieoczekiwanym zakończeniu teksty Mariana Chąśby. Opisy bójek, samobójstw oraz wiersze.