Zadanie w załączniku. W załączniku jest tekst do pytań. Jak by co to załącznik ma 9 stron Trzeba po porostu odpowiedzieć na te pytania.
Z góry dzięki :)
marek1sala
A)O wpół do szóstej nad ranem z wielkim hukiem i trzaskiem"Rozwodczik"- czyli więzień odpowiedzialny za pobudkę innych więźniów otwierał drzwi baraku, i głośno krzyczał"Podjom". Przechodząc się wzdłuż prycz szarpał śpiących więźniów za nogi. Następnie wzdłuż baraku wolnym krokiem szedł "dniewalny", który szepcąc "Rebiata na rabotu" budził łagodnie wyczerpanych więźniów.Później kilka minut więźniowie leżeli nieruchomo, i narzekali na swój los. Po kilku minutach wstawali i ubierali się ciepło w to, co każdy z nich był w stanie sobie zrobić z odpadów jakie znalazł wokół siebie. Następnie z dzwoniącymi blaszkami maszerowali do kuchni. b) Żywność przydzielano według wydajności pracy. Były trzy kategorie więźniów, którzy co dzień szli do studni, i ustawiali się przy trzech kotłach w których na śniadanie gotowano kaszę, a na kolację zupę. I. miejsce to najlepsi, tzw. "Stachanowscy", których wydajność pracy przekraczała 125% normy otrzymywali 1 łyżkę gęstej kaszy, i kawałek solonej "treski" lub śledzia. II. miejsce zajmowali Ci co dawali 100% wydajności normy pracy- otrzymywali tylko 1 łyżkę gęstej kaszy, bez ryby. Tutaj pierszeństwo mieli starcy i kobiety. III. miejsce zajmowali Ci którzy byli nędznie ubrani, w podartej odzieży, i wyraźnie wyczerpani głodem i pracą. Oni otrzymywali 1 łyżkę najrzadszej kaszy. Po 6.00 rano śniadanie dostawali tylko inżynierowie, technicy, posługiwacze i posługiwaczki. Oni dostawali zawsze najlepsze, i najwięcej jedzenia. c) Stachowce- to dobrze ubrani więźniowie, którzy wykonywali ponad 125% normy dziennej pracy. Mieli też oni pod oknem swój kocioł z pożywieniem. d)Więźniowie pracowali przy wycince drzew w lesie, przy zaopatrzeniu, i rozładowywaniu żywności, przy budowach dróg, na stacjach pomp, oraz w elektrowni. Na dany znak więźniowie ustawiali się w normalnych brygadach. Starsi stawali na przedzie, a młodsi z tyłu, zaś tam gdzie nie wypełniano normy stawali młodsi na przedzie, a starsi z tyłu. Do pracy byli przydzielani w zespołach po 3 lub 4 więźniów, a posiłki rozdzielano licząc ich wydajność, i dzieląc to przez osoby. Były też brygady tzw. "Lesorubów", którzy szli do pracy od 5 do 7 km. w jedną stronę. Szli oni około 1 godz. i pracowali do godz. 5-tej wieczorem. Brygada "Stachnowców"jako jedyna otrzymywała w południe łyżkę gotowanej soi i 100g. chleba.Po powrocie do zony(obozu) chleb rozdawano następująco: 3 kocioł Stachanowcy - 700 gramów 2 kocioł 500 gramów 1 kocioł 400 gramów + porcja rzadkiej zupy. Niektórzy więźniowie sprzedawali swe ubrania, aby kupić za nie dodatkową porcję zupy. e) "Najgorliwszymi stróżami normy byli sami więźniowie", to znaczy że każdy więzień pilnował pozostałych współwięźniów pracujących z nim w zespole by równo, i ciężko pracowali, bo od ich wspólnej wydajności pracy zależała porcja żywieniowa. f)Odmładzanie brygad polegało na przeznaczeniu wyczerpanych więźniów, którzy nie byli już wydajni do obozu "Trupiarni", by tam powoli zakończyli swoje życie, a na ich miejsce brano nowych więźniów, których przywieziono dopiero do Jercewa i wybierano z pośród nich najsilniejszych i najzdrowszych.. g)Praca tragarzy uzależniona była od ilości wagonów, które trzeba było rozładować. Tragarze pracowali tyle godzin, ile trzeba było by rozładować wagony kolejowe, aby Dyrekcja Kolei nie musiała płacić za postój. Tragarze co pewien czas mieli prawo zakupić sobie obok w sklepiku kawałek końskiej kiełbasy. Praca Tragarza uważana była też jako pewien rodzaj awansu społecznego. W dodatku można było czasami ukraść kawałek solonej ryby, odrobinę mąki, albo kilka kartofli. Tutaj też mogli sobie porozmawiać z innymi czując się na równi z rozmawiającymi. h)Dzień pracy więźnia kończył się odnoszeniem narzędzi do szopy, a później ogrzewaniem się przy ognisku. Następnie na okrzyk konwojenta wyruszali wszyscy w stronę obozu, ledwo idąc od zmęczenia i wyczerpania. Następnie więźniowie ustawiali się w kolejce po łyżkę zupy, a czasami poddawani byli rewizji. Często też przy jedzeniu było słychać krzyki więźniów bijących się o kociołek z zupą.
b) Żywność przydzielano według wydajności pracy. Były trzy kategorie więźniów, którzy co dzień szli do studni, i ustawiali się przy trzech kotłach w których na śniadanie gotowano kaszę, a na kolację zupę.
I. miejsce to najlepsi, tzw. "Stachanowscy", których wydajność pracy przekraczała 125% normy otrzymywali 1 łyżkę gęstej kaszy, i kawałek solonej "treski" lub śledzia.
II. miejsce zajmowali Ci co dawali 100% wydajności normy pracy- otrzymywali tylko 1 łyżkę gęstej kaszy, bez ryby. Tutaj pierszeństwo mieli starcy i kobiety.
III. miejsce zajmowali Ci którzy byli nędznie ubrani, w podartej odzieży, i wyraźnie wyczerpani głodem i pracą. Oni otrzymywali 1 łyżkę najrzadszej kaszy. Po 6.00 rano śniadanie dostawali tylko inżynierowie, technicy, posługiwacze i posługiwaczki. Oni dostawali zawsze najlepsze, i najwięcej jedzenia.
c) Stachowce- to dobrze ubrani więźniowie, którzy wykonywali ponad 125% normy dziennej pracy. Mieli też oni pod oknem swój kocioł z pożywieniem.
d)Więźniowie pracowali przy wycince drzew w lesie, przy zaopatrzeniu, i rozładowywaniu żywności, przy budowach dróg, na stacjach pomp, oraz w elektrowni.
Na dany znak więźniowie ustawiali się w normalnych brygadach. Starsi stawali na przedzie, a młodsi z tyłu, zaś tam gdzie nie wypełniano normy stawali młodsi na przedzie, a starsi z tyłu. Do pracy byli przydzielani w zespołach po 3 lub 4 więźniów, a posiłki rozdzielano licząc ich wydajność, i dzieląc to przez osoby. Były też brygady tzw. "Lesorubów", którzy szli do pracy od 5 do 7 km. w jedną stronę. Szli oni około 1 godz. i pracowali do godz. 5-tej wieczorem.
Brygada "Stachnowców"jako jedyna otrzymywała w południe łyżkę gotowanej soi i 100g. chleba.Po powrocie do zony(obozu) chleb rozdawano następująco:
3 kocioł Stachanowcy - 700 gramów
2 kocioł 500 gramów
1 kocioł 400 gramów + porcja rzadkiej zupy.
Niektórzy więźniowie sprzedawali swe ubrania, aby kupić za nie dodatkową porcję zupy.
e) "Najgorliwszymi stróżami normy byli sami więźniowie", to znaczy że każdy więzień pilnował pozostałych współwięźniów pracujących z nim w zespole by równo, i ciężko pracowali, bo od ich wspólnej wydajności pracy zależała porcja żywieniowa.
f)Odmładzanie brygad polegało na przeznaczeniu wyczerpanych więźniów, którzy nie byli już wydajni do obozu "Trupiarni", by tam powoli zakończyli swoje życie, a na ich miejsce brano nowych więźniów, których przywieziono dopiero do Jercewa i wybierano z pośród nich najsilniejszych i najzdrowszych..
g)Praca tragarzy uzależniona była od ilości wagonów, które trzeba było rozładować. Tragarze pracowali tyle godzin, ile trzeba było by rozładować wagony kolejowe, aby Dyrekcja Kolei nie musiała płacić za postój. Tragarze co pewien czas mieli prawo zakupić sobie obok w sklepiku kawałek końskiej kiełbasy. Praca Tragarza uważana była też jako pewien rodzaj awansu społecznego. W dodatku można było czasami ukraść kawałek solonej ryby, odrobinę mąki, albo kilka kartofli. Tutaj też mogli sobie porozmawiać z innymi czując się na równi z rozmawiającymi.
h)Dzień pracy więźnia kończył się odnoszeniem narzędzi do szopy, a później ogrzewaniem się przy ognisku. Następnie na okrzyk konwojenta wyruszali wszyscy w stronę obozu, ledwo idąc od zmęczenia i wyczerpania. Następnie więźniowie ustawiali się w kolejce po łyżkę zupy, a czasami poddawani byli rewizji. Często też przy jedzeniu było słychać krzyki więźniów bijących się o kociołek z zupą.