John Keating to nowy nauczyciel angielskiego w najlepszej szkole średniej Stanów Zjednoczonych – Akademii Weltona! Został on wybrany, ponieważ uczył już w zacnych murach londyńskiego gimnazjum Chestera i sam uczęszczał do Akademii Eltona. Na stanowisku nauczyciela języka angielskiego zastąpił emerytowanego pana Portiusa.
John Keating nie charakteryzowało nic szczególnego oprócz niewiarygodnego intelektu (udowodnionego tym, że przyjęto go jako nauczyciela w Akademii Eltona). Był to przeciętnie wyglądający mężczyzna po trzydziestce, średniego wzrostu i niewielkiej postury. Miał inteligentne brązowe oczy, średniej długości włosy i nie schodzący z twarzy ciepły uśmiech. Robił wrażenie osoby godnej szacunku i znakomicie wykształconej (dosłowny cytat z książki). Był człowiekiem charyzmatycznym (Keating powiedział „jestem wychowankiem tej zacnej instytucji, oraz że wcale nie posiadam w związku z tym charyzmatycznej osobowości” co ma przekonać odbiorców, że nie jest charyzmatyczny – ja uważam, że jest na co wskazuje jego zachowanie podczas lekcji angielskiego), oczytanym, pełnym werwy i chęci do działania, nietypowym i pomimo swojego przeciętnego wyglądu osobą wyróżniającą się z tłumu.
Podczas pierwszej lekcji języka angielskiego John Keating zaprezentował całą swoją osobowość poprzez cytat wypowiedzi Walta Whitman’a: „O kapitanie mój, kapitanie”, ponadto przekonał uczniów o szczytnych celach jego nauczania i o zmianach jakie nastąpią na jego lekcjach. Tuż po krótkim wstępie zwieńczonym Whitman’owskim cytatem nowy nauczyciel zabrał podopiecznych do Sali Reprezentacyjnej Akademii Weltona (na co żaden inny nauczyciel by sobie nie pozwolił z uwagi na Zasady Akademii) gdzie poprowadził lekcję. Po pierwszym spotkaniu z nowym nauczycielem Pitts skwitował go krótko: „Dziwak”, do którego doszła jeszcze opinia Neil’a: „Przynajmniej raz coś innego”.
Każda kolejna lekcja z Johnem Keating’iem coraz bardziej fascynowała uczniów. Jego radykalne metody co do wpajania uczniom wolnomyślicielstwa (tu cytat z rozmowy Nolan’a z Keating’iem: „Zawsze uważałem, że kształcenie polega na tym, by uczyć prawa do własnego zadania – powiedział Keating” oraz z rozmowy McAllistera z Keating’iem: „Ależ George, wcale nie mają stać się artystami – zaoponował Keating. – Nie pojąłeś istoty rzeczy. Zależy mi raczej na tym, by zostali wolnomyślicielami.). Uczniowie oczarowani byli nieprzewidywalnym zachowaniem swojego nauczyciela. Liczne wypady klasy poza obręb sal lekcyjnych powodowały zazdrość „starych” belfrów do Keating’a, która jednak nie powodowała między nimi jakichkolwiek sprzeczek itp.
W pewnym momencie dowiadujemy się o wielu zdolnościach Johna Keating’a. Mam tu na myśli dodatkowe zajęcia, kiedy to poznajemy trenera piłki nożnej. Jest nim nie kto inny jak John Keating. Podczas tychże dodatkowych zajęć nauczyciel nie tylko angielskiego uczy podopiecznych grania w piłkę, w połączeniu ze sztuką poezji. Uczniowie mieli za zadanie strzelać gole, ale najpierw głośno przeczytać cytat spisany na kartkach rozdanych przez Keating’a. Ponadto do owych ćwiczeń przygrywała im muzyka klasyczna.
W przełomowym momencie książki Todd Anderson, który z nieśmiałego chłopczyka zmienił się (m.in. dzięki Keating’owi i jego lekcjom) w otwartego i odważnego chłopaka, połączył się w żalu ze swoim nauczycielem wskakując na stolik uczniowski. Tak samo zrobiła większość klasy. To dowodzi, że John Keating był świetnym nauczycielem i pozostanie w sercach swoich uczniów do końca ich żywotów.
Postać ekscentrycznego nauczyciela angielskiego jest niezwykła i bardzo mi się podoba. Uważam, że jest niewielu ludzi, którzy tak oddanie wykonują swoje obowiązki i pomimo utrudnień uczą nas odpowiedzialności oraz swobodnego myślenia, poznania, pełnego wykorzystania własnej wolności. Osobiście chciałbym mieć Johna Keating’a za nauczyciela, bo stanowi on swego rodzaju autorytet, z którego z pewnością brałbym przykład.
Odpowiedź:
John Keating to nowy nauczyciel angielskiego w najlepszej szkole średniej Stanów Zjednoczonych – Akademii Weltona! Został on wybrany, ponieważ uczył już w zacnych murach londyńskiego gimnazjum Chestera i sam uczęszczał do Akademii Eltona. Na stanowisku nauczyciela języka angielskiego zastąpił emerytowanego pana Portiusa.
John Keating nie charakteryzowało nic szczególnego oprócz niewiarygodnego intelektu (udowodnionego tym, że przyjęto go jako nauczyciela w Akademii Eltona). Był to przeciętnie wyglądający mężczyzna po trzydziestce, średniego wzrostu i niewielkiej postury. Miał inteligentne brązowe oczy, średniej długości włosy i nie schodzący z twarzy ciepły uśmiech. Robił wrażenie osoby godnej szacunku i znakomicie wykształconej (dosłowny cytat z książki). Był człowiekiem charyzmatycznym (Keating powiedział „jestem wychowankiem tej zacnej instytucji, oraz że wcale nie posiadam w związku z tym charyzmatycznej osobowości” co ma przekonać odbiorców, że nie jest charyzmatyczny – ja uważam, że jest na co wskazuje jego zachowanie podczas lekcji angielskiego), oczytanym, pełnym werwy i chęci do działania, nietypowym i pomimo swojego przeciętnego wyglądu osobą wyróżniającą się z tłumu.
Podczas pierwszej lekcji języka angielskiego John Keating zaprezentował całą swoją osobowość poprzez cytat wypowiedzi Walta Whitman’a: „O kapitanie mój, kapitanie”, ponadto przekonał uczniów o szczytnych celach jego nauczania i o zmianach jakie nastąpią na jego lekcjach. Tuż po krótkim wstępie zwieńczonym Whitman’owskim cytatem nowy nauczyciel zabrał podopiecznych do Sali Reprezentacyjnej Akademii Weltona (na co żaden inny nauczyciel by sobie nie pozwolił z uwagi na Zasady Akademii) gdzie poprowadził lekcję. Po pierwszym spotkaniu z nowym nauczycielem Pitts skwitował go krótko: „Dziwak”, do którego doszła jeszcze opinia Neil’a: „Przynajmniej raz coś innego”.
Każda kolejna lekcja z Johnem Keating’iem coraz bardziej fascynowała uczniów. Jego radykalne metody co do wpajania uczniom wolnomyślicielstwa (tu cytat z rozmowy Nolan’a z Keating’iem: „Zawsze uważałem, że kształcenie polega na tym, by uczyć prawa do własnego zadania – powiedział Keating” oraz z rozmowy McAllistera z Keating’iem: „Ależ George, wcale nie mają stać się artystami – zaoponował Keating. – Nie pojąłeś istoty rzeczy. Zależy mi raczej na tym, by zostali wolnomyślicielami.). Uczniowie oczarowani byli nieprzewidywalnym zachowaniem swojego nauczyciela. Liczne wypady klasy poza obręb sal lekcyjnych powodowały zazdrość „starych” belfrów do Keating’a, która jednak nie powodowała między nimi jakichkolwiek sprzeczek itp.
W pewnym momencie dowiadujemy się o wielu zdolnościach Johna Keating’a. Mam tu na myśli dodatkowe zajęcia, kiedy to poznajemy trenera piłki nożnej. Jest nim nie kto inny jak John Keating. Podczas tychże dodatkowych zajęć nauczyciel nie tylko angielskiego uczy podopiecznych grania w piłkę, w połączeniu ze sztuką poezji. Uczniowie mieli za zadanie strzelać gole, ale najpierw głośno przeczytać cytat spisany na kartkach rozdanych przez Keating’a. Ponadto do owych ćwiczeń przygrywała im muzyka klasyczna.
W przełomowym momencie książki Todd Anderson, który z nieśmiałego chłopczyka zmienił się (m.in. dzięki Keating’owi i jego lekcjom) w otwartego i odważnego chłopaka, połączył się w żalu ze swoim nauczycielem wskakując na stolik uczniowski. Tak samo zrobiła większość klasy. To dowodzi, że John Keating był świetnym nauczycielem i pozostanie w sercach swoich uczniów do końca ich żywotów.
Postać ekscentrycznego nauczyciela angielskiego jest niezwykła i bardzo mi się podoba. Uważam, że jest niewielu ludzi, którzy tak oddanie wykonują swoje obowiązki i pomimo utrudnień uczą nas odpowiedzialności oraz swobodnego myślenia, poznania, pełnego wykorzystania własnej wolności. Osobiście chciałbym mieć Johna Keating’a za nauczyciela, bo stanowi on swego rodzaju autorytet, z którego z pewnością brałbym przykład.
Wyjaśnienie: