Zadanie 1. Wpisz w odpowiednie miejsca brakujące znaki interpunkcyjne.
1.
Otworzył i zaczął czytać
Drogi Rafale Nie wiem czy zdołasz wybaczyć mi kiedykolwiek to, że odchodzę…
Wyrazy zaczęły drgać i wirować przed oczami W płucach zabrakło powietrza na czole wystąpiły krople potu.
Gdzie ona jest krzyknął zdławionym głosem gdzie ona jest
I potoczył wzrokiem dokoła
Pani odjechała z panienką wybąkała cicho gosposia
Kłamiesz ryknął Wilczur To nieprawda
Sam sprowadziłem taksówkę - przyświadczył rzetelnym tonem Bronisław a po pauzie dodał i walizki znosiłem Dwie walizki
Profesor zataczając się wyszedł do sąsiedniego gabinetu, zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie
2.
Patrzcie policjant pokręcił głową Więc jednak to prawda co zeznał Mówił ale nie wierzyłem Myślałem że chce siebie wybielić żeby na sprawie mieć okoliczności łagodzące Widać naprawdę sumienie go ruszyło.
I sam przyszedł przyznać się A sam Powiada że diabeł go opętał że pijany był… No ale zabieram się do pisania
Prokop poprosił policjanta do pokojów gdzie też nastąpiło przesłuchanie wszystkich domowników jako świadków Zeznawał i Antoni Kosiba ale powiedział niewiele Do zeznań innych dodał tylko że udzielił ofiarom pierwszej pomocy. Następnie kobiety podały śniadanie, przy którym, korzystając z okazji przodownik poradził się znachora co robić na bóle w prawym boku jakie odczuwa już od paru miesięcy Dostał zioła podziękował wydał zarządzenie by w razie śmierci dziewczyny dano znać na posterunek pożegnał się i odjechał
3.
Znachor pokiwał głową
Przykra sprawa ale twojej winy tu nie ma, panieneczko
Cóż z tego że nie ma załamała ręce Kiedy wszyscy wytykają mnie palcami jak jakąś zbrodniarkę… wilkiem na mnie patrzą… I nawet panią Szkopkową przeciw mnie buntują Sama słyszałam jak jeden tu, stolarz mówił do pani Szkopkowej Na biedę ludziom i na obrazę boską trzyma pani u siebie tę przybłędę
Marysia zakryła twarz rękoma i zapłakała
Wiem, wiem szlochała czym się to skończy…
Zadanie 2. Wybierz jeden z 3 tekstów i zamień go na mowę zależną lub niezależną.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Tylko zadanie 2.
Drogi Rafale, Nie wiem czy zdołasz wybaczyć mi kiedykolwiek to, że odchodzę…
Wyrazy zaczęły drgać i wirować przed oczami. W płucach zabrakło powietrza, na czole wystąpiły krople potu.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął zdławionym głosem - gdzie ona jest?!
I potoczył wzrokiem dokoła.
- Pani odjechała z panienką - wybąkała cicho gosposia
- Kłamiesz! - ryknął Wilczur. - To nieprawda!
Sam sprowadziłem taksówkę - przyświadczył rzetelnym tonem Bronisław, a po pauzie dodał - i walizki znosiłem. Dwie walizki.
Profesor zataczając się wyszedł do sąsiedniego gabinetu, zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie.
2.
- Patrzcie - policjant pokręcił głową - Więc jednak to prawda co zeznał. Mówił ale nie wierzyłem. Myślałem że chce siebie wybielić żeby na sprawie mieć okoliczności łagodzące. Widać naprawdę sumienie go ruszyło.
I sam przyszedł przyznać się. A sam Powiada że diabeł go opętał że pijany był… No ale zabieram się do pisania
Prokop poprosił policjanta do pokojów, gdzie też nastąpiło przesłuchanie wszystkich domowników jako świadków. Zeznawał i Antoni Kosiba, ale powiedział niewiele. Do zeznań innych dodał tylko, że udzielił ofiarom pierwszej pomocy. Następnie kobiety podały śniadanie, przy którym, korzystając z okazji przodownik poradził się znachora, co robić na bóle w prawym boku jakie odczuwa już od paru miesięcy. Dostał zioła, podziękował, wydał zarządzenie by w razie śmierci dziewczyny, dano znać na posterunek, pożegnał się i odjechał.
3.
Znachor pokiwał głową
- Przykra sprawa, ale twojej winy tu nie ma, panieneczko.
- Cóż z tego, że nie ma - załamała ręce. - Kiedy wszyscy wytykają mnie palcami jak jakąś zbrodniarkę… wilkiem na mnie patrzą… I nawet panią Szkopkową przeciw mnie buntują. Sama słyszałam jak jeden tu, stolarz mówił do pani Szkopkowej, „Na biedę ludziom i na obrazę boską trzyma pani u siebie tę przybłędę.”
Marysia zakryła twarz rękoma i zapłakała.
- Wiem, wiem - szlochała - czym się to skończy…
2 votes Thanks 3
lenagadomska
1. Otworzyl i zaczal czytac. drogi rafale. nie wiem, czy zdolasz wybaczyc mi kiedykolwiek to, ze odchodze… wyrazy zaczely drgac i wirowac przed oczami. w plucach zabraklo powietrza, na czole wystapily krople potu.
-Gdzie ona jest? - krzyknal zdlawionym glosem i potoczyl wzrokiem dookola.
-Pani odjechala z panienka - wybakala cicho gosposia.
-Klamiesz! - ryknal Wilczur - To nieprawda!
-Sam sprowadzilem taksowke - przeswiadczyl rzetelnym tonem Bronislaw, a po pauzie dodal - I walizki znioslem. Dwie walizki.
Profesor zataczajac sie wyszedl do sasiedniego gabinetu, zamknal za soba drzwi i oparl sie o nie.
2. -Patrzcie - policjant pokrecil glowa - wiec jednak to prawda, co zeznal. Mowil, ale nie wierzylem. myslalem, ze chce siebie wybielic, zeby na sprawie miec okolicznosci lagadzace. widac naprawde sumienie go ruszylo.
-I sam przyszedl przyznac sie. A sam powada, ze diabel go opetal, ze pijany byl… No, ale zabieram sie do pisania.
Prokop poprosil policjanta do pokojow, gdzie tez nastapilo przesluchanie wszystkich domownikow, jako swiadkow. zeznawal i Antoni Kosiba, ale powiedzial niewiele. do zeznan innych dodal tylko, ze udzielil ofiarom pierwszej pomocy. nastepnie kobiety podaly sniadanie, przy ktorym, korzystajac z okazji, przodownik poradzil sie znachora co robic na bole w prawym boku, jakie odczuwa juz od paru miesiecy. dostal ziola, podziekowal, wydal zarzadzenie, by w razie smierci dziewczyny, dano znac na posterunek, pozegnal sie i odjechal.
Odpowiedź:
1.
Otworzył i zaczął czytać.
Drogi Rafale, Nie wiem czy zdołasz wybaczyć mi kiedykolwiek to, że odchodzę…
Wyrazy zaczęły drgać i wirować przed oczami. W płucach zabrakło powietrza, na czole wystąpiły krople potu.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął zdławionym głosem - gdzie ona jest?!
I potoczył wzrokiem dokoła.
- Pani odjechała z panienką - wybąkała cicho gosposia
- Kłamiesz! - ryknął Wilczur. - To nieprawda!
Sam sprowadziłem taksówkę - przyświadczył rzetelnym tonem Bronisław, a po pauzie dodał - i walizki znosiłem. Dwie walizki.
Profesor zataczając się wyszedł do sąsiedniego gabinetu, zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie.
2.
- Patrzcie - policjant pokręcił głową - Więc jednak to prawda co zeznał. Mówił ale nie wierzyłem. Myślałem że chce siebie wybielić żeby na sprawie mieć okoliczności łagodzące. Widać naprawdę sumienie go ruszyło.
I sam przyszedł przyznać się. A sam Powiada że diabeł go opętał że pijany był… No ale zabieram się do pisania
Prokop poprosił policjanta do pokojów, gdzie też nastąpiło przesłuchanie wszystkich domowników jako świadków. Zeznawał i Antoni Kosiba, ale powiedział niewiele. Do zeznań innych dodał tylko, że udzielił ofiarom pierwszej pomocy. Następnie kobiety podały śniadanie, przy którym, korzystając z okazji przodownik poradził się znachora, co robić na bóle w prawym boku jakie odczuwa już od paru miesięcy. Dostał zioła, podziękował, wydał zarządzenie by w razie śmierci dziewczyny, dano znać na posterunek, pożegnał się i odjechał.
3.
Znachor pokiwał głową
- Przykra sprawa, ale twojej winy tu nie ma, panieneczko.
- Cóż z tego, że nie ma - załamała ręce. - Kiedy wszyscy wytykają mnie palcami jak jakąś zbrodniarkę… wilkiem na mnie patrzą… I nawet panią Szkopkową przeciw mnie buntują. Sama słyszałam jak jeden tu, stolarz mówił do pani Szkopkowej, „Na biedę ludziom i na obrazę boską trzyma pani u siebie tę przybłędę.”
Marysia zakryła twarz rękoma i zapłakała.
- Wiem, wiem - szlochała - czym się to skończy…
drogi rafale. nie wiem, czy zdolasz wybaczyc mi kiedykolwiek to, ze odchodze…
wyrazy zaczely drgac i wirowac przed oczami. w plucach zabraklo powietrza, na czole wystapily krople potu.
-Gdzie ona jest? - krzyknal zdlawionym glosem i potoczyl wzrokiem dookola.
-Pani odjechala z panienka - wybakala cicho gosposia.
-Klamiesz! - ryknal Wilczur - To nieprawda!
-Sam sprowadzilem taksowke - przeswiadczyl rzetelnym tonem Bronislaw, a po pauzie dodal - I walizki znioslem. Dwie walizki.
Profesor zataczajac sie wyszedl do sasiedniego gabinetu, zamknal za soba drzwi i oparl sie o nie.
2.
-Patrzcie - policjant pokrecil glowa - wiec jednak to prawda, co zeznal. Mowil, ale nie wierzylem. myslalem, ze chce siebie wybielic, zeby na sprawie miec okolicznosci lagadzace. widac naprawde sumienie go ruszylo.
-I sam przyszedl przyznac sie. A sam powada, ze diabel go opetal, ze pijany byl… No, ale zabieram sie do pisania.
Prokop poprosil policjanta do pokojow, gdzie tez nastapilo przesluchanie wszystkich domownikow, jako swiadkow. zeznawal i Antoni Kosiba, ale powiedzial niewiele. do zeznan innych dodal tylko, ze udzielil ofiarom pierwszej pomocy. nastepnie kobiety podaly sniadanie, przy ktorym, korzystajac z okazji, przodownik poradzil sie znachora co robic na bole w prawym boku, jakie odczuwa juz od paru miesiecy. dostal ziola, podziekowal, wydal zarzadzenie, by w razie smierci dziewczyny, dano znac na posterunek, pozegnal sie i odjechal.