Zad. Napisz opowiadanie twórcze, wykorzystując zaproponowany wstęp:
Wstałam wcześnie, bo ten dzień zapowiadał się wyjątkowo ciekawie.
Od tygodnia rodzice planowali wycieczkę do zoo safarii i wreszcie moje marzenie miało się spełnić.
plis pomużcie daje naj :( pomużcie :'(
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
(to co jest tam napisane). Wsiadalismy do samochodu. Byłam bardzo podekscytowana. Jechaliśmy, wydawało mi się że juz jedziemy około 5 godzin, miałam wszystkiego dość, ale dojechaliśmy. Tata płaci i wchodzimy. Na początku zobaczyliśmy żyrafy. Były duże ale za to bardzo ładne miały plamy. Potem małpy, bardzo się z nich śmiałam. Były bardzo dziwne, ale podobały mi się. Potem weszliśmy do pomieszczenia dla gadów i plazów. Bardzo sie bałam. Wokół mnie było pełno węży, których bardzo nie lubie. Były równiez jaszczurki, mniej straszne.
Pózniej wyszlismy, mama i tata śmili się ze mnie nie wiem dlaczego. Aha ! To pewnie dlatego że się bardzo trzęsłam i krzyczałam jak zobaczyłam tego wielkiego Pytona. Zobaczyłam krokodyla, był duzy i okropnie się go bałam. Dalej było stoisko z watą cukrową, mama mi kupiła. Była bardzo dobra. Dalej były pandy{nie jestem pewna czy pandy występują w safari}, były takie śliczne, az chciało się je pogłaskac. A na koniec najlepsze. Słonie ! Były ogromne. Ale bardzo mi się podobały.
Myślę że chciaż trochę pomogłam :)
Wstałam wcześnie, bo ten dzień zapowiadał się wyjątkowociekawie.Od tygodnia rodzice planowali wycieczkę do zoo safari i wreszcie moje marzenie miało sie spełnić.
Przy śniadaniu rodzice oznajmili, że po południu jedziemy na wycieczkę, od razu wiedziałam, że chodzi o safari.Mój brat Kuba bardzo się ucieszył.
Gdy dojechaliśmy braciszek podskakiwał niczym kangur. Tata kazał mu się uspokoić, a gdy sie nie posłuchał mama spróbowała:
- Kubuś, jeśli będziesz grzeczny kupię ci loda.
-Tak! - ucieszył się Kuba.
-Ty to masz talent Ania.- dodał tata Grzegorz.
-Dziękuję. - roześmiaął się mama - Trzeba mieć smykałkę do dzieci.
-Wiem to.
Mama dała nam na lody, więc poszliśmy do sklepu, a oni czekali na nas przed bramą. Gdy zwiedzaliśmy, Kuba robił zdjęcia. Sfotografował kangura, szopa, wielbłąda, żyrafę i hipopotama.Mama poprosiła kolegę, by wywołał zdjęcia, a gdy je odebrała, Kuba przyklejł je do sufitu nad łużkiem. Dzięki temu, co wieczór mógł wspominać nasz wyjazd.
Ten dzień był wspaniały. Cieszę sie, że niechorowałam jak moja przyjaciółka.