Zad 1 Zdarzyło się to w opuszczonym domu- napisz opowiadanie z elementami opisu miejsca lub postaci.
zad2 Nazwij podane środki poetyckie: zębem zadzwoniło- cienie(...) jak psiaki- cienie tajemnicze-
Plis pilne daje naj
zad3 Podmiot liryczny: A- Nie chce zostać sam w domu B- Chowa się pod łóżko C- Zasłania oko D- Lubi się bać
karolina11501
ZADANIE 1 Pewnego dnia z kolegami wracałem do domu ze zbiórki harcerskiej, gdy zaczęło padać. Wyszliśmy z lasu i szukaliśmy schronienia, bo z małego deszczu zrobiła się ulewa. Zobaczyliśmy opuszczony, stary dom. Z zewnątrz wyglądał na zaniedbany. Był szary, miał wielkie bukowe brązowe drzwi. Nad nimi sterczała stłuczona oprawka na żarówkę. Powyżej znajdował się fragment dachu ze starymi deskami. Prześwitywało przez nie światło słoneczne. Z trudem mieściliśmy się przy drzwiach tak, aby na nikogo nie padało. Kuba oparł się o drzwi i okazało się, że są otwarte. Weszliśmy do środka. Znaleźliśmy się w wielkiej kwadratowej sali. W pomieszczeniu było siedem dużych okien, z których cztery znajdowały się na prawej ścianie od drzwi, a pozostałe trzy na wprost. Najdziwniejsze było nasze odkrycie, że wszystkie okna miały szyby, mimo że dom wyglądał na od dawna opuszczony. Z pewnością więc ktoś musiał się nim opiekować. Pod lewą ścianą stał wielki piec. Miał duże brązowe kafle i dwie pary otworów bez drzwiczek. Na jednym z kafli odkryliśmy płaskorzeźbę. Przypominała ona ptaka i zaraz zaczęliśmy się z kolegami kłócić o tę dziwną postać. Jedni twierdzili, że to orzeł, ja i Kuba widzieliśmy rysy gołębia. Koło pieca stała stara wysłużona węglarka. Gdyby nie Krzysiu, nie wiedziałbym, do czego służyła. Noszono w niej węgiel i drewno na opał. Krzysztof pamiętał, że jego babcia miała taką samą skrzynkę do noszenia węgla. Kilka minut później słońce oświetliło całe pomieszczenie. Oznaczało to, iż deszcz przestał już padać i możemy wracać do domów. Wyszliśmy przed dom i zatrzymaliśmy się koło ulicy. Umówiliśmy się, że na następnej zbiórce postaramy się zgłębić tajemnice tego opuszczonego miejsca.
1 votes Thanks 1
ewa09876
Dam Ci naj!!! Ale mam pytanie mogła byś zrobić jeszcze 3 plis chyba, że nie umiesz
Pewnego dnia z kolegami wracałem do domu ze zbiórki harcerskiej, gdy zaczęło padać. Wyszliśmy z lasu i szukaliśmy schronienia, bo z małego deszczu zrobiła się ulewa.
Zobaczyliśmy opuszczony, stary dom. Z zewnątrz wyglądał na zaniedbany. Był szary, miał wielkie bukowe brązowe drzwi. Nad nimi sterczała stłuczona oprawka na żarówkę. Powyżej znajdował się fragment dachu ze starymi deskami. Prześwitywało przez nie światło słoneczne. Z trudem mieściliśmy się przy drzwiach tak, aby na nikogo nie padało. Kuba oparł się o drzwi i okazało się, że są otwarte. Weszliśmy do środka. Znaleźliśmy się w wielkiej kwadratowej sali. W pomieszczeniu było siedem dużych okien, z których cztery znajdowały się na prawej ścianie od drzwi, a pozostałe trzy na wprost. Najdziwniejsze było nasze odkrycie, że wszystkie okna miały szyby, mimo że dom wyglądał na od dawna opuszczony. Z pewnością więc ktoś musiał się nim opiekować. Pod lewą ścianą stał wielki piec. Miał duże brązowe kafle i dwie pary otworów bez drzwiczek. Na jednym z kafli odkryliśmy płaskorzeźbę. Przypominała ona ptaka i zaraz zaczęliśmy się z kolegami kłócić o tę dziwną postać. Jedni twierdzili, że to orzeł, ja i Kuba widzieliśmy rysy gołębia. Koło pieca stała stara wysłużona węglarka. Gdyby nie Krzysiu, nie wiedziałbym, do czego służyła. Noszono w niej węgiel i drewno na opał. Krzysztof pamiętał, że jego babcia miała taką samą skrzynkę do noszenia węgla.
Kilka minut później słońce oświetliło całe pomieszczenie. Oznaczało to, iż deszcz przestał już padać i możemy wracać do domów. Wyszliśmy przed dom i zatrzymaliśmy się koło ulicy. Umówiliśmy się, że na następnej zbiórce postaramy się zgłębić tajemnice tego opuszczonego miejsca.