Z tego wiersza prosze o wypisanie: tematu wiersza, treść, motywy, środki artystyczne
Słuchałem śpiewu gregoriańskiego
w pędzącym samochodzie
na autostradzie, we Francji.
Drzewa śpieszyły się. Głosy mnichów
chwaliły niewidzialnego Pana
(o świcie, w drżącej od chłodu kaplicy).
Domine, exaudi orationem meam,
prosiły męskie głosy tak spokojne,
jakby zbawienie rosło w ogrodzie.
Dokąd jechałem? Gdzie schowało się słońce?
Moje życie leżało rozdarte
po obu stronach drogi, kruche jak papier mapy.
Razem ze słodkimi mnichami
zmierzałem w stronę chmur, sinych,
ciężkich, nieprzeniknionych
jak opaska na oczach skazańca,
w stronę przyszłości, otchłani,
połykającej twarde łzy gradu.
Daleko od świtu. Daleko od domu.
Zamiast murów – cienka blacha.
Ucieczka zamiast czuwania.
Podróż zamiast zapomnienia.
Zamiast hymnu – szybki wiersz.
Przede mną
biegła mała, zmęczona gwiazda
i błyszczał asfalt szosy,
wskazując, gdzie jest ziemia,
gdzie ukryła się brzytwa horyzontu,
a gdzie czarny pająk wieczoru
i noc, wdowa po tylu marzeniach.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Środki artystyczne:
Epitety - śpiew gregoriański, pędzący samochód, niewidzialny Pan, słodki mnich, cienka blacha, szybki wiersz, czarny pająk
Metafory - zbawienie rosło w ogrodzie, twarde łzy gradu, zmęczona gwiazda, brzytwa horyzontu, czarny pająk wieczoru, noc - wdowa po tylu marzeniach, życie leżało rozdarte
Porównania - nieprzeniknione jak opaska na oczach skazańca, kruche jak papier mapy
Pytania retoryczne - Dokąd jechałem? Gdzie schowało się słońce?
Personifikacje - schowało się słońce, zbawienie rosło w ogrodzie, życie leżało rozdarte, biegła mała, zmęczona gwiazda, ukryła się brzytwa horyzontu, noc - wdowa
Wyliczenia - sinych, ciężkich, nieprzeniknionych
Przerzutnia - Głosy mnichów / chwaliły niewidzialnego Pana
Motywy
Przemijanie
Temat wiersza, teść
Szybka jazda samochodem jest swego rodzaju metaforą życia ludzkiego. Podmiot liryczny jest niespokojny i rozdarty wewnętrznie, nie wie, jaki jest cel jego drogi, a mimo wszystko - spieszy się. Słyszany przez niego śpiew kościelny można odczytać jako duchową stronę ludzkiej natury, która jest pomijana, ginie w natłoku zajęć i powierzchowności. W dzisiejszych czasach brakuje ludziom chwili na refleksję. Życie jest kruche i delikatne, którkie i puste (podmiot liryczny zagłębia się z każdą chwilą coraz bardziej w mrok), co podkreślone zostaje przez obecny motyw przemijania. Końcówka drogi to "noc, wdowa po tylu marzeniach" - czyli starość, będąca najbliżej śmierci.