"Idzie,człapie po ulicy. Staje w ciemnej kamnienicy.Ślepia ma bazyliszkowe i bazyliszkowam słowe. Chrzęści skrzydłem nietoperza.Nic dzis nie pił. Nic dziś nie żarł. Sapnoł. Z pyska zionie ognień. Zjadł tysiący szarych mysz.
Aż tu nagle patrzy: co to? Gwiazdka z nieba? dziecko? Kto to?
"Idzie,człapie po ulicy. Staje w ciemnej kamnienicy.Ślepia ma bazyliszkowe i bazyliszkowam słowe. Chrzęści skrzydłem nietoperza.Nic dzis nie pił. Nic dziś nie żarł. Sapnoł. Z pyska zionie ognień. Zjadł tysiący szarych mysz.
Aż tu nagle patrzy: co to? Gwiazdka z nieba? dziecko? Kto to?
spojrzyj, prosze w to lusterko. Zobacz siebie...
Idzie,człapie po ulicy
Staje w ciemnej kamnienicy
Ślepia ma bazyliszkowe i bazyliszkową głowę
Chrzęści skrzydłem nietoperza
Nic dzis nie pił
Nic dziś nie żarł
Z pyska zionie ognień
Zjadł tysiący szarych mysz.
Aż tu nagle patrzy: co to? Gwiazdka z nieba? dziecko? Kto to?