Z GÓRY DZIĘKUJĘ SERDECZNIE Proszę niech mi ktoś pomoże jak do jutra nie napisze to na koniec dostane lufe.
Opiszcie mi opis burzy morze być zmyślona. TYLKO SZCZEGÓŁOWO
Tysiaa9518
Od rana pogoda była piękna. Jeszcze w południe niebo było lazurowe. Powietrze było parne i duszne, a na drzewie nie drgnął nawet jeden liść. Pomału od wschodu zaczęły nadciągać ciężkie ciemne chmury. Systematycznie niebo zaczęły pokrywać Cumulonimbusy. Robiło się coraz ciemniej. Z chwili na chwilę rosła siła wiatru. Wokół było słychać świst powietrza i szum drzew. Gdy już pożądnie się ściemniło padły pierwsze ciężkie krople deszczu. Szybko gęsto padające krople zamieniły się w ściane deszczu. Na tle jednostajnego szumu wody rozlegały się raz po raz grzmoty. Huk każdego grzmotu poprzedzały rozświetlające niebo błyskawice. Silny deszcz bębnił,po parapetach i wdzierał się przez otwarte okna do mieszkań. Uliczne studzienki nie nadążały z przyjmowaniem wody, która płynęła wartkim strumieniem przez ulicę. Po jezdni przebiegali przemoczeni do suchej nitki ludzie. Wydawało się, że burza nigdy się nie skończy. Granatowe niebo ciągle przecinały elektryzujące błyskawice. Wtem, zaczęło robić się coraz jaśniej. Przez chmury pokazały się pierwsze promienie słońca. W ostatnich kroplach deszczu zabłysła tęcza. Burza żegnała się ostatnimi pomrukami.
0 votes Thanks 0
alice1995
Nadchodzi niespodziewanie. Pogrąża cały świat w ciemnościach. Wygląda to tak jakby zaraz miało zniknąć wszystko. To błękitne przyjazne niebo robi się groźne aż strach spojrzeć w górę. Nagle krople deszczu spadają powoli. Najpierw jedna, potem kolejna. Tak rozpoczyna się to fascynujące a zarazem straszne zjawisko. Grzmoty są ostre jak brzytwy. Pioruny, które poprzedza błysk są w oddali ale wydaję się jakby były tuż obok. Może być dasz naj ?
Pomału od wschodu zaczęły nadciągać ciężkie ciemne chmury. Systematycznie niebo zaczęły pokrywać Cumulonimbusy. Robiło się coraz ciemniej. Z chwili na chwilę rosła siła wiatru. Wokół było słychać świst powietrza i szum drzew. Gdy już pożądnie się ściemniło padły pierwsze ciężkie krople deszczu. Szybko gęsto padające krople zamieniły się w ściane deszczu. Na tle jednostajnego szumu wody rozlegały się raz po raz grzmoty. Huk każdego grzmotu poprzedzały rozświetlające niebo błyskawice. Silny deszcz bębnił,po parapetach i wdzierał się przez otwarte okna do mieszkań. Uliczne studzienki nie nadążały z przyjmowaniem wody, która płynęła wartkim strumieniem przez ulicę. Po jezdni przebiegali przemoczeni do suchej nitki ludzie. Wydawało się, że burza nigdy się nie skończy. Granatowe niebo ciągle przecinały elektryzujące błyskawice.
Wtem, zaczęło robić się coraz jaśniej. Przez chmury pokazały się pierwsze promienie słońca. W ostatnich kroplach deszczu zabłysła tęcza. Burza żegnała się ostatnimi pomrukami.