Ballada zaczyna się prośbą skierowaną do dzieci by się pomodliły o powrót kupca, ich ojca. Dzieci słysząc tą prośbę natychmiast pobiegły na wzgórze. Pocałowały ziemię i odmówiły modlitwę. W trakcie tej modlitwy dzieci usłyszały jak wóz jedzie drogą. Obróciły się i ujrzały kupca. Rzuciły się na niego radośnie krzycząc i ciesząc się że ojciec wrócił. Ze szczęścia kupiec nie ukrywał łez radości. Kiedy chciał już odejść z dziećmi swymi w ten otoczyła ich dookoła 12 groźnych zbójców. Ojciec prosi ich by go nie zabijali i nie robili z dzieci sierot a żony jego wdową, a w zamian mogą wziąć co chcą. Zgraja nie posłuchała jego prośby i jeden z nich wyciągnął miecz. Wtem starszy zbójca stanął w obranie kupca i odpędził bandę z dala od niego i dzieci. Ojciec zaczął dziękować zbójowi. On powiedział że to nie jemu należą się podziękowania lecz dzieciom za to że się za niego modliły.
Ballada zaczyna się prośbą skierowaną do dzieci by się pomodliły o powrót kupca, ich ojca. Dzieci słysząc tą prośbę natychmiast pobiegły na wzgórze. Pocałowały ziemię i odmówiły modlitwę. W trakcie tej modlitwy dzieci usłyszały jak wóz jedzie drogą. Obróciły się i ujrzały kupca. Rzuciły się na niego radośnie krzycząc i ciesząc się że ojciec wrócił. Ze szczęścia kupiec nie ukrywał łez radości. Kiedy chciał już odejść z dziećmi swymi w ten otoczyła ich dookoła 12 groźnych zbójców. Ojciec prosi ich by go nie zabijali i nie robili z dzieci sierot a żony jego wdową, a w zamian mogą wziąć co chcą. Zgraja nie posłuchała jego prośby i jeden z nich wyciągnął miecz. Wtem starszy zbójca stanął w obranie kupca i odpędził bandę z dala od niego i dzieci. Ojciec zaczął dziękować zbójowi. On powiedział że to nie jemu należą się podziękowania lecz dzieciom za to że się za niego modliły.