tulinka15290
W Polsce szlachta stanowiła tak wielką masę społeczną, że pojęcie arystokracji nabrało odmiennego znaczenia, odnosząc się do grupy osób szlachetnie urodzonych, wyróżniających się od reszty tłumu szlacheckiego zarówno statusem majątkowym jak społecznym.
8 votes Thanks 4
ola201
Wiem że to byli potomkami rodów rycerskich chodzili na uczty,zajmowali sie gospodarstwem
5 votes Thanks 0
Andzia567
W I poł. XVII w. Rzeczpospolita zajmowała największą w swych dziejach powierzchnię – 990 tys. km2, a zamieszkiwało ją 9 mln ludności. W tym czasie miał również miejsce wzrost wielkich majątków magnackich. Terytoria należące do rodów powiększyli wówczas m.in. Zamoyscy, Ostrogscy, Wiśniowieccy czy Lubomirscy. Wielu przedstawicieli szlachty, mieszczaństwa i chłopstwa zmieniło religię. Wykształcenie wyższe było dostępne w zasadzie dla dzieci ludzi bogatych. Przywiązywali oni ogromną wagę do wykształcenia. Rozwój miast w Polsce i w Europie doprowadził do wzrostu zapotrzebowania na produkty rolne. Handel nimi, szczególnie zbożem, stał się bardzo dochodowym zajęciem. Zainteresowała się nim szlachta, której znaczenie wojskowe w wyniku zmian w sztuce wojennej stopniowo malało. W II połowie XV w. zaczęła ona zakładać folwarki, czyli duże gospodarstwa wiejskie, w których wytwarzano produkty rolne przede wszystkim w celach handlowych. Ponieważ rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą, szlachta zaczęła zmuszać chłopów do odrabiania pańszczyzny – nieodpłatnej pracy w gospodarstwie szlacheckim – przez określoną liczbę dni. Folwarki rozbudowywano, wykorzystując nie uprawiane dotąd grunty, co spowodowało znaczne zwiększenie produkcji rolnej w państwie. Pomimo ryzyka, jakie pociągało za sobą mieszkanie w mieście, wśród szlachty w dobrym tonie było posiadanie tam domu. Często spędzano w nim zimę. W mieście łatwiej było o najświeższe nowiny i plotki o intrygach politycznych. W zimie miasto stwarzało więcej okazji do rozrywki niż wieś. Część ówczesnych rozrywek wydaje się nam dziś bardzo brutalna, na przykład szczucie psami niedźwiedzia czy krwawe walki kogutów, które wówczas podziwiano z przyjemnością, Oglądano także publiczne egzekucje. Było ich pod dostatkiem, bowiem wyrok śmierci wydawano za przestępstwa, tak pospolite w naszych czasach, jak kradzież czy wandalizm. Popularny był teatr, a na ulicach występowało wielu żonglerów, akrobatów, muzyków i treserów z tańczącymi niedźwiedziami. Ludzie ci podróżowali z miasta do miasta, bawiąc mieszkańców i w ten sposób zarabiając na życie. Na stołach szlacheckich pojawiały drób, dziczyzna, kasza, miód pitny i piwo. Znaczna część ziem leżała przez długie lata odłogiem, a gospodarstwa chłopskie często nie miały inwentarza koniecznego do uprawy ziemi. Dużo gruntów zagarnęła szlachta powiększając swoje folwarki, przez co wzrosła liczba chłopów bezrolnych i małorolnych. Powiększenie folwarków spowodowało podwyższenie pańszczyzny. Nastąpiło natomiast zwiększenie rentowności dóbr królewskich. Ciężka sytuacja wsi odbiła się niekorzystnie również dla miast. Chłopi nie kupowali wyrobów rzemieślniczych, bo nie mieli pieniędzy, szlachta sprowadzała potrzebne jej towary przeważnie z zagranicy. Już od lat 40. dają się zauważyć pierwsze symptomy ożywienia kulturalnego. Wobec upadku Akademii Krakowskiej, ciężar szkolnictwa wyższego przejmują kolegia jezuickie, często stojące na najwyższym poziomie europejskim. Następuje wzrost liczby zakonów katolickich i prowadzonych przez nie dzieł. Skutkowało to jednak wzrostem nietolerancji religijnej. W Toruniu w 1724 rozjuszony tłum protestantów zdemolował kolegium jezuickie. Reakcją było odsunięcie szlachty innowierczej od udziału w życiu politycznym 1740 r. Stanisław Konarski założył w Warszawie Collegium Nobilium, elitarną szkołę kształcącą młodzież szlachecką. W szkołach średnich obok łaciny pojawiły się języki nowożytne, zwiększono zakres nauczania przedmiotów ścisłych. W 1747 r. bracia Załuscy założyli w Warszawie bibliotekę Załuskich otwartą dla szerszej publiczności (zbiór 33 tys. druków i 10 tys. rękopisów – jeden z największych w Europie), która dała początek Bibliotece Narodowej. Podróże w I Rzeczypospolitej pomimo bardzo złego stanu dróg i mostów były częste, zwłaszcza wśród przedstawicieli stanu szlacheckiego. Jeżdżono do krewnych i znajomych, na procesy sądowe, a także na sejmiki i okazywania. Szczególnie okazałe były orszaki magnackie, często liczące kilkadziesiąt wozów i kilkaset koni. Ze względu na jakość szlaków lądowych duże znaczenie w transporcie masowym miał spław rzeczny. Polacy podróżowali także po Europie – zarówno w celach edukacyjnych, jak i krajoznawczych bądź dyplomatycznych. Od XVII wieku zaczęła się ujawniać widoczna ksenofobia i ignorancja polskich podróżników, uznających odwiedzane kraje za gorsze, a ich mieszkańców za "prostaków" i "chłopów".Wielkość taboru, jego okazałość i liczba służby świadczyły o bogactwie i pozycji podróżującego. Przedstawiciel szlachty średniej przemieszczał się najczęściej w karawanie złożonej z czterech wozów. Pierwsza kolebka przeznaczona była dla pana, chyba, że podróżował on konno. Dalej jechały kareta pani i wóz z kuchnią. Orszak zamykał przeznaczony na garderobę, pościel i serwis podróżny wóz skarbny. Taborowi towarzyszyło kilka luźnych koni i gromada czeladzi. Służba zaspokajała potrzeby państwa, jak również pełniła rolę obronną i zapewniała siłę potrzebną np. przy wyciąganiu wozów z grzęzawiska lub przepychaniu ich przez brody. Szlachta podróżowała z licznych i zróżnicowanych pobudek. Często odwiedzano znajomych i rodzinę. Włoski obserwator zanotował, że Polacy byli w ciągłym ruchu do krewnych i przyjaciół i nie odstraszała ich nawet stumilowa odległość. Poza folwark wyruszano także w interesach handlowych i celem prowadzenia spraw sądowych. Procesy były wśród szlachty rzeczą powszechną. Szlachta jako warstwa rządząca zbierała się także na sejmikach, gdzie m.in. wybierano posłów na sejm i deputatów do trybunału. Rzadziej stawiano się na okazowaniach, czyli obowiązkowych, ale przy tym powszechnie ignorowanych przeglądach wojskowych. Jeżdżono również do szkół: przede wszystkim kolegiów jezuickich i pijarskich oraz protestanckich gimnazjów. Cel podróży stanowiły miasta wojewódzkie. Tak więc widzimy że życie szlachty polskiej było dostatnie.
chodzili na uczty,zajmowali sie gospodarstwem
Rozwój miast w Polsce i w Europie doprowadził do wzrostu zapotrzebowania na produkty rolne. Handel nimi, szczególnie zbożem, stał się bardzo dochodowym zajęciem. Zainteresowała się nim szlachta, której znaczenie wojskowe w wyniku zmian w sztuce wojennej stopniowo malało. W II połowie XV w. zaczęła ona zakładać folwarki, czyli duże gospodarstwa wiejskie, w których wytwarzano produkty rolne przede wszystkim w celach handlowych. Ponieważ rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą, szlachta zaczęła zmuszać chłopów do odrabiania pańszczyzny – nieodpłatnej pracy w gospodarstwie szlacheckim – przez określoną liczbę dni. Folwarki rozbudowywano, wykorzystując nie uprawiane dotąd grunty, co spowodowało znaczne zwiększenie produkcji rolnej w państwie.
Pomimo ryzyka, jakie pociągało za sobą mieszkanie w mieście, wśród szlachty w dobrym tonie było posiadanie tam domu. Często spędzano w nim zimę. W mieście łatwiej było o najświeższe nowiny i plotki o intrygach politycznych. W zimie miasto stwarzało więcej okazji do rozrywki niż wieś.
Część ówczesnych rozrywek wydaje się nam dziś bardzo brutalna, na przykład szczucie psami niedźwiedzia czy krwawe walki kogutów, które wówczas podziwiano z przyjemnością, Oglądano także publiczne egzekucje. Było ich pod dostatkiem, bowiem wyrok śmierci wydawano za przestępstwa, tak pospolite w naszych czasach, jak kradzież czy wandalizm. Popularny był teatr, a na ulicach występowało wielu żonglerów, akrobatów, muzyków i treserów z tańczącymi niedźwiedziami. Ludzie ci podróżowali z miasta do miasta, bawiąc mieszkańców i w ten sposób zarabiając na życie.
Na stołach szlacheckich pojawiały drób, dziczyzna, kasza, miód pitny i piwo.
Znaczna część ziem leżała przez długie lata odłogiem, a gospodarstwa chłopskie często nie miały inwentarza koniecznego do uprawy ziemi. Dużo gruntów zagarnęła szlachta powiększając swoje folwarki, przez co wzrosła liczba chłopów bezrolnych i małorolnych. Powiększenie folwarków spowodowało podwyższenie pańszczyzny. Nastąpiło natomiast zwiększenie rentowności dóbr królewskich.
Ciężka sytuacja wsi odbiła się niekorzystnie również dla miast. Chłopi nie kupowali wyrobów rzemieślniczych, bo nie mieli pieniędzy, szlachta sprowadzała potrzebne jej towary przeważnie z zagranicy.
Już od lat 40. dają się zauważyć pierwsze symptomy ożywienia kulturalnego. Wobec upadku Akademii Krakowskiej, ciężar szkolnictwa wyższego przejmują kolegia jezuickie, często stojące na najwyższym poziomie europejskim. Następuje wzrost liczby zakonów katolickich i prowadzonych przez nie dzieł. Skutkowało to jednak wzrostem nietolerancji religijnej. W Toruniu w 1724 rozjuszony tłum protestantów zdemolował kolegium jezuickie. Reakcją było odsunięcie szlachty innowierczej od udziału w życiu politycznym 1740 r. Stanisław Konarski założył w Warszawie Collegium Nobilium, elitarną szkołę kształcącą młodzież szlachecką. W szkołach średnich obok łaciny pojawiły się języki nowożytne, zwiększono zakres nauczania przedmiotów ścisłych. W 1747 r. bracia Załuscy założyli w Warszawie bibliotekę Załuskich otwartą dla szerszej publiczności (zbiór 33 tys. druków i 10 tys. rękopisów – jeden z największych w Europie), która dała początek Bibliotece Narodowej.
Podróże w I Rzeczypospolitej pomimo bardzo złego stanu dróg i mostów były częste, zwłaszcza wśród przedstawicieli stanu szlacheckiego. Jeżdżono do krewnych i znajomych, na procesy sądowe, a także na sejmiki i okazywania. Szczególnie okazałe były orszaki magnackie, często liczące kilkadziesiąt wozów i kilkaset koni. Ze względu na jakość szlaków lądowych duże znaczenie w transporcie masowym miał spław rzeczny. Polacy podróżowali także po Europie – zarówno w celach edukacyjnych, jak i krajoznawczych bądź dyplomatycznych. Od XVII wieku zaczęła się ujawniać widoczna ksenofobia i ignorancja polskich podróżników, uznających odwiedzane kraje za gorsze, a ich mieszkańców za "prostaków" i "chłopów".Wielkość taboru, jego okazałość i liczba służby świadczyły o bogactwie i pozycji podróżującego. Przedstawiciel szlachty średniej przemieszczał się najczęściej w karawanie złożonej z czterech wozów. Pierwsza kolebka przeznaczona była dla pana, chyba, że podróżował on konno. Dalej jechały kareta pani i wóz z kuchnią. Orszak zamykał przeznaczony na garderobę, pościel i serwis podróżny wóz skarbny. Taborowi towarzyszyło kilka luźnych koni i gromada czeladzi. Służba zaspokajała potrzeby państwa, jak również pełniła rolę obronną i zapewniała siłę potrzebną np. przy wyciąganiu wozów z grzęzawiska lub przepychaniu ich przez brody. Szlachta podróżowała z licznych i zróżnicowanych pobudek. Często odwiedzano znajomych i rodzinę. Włoski obserwator zanotował, że Polacy byli w ciągłym ruchu do krewnych i przyjaciół i nie odstraszała ich nawet stumilowa odległość. Poza folwark wyruszano także w interesach handlowych i celem prowadzenia spraw sądowych. Procesy były wśród szlachty rzeczą powszechną. Szlachta jako warstwa rządząca zbierała się także na sejmikach, gdzie m.in. wybierano posłów na sejm i deputatów do trybunału. Rzadziej stawiano się na okazowaniach, czyli obowiązkowych, ale przy tym powszechnie ignorowanych przeglądach wojskowych. Jeżdżono również do szkół: przede wszystkim kolegiów jezuickich i pijarskich oraz protestanckich gimnazjów.
Cel podróży stanowiły miasta wojewódzkie. Tak więc widzimy że życie szlachty polskiej było dostatnie.