WYWIAD Z WISŁAWĄ SZYMBORSKA - jak najszybciej, bardzo ważne! Pytania mają dotyczyć różnych tematów :)
Najlepiej, żeby było dosyć długie, jest o co walczyć! 50 punktów!
olka074
W-Wisława Szymborska D-Dziennikarz _______________________ D-Dzień Dobry. W-Witam. D-Bardzo Dziękuje w imieniu całej grupy TVP za to że Pani się zgodziła przeprowadzić z nami wywiad. W-Cała przyjemność po mojej stronie. D-Mogła by Pani o sobie opowiedzieć ? W-Oczywiście. Nazywam się Wisława Szymborska. Urodziłam się 2 lipca 1923 w Bninie, koło Poznania. Moimi rodzicami byli Wincenty Szymborski i Anna Maria Rottermund. Jestem poetką, krytykiem literackim, tłumaczem. D-Jaka jest Pani największa nagroda/wyróżnienie? W-Literacka nagroda Nobla w 1996r. D-Kiedy Pani wyszła za mąż i za kogo? W-W kwietniu 1948 r. za poetę Adama Włodka. D-Co robiła Pani po wybuchu II wojny światowej? W-Kontynuowałam naukę na tajnych kompletach, a od roku 1943 zaczęłam pracować jako urzędniczka na kolei. D-Gdzie Pani opublikowała swoje pierwsze wiersze? W-W Dzienniku Polskim. D-Kto wywarł na Pani największe wrażenie? W-Czesław Miłosz. D- Czy to prawda że Pani jest bardzo związana z Krakowem? W-Tak. D- To już było ostatnie pytanie. Jeszcze raz dziękuje za wywiad i do zobaczenia!
72 votes Thanks 10
goodgirl
D: Dzień Dobry.Dziękuję za zgodę na ten wywiad. WS: Zgodziłam się tylko ze względu na mój szacunek dla Gazety Wyborczej, nie przepadam za nadmiernym zainteresowaniem moją osobą. D: Rozumiem. W takim razie jak Pani reaguje na dawanie uczniom Pani wierszy do interpretacji na Maturze? WS: Nie lubię tego, uważam, że moje wiersze są do czytania, a nie interpretowania. D: Co Pani uważa o współczesnej młodzieży? WS: Większość ludzi nie zawraca sobie głowy samodzielnym myśleniem – bo nie może albo nie chce – i w rezultacie łatwo pada ofiarą zbiorowych sugestii. (*) D: Jak wygląda u Pani proces twórczy? WS: Cóż, przychodzi sam z siebie. Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi się z bezustannego nie wiem. (*) D: Jakie jest Pani hobby? WS: Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła (*) D: Co było Pani bodźcem do stworzenia cyklu felietonów w latach 80-tych „Lektury nadobowiązkowe”? WS: Nie podobało mi się, że ówcześni recenzenci pomijają literaturę wspomnieniową, wznowienia klasyków, monografie, antologie i leksykony. Chciałam pisać właśnie o tych pominiętych książkach. D: Jak Pani ocenia miniowy wiek WS: Miał być lepszy od zeszłych nasz wiek XX. Już tego dowieść nie zdąży.(*) D: Co Pani sądzi o współczesnych politykach? WS: Kto patrzy z góry, ten najłatwiej się myli.(*) D: Co Pani sądzi o współczesnej poezji? WS: Nie wierzę, żeby poezja mogła zmienić świat. Prawdziwi twórcy zła nie czytają wierszy.(*) D: Czym dla Pani jest śmierć? WS: Śmierć, kiedy śpisz przychodzi. A śnić będziesz, ze wcale nie trzeba oddychać, że cisza bez oddechu to niezła muzyka, jesteś mały jak iskra i gaśniesz do taktu. Śmierć tylko taka. Bólu więcej miałeś trzymając różę w ręce i większe czułeś przerażenie widząc, że płatek spadł na ziemię. Świat tylko taki. Tylko tak żyć. I umierać tylko tyle. A wszystko inne - jest jak Bach chwilowo grany na pile (*) D: Jak by Pani najtrafniej scharakteryzowała samą siebie? WS: Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami. Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek. (*) D: Czego się Pani najbardziej boi wraz z upływem czasu? WS: Mądrości dzieje się z upływem czasu krzywda większa niż głupocie. Nie od razu, kiedy mądrość jeszcze walczy o swoje miejsce - dopiero kiedy je zajmie, kiedy stanie się dla wszystkich przekonywająca, kiedy zacznie być powtarzana z ust do ust, z księgi do księgi, z pokolenia na pokolenie. Blednie wówczas biedactwo, wiotczeje, więdnie, zamienia się w banalną oczywistość, która nikogo ani ziębi ani grzeje. (*) D: Ostatnio zrobiło się głośno o domniemanym cudzie w Kościele, gdzie się hostia zamieniła w mięsień tkanki sercowej. Co Pani o tym sądzi? WS: Cud pierwszy lepszy: krowy są krowami. (*) D: Dziękuję za ten szczery wywiad. Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia. WS: Do widzenia.
(*) – oznaczenie autentycznych wypowiedzi Szymborskiej. Ja tylko dodałam pytania :) Mam nadzieję, że nie za krótki
D-Dziennikarz
_______________________
D-Dzień Dobry.
W-Witam.
D-Bardzo Dziękuje w imieniu całej grupy TVP za to że Pani się zgodziła przeprowadzić z nami wywiad.
W-Cała przyjemność po mojej stronie.
D-Mogła by Pani o sobie opowiedzieć ?
W-Oczywiście. Nazywam się Wisława Szymborska. Urodziłam się 2 lipca 1923 w Bninie, koło Poznania. Moimi rodzicami byli Wincenty Szymborski i Anna Maria Rottermund. Jestem poetką, krytykiem literackim, tłumaczem.
D-Jaka jest Pani największa nagroda/wyróżnienie?
W-Literacka nagroda Nobla w 1996r.
D-Kiedy Pani wyszła za mąż i za kogo?
W-W kwietniu 1948 r. za poetę Adama Włodka.
D-Co robiła Pani po wybuchu II wojny światowej?
W-Kontynuowałam naukę na tajnych kompletach, a od roku 1943 zaczęłam pracować jako urzędniczka na kolei.
D-Gdzie Pani opublikowała swoje pierwsze wiersze?
W-W Dzienniku Polskim.
D-Kto wywarł na Pani największe wrażenie?
W-Czesław Miłosz.
D- Czy to prawda że Pani jest bardzo związana z Krakowem?
W-Tak.
D- To już było ostatnie pytanie. Jeszcze raz dziękuje za wywiad i do zobaczenia!
WS: Zgodziłam się tylko ze względu na mój szacunek dla Gazety Wyborczej, nie przepadam za nadmiernym zainteresowaniem moją osobą.
D: Rozumiem. W takim razie jak Pani reaguje na dawanie uczniom Pani wierszy do interpretacji na Maturze?
WS: Nie lubię tego, uważam, że moje wiersze są do czytania, a nie interpretowania.
D: Co Pani uważa o współczesnej młodzieży?
WS: Większość ludzi nie zawraca sobie głowy samodzielnym myśleniem – bo nie może albo nie chce – i w rezultacie łatwo pada ofiarą zbiorowych sugestii. (*)
D: Jak wygląda u Pani proces twórczy?
WS: Cóż, przychodzi sam z siebie. Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi się z bezustannego nie wiem. (*)
D: Jakie jest Pani hobby?
WS: Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła (*)
D: Co było Pani bodźcem do stworzenia cyklu felietonów w latach 80-tych „Lektury nadobowiązkowe”?
WS: Nie podobało mi się, że ówcześni recenzenci pomijają literaturę wspomnieniową, wznowienia klasyków, monografie, antologie i leksykony. Chciałam pisać właśnie o tych pominiętych książkach.
D: Jak Pani ocenia miniowy wiek
WS: Miał być lepszy od zeszłych nasz wiek XX. Już tego dowieść nie zdąży.(*)
D: Co Pani sądzi o współczesnych politykach?
WS: Kto patrzy z góry, ten najłatwiej się myli.(*)
D: Co Pani sądzi o współczesnej poezji?
WS: Nie wierzę, żeby poezja mogła zmienić świat. Prawdziwi twórcy zła nie czytają wierszy.(*)
D: Czym dla Pani jest śmierć?
WS: Śmierć, kiedy śpisz przychodzi. A śnić będziesz, ze wcale nie trzeba oddychać, że cisza bez oddechu to niezła muzyka, jesteś mały jak iskra i gaśniesz do taktu. Śmierć tylko taka. Bólu więcej miałeś trzymając różę w ręce i większe czułeś przerażenie widząc, że płatek spadł na ziemię. Świat tylko taki. Tylko tak żyć. I umierać tylko tyle. A wszystko inne - jest jak Bach chwilowo grany na pile (*)
D: Jak by Pani najtrafniej scharakteryzowała samą siebie?
WS: Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek. (*)
D: Czego się Pani najbardziej boi wraz z upływem czasu?
WS: Mądrości dzieje się z upływem czasu krzywda większa niż głupocie. Nie od razu, kiedy mądrość jeszcze walczy o swoje miejsce - dopiero kiedy je zajmie, kiedy stanie się dla wszystkich przekonywająca, kiedy zacznie być powtarzana z ust do ust, z księgi do księgi, z pokolenia na pokolenie. Blednie wówczas biedactwo, wiotczeje, więdnie, zamienia się w banalną oczywistość, która nikogo ani ziębi ani grzeje. (*)
D: Ostatnio zrobiło się głośno o domniemanym cudzie w Kościele, gdzie się hostia zamieniła w mięsień tkanki sercowej. Co Pani o tym sądzi?
WS: Cud pierwszy lepszy: krowy są krowami. (*)
D: Dziękuję za ten szczery wywiad. Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia.
WS: Do widzenia.
(*) – oznaczenie autentycznych wypowiedzi Szymborskiej. Ja tylko dodałam pytania :)
Mam nadzieję, że nie za krótki