Sandrietta
Tytuł książki pochodzi od złośliwej uwagi, którą rzuca w twarz Gabrysi Janusz Pyziak, kolega z sekcji koszykarskiej, rozgoryczony brakiem efektów swoich zabiegów mających na celu zawrócenie dziewczynie w głowie. Skompromitowany przez Gabrysię przed całą żeńską drużyną koszykarską, której uczestniczki - jak się okazało - wszystkie miały okazję słuchać tych samych komplementów i romantycznych porównań do kwiatu jabłoni, mówi jej, że jest prozaiczna jak kalafior.