Konflikty pomiędzy rodzicami, a ich nastoletnimi dziećmi, były i pewnie jeszcze będą przez długi okres. Wynika to z tego, że dorośli, którzy przeżyli więcej chcią ostrzec i chronić swoje pociechy przed niebezpieczeństwami w tym zabieganym i szalonym świecie. Chcą, że ich dzieciom wyszło wszystko, np: to co im się nigdy nie udało. Są konsekwentni w swoich decyzjach i często nakładają na swoje dzieci tzw. ,,szlabany". Najczęściej to zjawisko występuje po wywiadówkach i indywidualnych spotkań z nauczycielami lub też po konsultacjach.
Natomiast młodzi dorośli, bo możemy siebie takim określeniem nazywać ,,stawiamy" się rodzicom. Podważamy ich każdą decyzję i jak to często mówią rodzice, że bardzo ,,pyskujemy". Może dorośli ludzie tego nie wiedzą, ale my jako osoby młodsze, mniej doświadczone też przeżywamy kłótnie z nimi. Oprócz konfliktów w domu są też pierwsze miłości, nieszczęśliwa przyjaźń, gnębiący koledzy czy dużo nauki w szkole. Niestety najgorzej przeżywamy kłótnie z osobami najbliższymi, czyli: mamą, tatą, dziadkami, rodzeństwem. W głębi serca wiemy, że zawiedliśmy, że skrzywidziliśmy np. jakimś głupim docinkiem w stronę mamy lub taty. Dobrze wiemy, że ich też to boli, ale w tych sprawach górę bierze honor. Myślimy, my jako osoby, które nic nie zrobiły mamy jeszcze przepraszać. ,,Przecież ja tylko powiedziałam prawdę. Prawda zawsze w oczy kole". Wyżej napisanym zdaniem zawsze się usprawiedliwiamy przed samym sobą, przed własnym sumieniem. Wracając do troski rodziców. Wiele z nas twierdzi, że jest ona zbędna. Niektórzy rodzice pozwalają dziecku robić co chcę, niektórzy nie. Te nastolatki, którym pozwala się na wszystko, wcale nie mają potem w zyciu lepiej. Nie mają jak odnaleźć się w własnej, założonej przez siebie rodziny, ponieważ zawsze pozwalano im na wszystko, a tutaj trzeba się ustatkować, gdy ma dziecko dać mu opiekę, jest to dla wielu osób bardzo trudne. Natomiast nastolatki, którzy mieli ograniczone możliwości w swym młodzieńczym życiu, stają się osobami godnym podziwu, ustatkowują się bardzo szybko, nie mają porywów tęsknoty za wolnością, jest im łatwiej. Dlatego czasami lepiej już nic nie mówić rodzicom, wiedzą więcej od nas i to im nalezy się głos oraz szacunek. Przemyślmy trzy razy coś co chcemy powiedzieć naszym rodzicom. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy ile oni poświęcają się dla nas, pracują dzień i noc, żebyśmy tylko mieli lepiej w przyszłości od nich.
Ja mam takie zdanie na ten temat, możesz wykorzystać lub nie. Jak chcesz.
Konflikty pomiędzy rodzicami, a ich nastoletnimi dziećmi, były i pewnie jeszcze będą przez długi okres. Wynika to z tego, że dorośli, którzy przeżyli więcej chcią ostrzec i chronić swoje pociechy przed niebezpieczeństwami w tym zabieganym i szalonym świecie. Chcą, że ich dzieciom wyszło wszystko, np: to co im się nigdy nie udało. Są konsekwentni w swoich decyzjach i często nakładają na swoje dzieci tzw. ,,szlabany". Najczęściej to zjawisko występuje po wywiadówkach i indywidualnych spotkań z nauczycielami lub też po konsultacjach.
Natomiast młodzi dorośli, bo możemy siebie takim określeniem nazywać ,,stawiamy" się rodzicom. Podważamy ich każdą decyzję i jak to często mówią rodzice, że bardzo ,,pyskujemy". Może dorośli ludzie tego nie wiedzą, ale my jako osoby młodsze, mniej doświadczone też przeżywamy kłótnie z nimi. Oprócz konfliktów w domu są też pierwsze miłości, nieszczęśliwa przyjaźń, gnębiący koledzy czy dużo nauki w szkole. Niestety najgorzej przeżywamy kłótnie z osobami najbliższymi, czyli: mamą, tatą, dziadkami, rodzeństwem. W głębi serca wiemy, że zawiedliśmy, że skrzywidziliśmy np. jakimś głupim docinkiem w stronę mamy lub taty. Dobrze wiemy, że ich też to boli, ale w tych sprawach górę bierze honor. Myślimy, my jako osoby, które nic nie zrobiły mamy jeszcze przepraszać. ,,Przecież ja tylko powiedziałam prawdę. Prawda zawsze w oczy kole". Wyżej napisanym zdaniem zawsze się usprawiedliwiamy przed samym sobą, przed własnym sumieniem. Wracając do troski rodziców. Wiele z nas twierdzi, że jest ona zbędna. Niektórzy rodzice pozwalają dziecku robić co chcę, niektórzy nie. Te nastolatki, którym pozwala się na wszystko, wcale nie mają potem w zyciu lepiej. Nie mają jak odnaleźć się w własnej, założonej przez siebie rodziny, ponieważ zawsze pozwalano im na wszystko, a tutaj trzeba się ustatkować, gdy ma dziecko dać mu opiekę, jest to dla wielu osób bardzo trudne. Natomiast nastolatki, którzy mieli ograniczone możliwości w swym młodzieńczym życiu, stają się osobami godnym podziwu, ustatkowują się bardzo szybko, nie mają porywów tęsknoty za wolnością, jest im łatwiej. Dlatego czasami lepiej już nic nie mówić rodzicom, wiedzą więcej od nas i to im nalezy się głos oraz szacunek. Przemyślmy trzy razy coś co chcemy powiedzieć naszym rodzicom. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy ile oni poświęcają się dla nas, pracują dzień i noc, żebyśmy tylko mieli lepiej w przyszłości od nich.
Ja mam takie zdanie na ten temat, możesz wykorzystać lub nie. Jak chcesz.