Wypracowanie na temat co by było gdyby krzyżacy wygrali bitwe pod grunwaldem
agnieszka1977a— Co by było, gdyby 15 lipca 1410 roku to jednak Krzyżacy wygrali pod Grunwaldem? — Nic by nie było. Nie zapominajmy, że w 1410 roku Krzyżacy się bronili, to Polska i Litwa atakowały zakon, wojna toczyła się na jego terytorium. Krzyżacy byli wtedy już za słabi, ich siły były na wyczerpaniu. — Nawet jeśliby wygrali pod Grunwaldem, do Krakowa by nie doszli? — Nie doszliby. Może Mazowsze, najbliższe ziem zakonu, byłoby zagrożone. — A co z Litwą? Czy w razie porażki nie rozpadłaby się czasem unia polsko-litewska? — Na pewno byłoby trudniej ją utrzymać! Ale Litwinom zależało przecież na odzyskaniu Żmudzi. Chyba nie dostaliby jej w zamian za zerwanie unii z Polską. — Krzyżacy byli za słabi. Wielu dziś nie może uwierzyć, że pod Grunwaldem zginęło raptem dwustu rycerzy, rzeczywiście będącymi braćmi Zakonu Najświętszej Marii Panny. — Braci zakonnych było sześciuset, góra ośmiuset. To tyle co dwie, może trzy polskie chorągwie, krakowska i sandomierska. — Zgodzi się pan jednak, że w 1410 roku po wygranej bitwie stracona została szansa, by już wtedy ostatecznie złamać kark zakonowi? — Szansa została zmarnowana, ale pamiętajmy, że zamek w Malborku był największą twierdzą ówczesnej Europy i niełatwo byłoby go zdobyć. Poza tym zapominamy, że poza posiadłościami w interesującej nas części Europy zakon miał także baliwaty (prowincje, administracyjne jednostki terytorialno-wojskowe — red.) w Niemczech, Włoszech i innych krajach, zdobycie Malborka nie oznaczałoby więc końca zakonu. Zła sława ciągnąca się w Polsce za Krzyżakami wynika oczywiście z tego, że ich ekspansja w XIV wieku zbiegła się z bardzo trudnym czasem dla Polski, okresie jednoczenia państwa przez Władysława Łokietka. Nie zmienił tego fakt, że później, za Kazimierza Wielkiego, polsko-krzyżackie stosunki były czasem wręcz przyjacielskie. Z kolei na dzisiejsze wyobrażenia o Krzyżakach największy wpływ nadal ma XIX-wieczny stereotyp ukształtowany przez powieść Henryka Sienkiewicza. Stanisław Brzozowski RAMKI Oni walczyli pod Grunwaldem Jagiełło, Witold i Ulrich von Jungingen Jagiełło — był synem wielkiego księcia litewskiego Olgierda i ruskiej (z Tweru) księżniczki Julianny. Dziś badacze uważają, że urodził się około 1362 roku i wstępując w 1385 roku na tron Polski był nawet o dziesięć lat młodszy niż jeszcze do niedawna sądzono. Imię Władysław przyjął na chrzcie. Do 1399 roku współrządził Polską z Jadwigą. Dopiero z czwartą żoną Zofią Holszańską doczekał się męskich potomków, którzy dali początek dynastii Jagiellonów. Witold — jako syn Kiejstuta, ze swoim bratem stryjecznym Jagiełłą długo rywalizował o panowanie na Litwie. Szukając przeciw niemu pomocy dwa razy uciekał do Krzyżaków. Został nawet przez nich ochrzczony, przyjmując imię Wigand. W końcu porozumiał się z Jagiełłą — wtedy już królem Polski — i został jego namiestnikiem na Litwie, a w 1401 roku Wielkim Księciem Litewskim. Zmarł w 143O roku nie doczekawszy koronacji na króla Litwy. Jej data była już wyznaczona, ale insygnia zaginęły w drodze. Ulrich von Jungingen — urodził się między rokiem 1355-1360 w Jungingen w Górnej Szwabii w Niemczech. W źródłach zakonnych wymieniony po raz pierwszy w roku 1383. Wielkim mistrzem został w 1407 roku po swoim bracie Konradzie. Po bitwie ciało poległego Urlicha von Jungingena przewieziono do najbliższego zamku krzyżackiego w Ostródzie. Parę dni później wielki mistrz został pochowany w Malborku. Po dwóch stronach Profesor Stefan Kuczyński w swoim dziele o Grunwaldzie wydanym w 550. rocznicę bitwy (1960 r.) pisał, że w bitwie wzięło udział 20 tysięcy wojska koronnego i 11 tysięcy litewsko-ruskiego. Liczebność sił zakonnych szacował łącznie na około 32 tysiące (wraz z piechotą). Stosunek sił miał był więc niemal wyrównany, choć w jeździe wynosił on 3 do 2 na korzyść polskiego króla. W następnych latach badacze weryfikowali te liczby w dół. Pozostawała jednak dysproporcja sił na korzyść strony polsko-litewskiej. O stratach w bitwie można tylko domniemywać. Jedną konkretną informację podaje tzw. nekrolog z Maastricht. Wymienia on 203 braci zakonnych (w całym zakonie było ich wówczas około 500 — red.) poległych pod Grunwaldem Koszty wojny Po stronie krzyżackiej koszty wojny oblicza się na ponad 250 tysięcy kop praskich groszy. Około 200 tysięcy z tego to były zobowiązania wobec Polski, wynikające z pierwszego pokoju toruńskiego, zawartego w lutym 1411. Krzyżacy wypłacili z tego 30-40 procent, po kilku latach przestali płacić. Z kolei król Władysław Jagiełło wypłacił swoim wojskom 30 tysięcy srebrnych grzywien. Gdyby liczyć jedynie według wagi kruszcu, byłoby to dziś jakieś 35-37 milionów złotych.
— Nawet jeśliby wygrali pod Grunwaldem, do Krakowa by nie doszli? — Nie doszliby. Może Mazowsze, najbliższe ziem zakonu, byłoby zagrożone.
— A co z Litwą? Czy w razie porażki nie rozpadłaby się czasem unia polsko-litewska? — Na pewno byłoby trudniej ją utrzymać! Ale Litwinom zależało przecież na odzyskaniu Żmudzi. Chyba nie dostaliby jej w zamian za zerwanie unii z Polską.
— Krzyżacy byli za słabi. Wielu dziś nie może uwierzyć, że pod Grunwaldem zginęło raptem dwustu rycerzy, rzeczywiście będącymi braćmi Zakonu Najświętszej Marii Panny. — Braci zakonnych było sześciuset, góra ośmiuset. To tyle co dwie, może trzy polskie chorągwie, krakowska i sandomierska.
— Zgodzi się pan jednak, że w 1410 roku po wygranej bitwie stracona została szansa, by już wtedy ostatecznie złamać kark zakonowi? — Szansa została zmarnowana, ale pamiętajmy, że zamek w Malborku był największą twierdzą ówczesnej Europy i niełatwo byłoby go zdobyć. Poza tym zapominamy, że poza posiadłościami w interesującej nas części Europy zakon miał także baliwaty (prowincje, administracyjne jednostki terytorialno-wojskowe — red.) w Niemczech, Włoszech i innych krajach, zdobycie Malborka nie oznaczałoby więc końca zakonu. Zła sława ciągnąca się w Polsce za Krzyżakami wynika oczywiście z tego, że ich ekspansja w XIV wieku zbiegła się z bardzo trudnym czasem dla Polski, okresie jednoczenia państwa przez Władysława Łokietka. Nie zmienił tego fakt, że później, za Kazimierza Wielkiego, polsko-krzyżackie stosunki były czasem wręcz przyjacielskie. Z kolei na dzisiejsze wyobrażenia o Krzyżakach największy wpływ nadal ma XIX-wieczny stereotyp ukształtowany przez powieść Henryka Sienkiewicza.
Stanisław Brzozowski
RAMKI Oni walczyli pod Grunwaldem Jagiełło, Witold i Ulrich von Jungingen Jagiełło — był synem wielkiego księcia litewskiego Olgierda i ruskiej (z Tweru) księżniczki Julianny. Dziś badacze uważają, że urodził się około 1362 roku i wstępując w 1385 roku na tron Polski był nawet o dziesięć lat młodszy niż jeszcze do niedawna sądzono. Imię Władysław przyjął na chrzcie. Do 1399 roku współrządził Polską z Jadwigą. Dopiero z czwartą żoną Zofią Holszańską doczekał się męskich potomków, którzy dali początek dynastii Jagiellonów.
Witold — jako syn Kiejstuta, ze swoim bratem stryjecznym Jagiełłą długo rywalizował o panowanie na Litwie. Szukając przeciw niemu pomocy dwa razy uciekał do Krzyżaków. Został nawet przez nich ochrzczony, przyjmując imię Wigand. W końcu porozumiał się z Jagiełłą — wtedy już królem Polski — i został jego namiestnikiem na Litwie, a w 1401 roku Wielkim Księciem Litewskim. Zmarł w 143O roku nie doczekawszy koronacji na króla Litwy. Jej data była już wyznaczona, ale insygnia zaginęły w drodze.
Ulrich von Jungingen — urodził się między rokiem 1355-1360 w Jungingen w Górnej Szwabii w Niemczech. W źródłach zakonnych wymieniony po raz pierwszy w roku 1383. Wielkim mistrzem został w 1407 roku po swoim bracie Konradzie. Po bitwie ciało poległego Urlicha von Jungingena przewieziono do najbliższego zamku krzyżackiego w Ostródzie. Parę dni później wielki mistrz został pochowany w Malborku.
Po dwóch stronach Profesor Stefan Kuczyński w swoim dziele o Grunwaldzie wydanym w 550. rocznicę bitwy (1960 r.) pisał, że w bitwie wzięło udział 20 tysięcy wojska koronnego i 11 tysięcy litewsko-ruskiego. Liczebność sił zakonnych szacował łącznie na około 32 tysiące (wraz z piechotą). Stosunek sił miał był więc niemal wyrównany, choć w jeździe wynosił on 3 do 2 na korzyść polskiego króla. W następnych latach badacze weryfikowali te liczby w dół. Pozostawała jednak dysproporcja sił na korzyść strony polsko-litewskiej. O stratach w bitwie można tylko domniemywać. Jedną konkretną informację podaje tzw. nekrolog z Maastricht. Wymienia on 203 braci zakonnych (w całym zakonie było ich wówczas około 500 — red.) poległych pod Grunwaldem
Koszty wojny Po stronie krzyżackiej koszty wojny oblicza się na ponad 250 tysięcy kop praskich groszy. Około 200 tysięcy z tego to były zobowiązania wobec Polski, wynikające z pierwszego pokoju toruńskiego, zawartego w lutym 1411. Krzyżacy wypłacili z tego 30-40 procent, po kilku latach przestali płacić. Z kolei król Władysław Jagiełło wypłacił swoim wojskom 30 tysięcy srebrnych grzywien. Gdyby liczyć jedynie według wagi kruszcu, byłoby to dziś jakieś 35-37 milionów złotych.
Naprawde niewiem czy to to?