Wypracowanie. Leonig Teliga udowodnił, że "jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć". Uzasadnij słuszność tego twierdzenia odwołując się do innej wybitnej postaci współczesnej, historyczej lub literackiej. (Na poziomie gimnazjum, minimum 20 zdań.)
zawżdy
L. Teliga udowodnił, że „(...) jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć”. Uzasadnij słuszność tego twierdzenia, odwołując sie do innej, wybitnej postaci współczesnej, historycznej lub literackiej. ***
Leonid Teliga udowodnił, że „(...) jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć”. Temat zakłada, że osoba, która czegoś naprawdę chce, dostanie to. Znane powiedzenie mówi: „Chcieć to móc”. Śmiem twierdzić, iż wypowiedź ta ma uzasadnienie. Na jej poparcie przedstawiam kilka argumentów.
Pierwszym, dość istotnym argumentem, jest życie św. Amelii. Urodziła się ona w 741 roku w bardzo religijnym domu. Jej pobożność była znana w Ardem oraz okolicznych wioskach. Już jako nastolatka została siostrą benedyktynką w opactwie przy Munsterbilsen. Była piękną i cnotliwą kobietą, przez co jednym z jej adoratorów był sam król Fraków, Karol Wielki. O serce Amelii zabiegał on kilka lat, aż do czasu, gdy złamał jej rękę i pogodził się z religijnym powołaniem Amelii. Jako zakonnica, nie mogła i nie chciała wiązać się z mężczyzną. Do końca została oddana Bogu.
Pragnę też zwrócić uwagę na życiorys Vincenta van Gogha. Jego twórczość ujawniła się dosyć późno, bo około dwudziestego siódmego roku życia. Mając lat trzydzieści siedem namalował ostatni obraz w życiu. Po dziesięciu latach pracy artystycznej pozostało po nim około ośmiuset płócien, kilkaset rysunków, szkiców i litografii. Artysta zawsze pragnął wyrazić prawdziwe uczucia za pomocą faktury, linii i kontrastu, a jednocześnie z dużą wrażliwością kolorystyczną. Wydawałoby się, iż nie osiągnął tego, o czy marzył. W końcu żył dzięki bratu, który go wspierał, także finansowo. Jednak został doceniony – dziś jego nazwisko jest rozpoznawane na całym świecie.
Najważniejszym argumentem są czyny Jana Pawła II. Postać współczesna, uznawana już dziś za człowieka tysiąclecia. Młody Karol Wojtyła marzył, iż będzie aktorem. Wraz z początkiem drugiej wojny światowej narodziły się wątpliwości. Poczuł powołanie. Został kolejno: księdzem, biskupem, kardynałem. 16 października został ogłoszony papieżem. Doszedł dalej, niż chciał. Żył tak, jak pragnął.
Czy można nie wierzyć w słuszność twierdzenia: „(...) jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć”? Uważam, że przedstawione argumenty nie dają ku temu podstaw. Podzielam ten pogląd i sądzę, że wart jest szerokiej popularyzacji.
***
Leonid Teliga udowodnił, że „(...) jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć”. Temat zakłada, że osoba, która czegoś naprawdę chce, dostanie to. Znane powiedzenie mówi: „Chcieć to móc”. Śmiem twierdzić, iż wypowiedź ta ma uzasadnienie. Na jej poparcie przedstawiam kilka argumentów.
Pierwszym, dość istotnym argumentem, jest życie św. Amelii. Urodziła się ona w 741 roku w bardzo religijnym domu. Jej pobożność była znana w Ardem oraz okolicznych wioskach. Już jako nastolatka została siostrą benedyktynką w opactwie przy Munsterbilsen. Była piękną i cnotliwą kobietą, przez co jednym z jej adoratorów był sam król Fraków, Karol Wielki. O serce Amelii zabiegał on kilka lat, aż do czasu, gdy złamał jej rękę i pogodził się z religijnym powołaniem Amelii. Jako zakonnica, nie mogła i nie chciała wiązać się z mężczyzną. Do końca została oddana Bogu.
Pragnę też zwrócić uwagę na życiorys Vincenta van Gogha. Jego twórczość ujawniła się dosyć późno, bo około dwudziestego siódmego roku życia. Mając lat trzydzieści siedem namalował ostatni obraz w życiu. Po dziesięciu latach pracy artystycznej pozostało po nim około ośmiuset płócien, kilkaset rysunków, szkiców i litografii. Artysta zawsze pragnął wyrazić prawdziwe uczucia za pomocą faktury, linii i kontrastu, a jednocześnie z dużą wrażliwością kolorystyczną. Wydawałoby się, iż nie osiągnął tego, o czy marzył. W końcu żył dzięki bratu, który go wspierał, także finansowo. Jednak został doceniony – dziś jego nazwisko jest rozpoznawane na całym świecie.
Najważniejszym argumentem są czyny Jana Pawła II. Postać współczesna, uznawana już dziś za człowieka tysiąclecia. Młody Karol Wojtyła marzył, iż będzie aktorem. Wraz z początkiem drugiej wojny światowej narodziły się wątpliwości. Poczuł powołanie. Został kolejno: księdzem, biskupem, kardynałem. 16 października został ogłoszony papieżem. Doszedł dalej, niż chciał. Żył tak, jak pragnął.
Czy można nie wierzyć w słuszność twierdzenia: „(...) jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięzcy musi do nas należeć”? Uważam, że przedstawione argumenty nie dają ku temu podstaw. Podzielam ten pogląd i sądzę, że wart jest szerokiej popularyzacji.