Miejsce wybrane przez Mieszka idealnie nadawało się na urządzenie zasadzki. Cedynia leżała na wzgórzu, do grodu prowadziła wąska droga, która z jednej strony przylegała do bagna, a z drugiej do podnóża wzniesienia.
Mieszko podzielił swoje siły na trzy części. Na porośniętych gęstymi krzewami stokach wzgórz kazał ukryć się tarczownikom i łucznikom, głównie z pospolitego ruszenia, tam też ukrył część jazdy pod wodzą swego brata, księcia Czcibora. Sam dowodził pozostałą częścią jazdy, która zablokowała przewężenie drogi nieopodal grodu.
Na czele swojej armii Hodon ustawił konnych rycerzy, a za nimi w kilku kolumnach stanęła piechota. Bitwa rozpoczęła się po podniesieniu mgły szarżą Niemców, atak trafił jednak w próżnię, ponieważ Mieszko wycofał swoich ludzi za przewężenie drogi. Niemieccy rycerze, czując rychłe zwycięstwo, rzucili się w pogoń za uciekającym przeciwnikiem, ale w wąskim przesmyku ich szyki złamały się i z szarży nic nie wyszło.
Tymczasem do akcji weszły polskie oddziały ukryte na wzgórzach. Na doborowe rycerstwo Hodona spadł grad strzał, a zaraz potem atak tarczowników i oddziału jazdy Mieszka wspartego przez załogę grodu. Gdy od tyłu uderzyła jazda Czcibora, Niemcy znaleźli się w potrzasku (ucieczkę w stronę Odry uniemożliwiały bagna). Przed południem było już po wszystkich, zwycięstwo Polaków było całkowite, z kotła zdołały wydostać się niedobitki z Hodonem na czele.
Skutki:
Wieść o klęsce szybko dotarła do niemieckich możnych, którzy obawiali się, że na pozbawioną obrony wschodnią granicę cesarstwa spadnie odwetowe uderzenie Mieszka, ten jednak wolał wyprawić się na Pomorze. Niemieckie rycerstwo domagało się pomszczenia hańby.
Przebywający w Italii cesarz Otto uznał, że sprawa wymaga jego osobistej interwencji. Jeszcze w 972 r. wrócił do kraju i wezwał Mieszka oraz Hodona na sąd. Wyrok cesarza był niekorzystny dla księcia Polan: cała wina spadła na niego, syn Mieszka, Bolesław, musiał zostać wysłany na dwór cesarski w roli zakładnika, natomiast Hodona nie spotkała żadna kara.
Mimo niekorzystnego wyroku cesarza zwycięstwo pod Cedynią umocniło władzę Mieszka nad Pomorzem Zachodnim. Do końca X w. na zachodniej granicy państwa panował względny spokój, przerywany tylko niewielkimi konfliktami, które nie wymagały jednak interwencji cesarza. Sytuacja zmieniła się dopiero za panowania Bolesława Chrobrego, który prowadził wieloletnie wojny z cesarstwem.
Przyczyny:
Mieszko dążył do opanowania łatwego do obrony i ważnego w celach gospodarczych terenu ujścia Odry. Margrabia Hodon, który także chciał opanować ten teren, zebrał armię i wyruszył na wojnę przeciwko Mieszkowi. Jednocześnie naruszył wszystkie ustalenie między Mieszkiem a Cesarzem.
Miejsce wybrane przez Mieszka idealnie nadawało się na urządzenie zasadzki. Cedynia leżała na wzgórzu, do grodu prowadziła wąska droga, która z jednej strony przylegała do bagna, a z drugiej do podnóża wzniesienia.
Mieszko podzielił swoje siły na trzy części. Na porośniętych gęstymi krzewami stokach wzgórz kazał ukryć się tarczownikom i łucznikom, głównie z pospolitego ruszenia, tam też ukrył część jazdy pod wodzą swego brata, księcia Czcibora. Sam dowodził pozostałą częścią jazdy, która zablokowała przewężenie drogi nieopodal grodu.
Na czele swojej armii Hodon ustawił konnych rycerzy, a za nimi w kilku kolumnach stanęła piechota. Bitwa rozpoczęła się po podniesieniu mgły szarżą Niemców, atak trafił jednak w próżnię, ponieważ Mieszko wycofał swoich ludzi za przewężenie drogi. Niemieccy rycerze, czując rychłe zwycięstwo, rzucili się w pogoń za uciekającym przeciwnikiem, ale w wąskim przesmyku ich szyki złamały się i z szarży nic nie wyszło.
Tymczasem do akcji weszły polskie oddziały ukryte na wzgórzach. Na doborowe rycerstwo Hodona spadł grad strzał, a zaraz potem atak tarczowników i oddziału jazdy Mieszka wspartego przez załogę grodu. Gdy od tyłu uderzyła jazda Czcibora, Niemcy znaleźli się w potrzasku (ucieczkę w stronę Odry uniemożliwiały bagna). Przed południem było już po wszystkich, zwycięstwo Polaków było całkowite, z kotła zdołały wydostać się niedobitki z Hodonem na czele.
Skutki:
Wieść o klęsce szybko dotarła do niemieckich możnych, którzy obawiali się, że na pozbawioną obrony wschodnią granicę cesarstwa spadnie odwetowe uderzenie Mieszka, ten jednak wolał wyprawić się na Pomorze. Niemieckie rycerstwo domagało się pomszczenia hańby.
Przebywający w Italii cesarz Otto uznał, że sprawa wymaga jego osobistej interwencji. Jeszcze w 972 r. wrócił do kraju i wezwał Mieszka oraz Hodona na sąd. Wyrok cesarza był niekorzystny dla księcia Polan: cała wina spadła na niego, syn Mieszka, Bolesław, musiał zostać wysłany na dwór cesarski w roli zakładnika, natomiast Hodona nie spotkała żadna kara.
Mimo niekorzystnego wyroku cesarza zwycięstwo pod Cedynią umocniło władzę Mieszka nad Pomorzem Zachodnim. Do końca X w. na zachodniej granicy państwa panował względny spokój, przerywany tylko niewielkimi konfliktami, które nie wymagały jednak interwencji cesarza. Sytuacja zmieniła się dopiero za panowania Bolesława Chrobrego, który prowadził wieloletnie wojny z cesarstwem.
Przyczyny:
Mieszko dążył do opanowania łatwego do obrony i ważnego w celach gospodarczych terenu ujścia Odry. Margrabia Hodon, który także chciał opanować ten teren, zebrał armię i wyruszył na wojnę przeciwko Mieszkowi. Jednocześnie naruszył wszystkie ustalenie między Mieszkiem a Cesarzem.