Wypisz obyczaje pogańskie z książki ,,Krzyżacy" , tylko pogańskie
agnieszkarociek
Stało: 278 dni Skorzystaj z naszego formularza Pamiętaj! Podawaj zawsze swój e-mail. Język polski Szkoła Podstawowa (96)Gimnazjum (125)Antyk (70)Średniowiecze (45)Odrodzenie (57)Barok (33)Oświecenie (23)Romantyzm (103)Pozytywizm (68)Młoda Polska (69)XX-lecie międzywojenne (25)Literatura współczesna (64)Tematy przekrojowe (73)Inne (Język polski) (31) Inne przedmioty Historia (363)Matematyka (33)Chemia (52)Biologia (234)Fizyka (101)Geografia (145)Angielski (100)Niemiecki (1)Francuski (11)Muzyka (9)Plastyka (7)Informatyka (19)PO (19)WOS (41)Etyka/Religia (12)Inne (11)Obyczaje i wierzenia I. Obyczaje
1. Rycerskie
• Ślubowanie rycerskie kobiecie:
Większość rycerzy miało swą niewiastę. Był to zwyczaj zachodni, tak, że znali go tylko rycerze obyci ze światem oraz mieszkający w pobliżu zachodnich granic Korony. Tak opisuje ten obyczaj Sienkiewicz: „Ślubowano częstokroć niewiastom zamężnym, a w rodach znamienitych, wśród któ-rych zachodni obyczaj był znany, każda prawie miała swego rycerza. Jeśli zaś rycerz ślubo-wał pannie, to nie stawał się przez to jej narzeczonym: owszem, najczęściej ona brała innego męża, a on, o ile posiadał cnotę stałości, nie przestawał jej być wprawdzie wiernym, ale żenił się z inną”. W „Krzyżakach” ślubuje Danusi Zbyszko słowami: „Ślubuję jej, iże stanąwszy w Krakowie powieszę pawęż na gospodzie, a na niej kart-kę, którą mi uczony w piśmie kleryk foremnie napisze: jako panna Danuta Jurandówna na-jurodziwsza jest i najcnotliwsza między pannami, które we wszystkich królestwach bydlą. A kto by temu się sprzeciwił, z tym będę się potykał póty, póki sam nie zginę albo on nie zginie – chybaby w niewolę radziej poszedł. - A potem – uznawszy od pana Mikołaja z Długolasu, jako mać panny Jurandówny za przyczyną Niemca z pawim grzebieniem na hełmie ostatni dech puściła, ślubuję kilka takich pawich czubów ze łbów niemieckich zedrzeć i pod nogi mojej pani położyć”.
• Wysławianie i obrona czci damy serca
Każdy rycerz, który ślubował kobiecie był zobowiązany wysławiać, chronić i walczyć o dobre imię pani swego serca: „(…) chciał bowiem wywiesić kartę przed gospodą z wyzwaniem na walkę «pieszą alibo konną» wszystkich rycerzy, którzy by zaprzeczyli, że panna Danuta Jurandówna jest najurodziwsza i najcnotliwszą dziewką w królestwie (…)”.
• Cześć i szacunek oddawany kobiecie
Kobiety są uważane za istoty bardzo delikatne, czułe, kruche. Rycerze, jako średnio-wieczni „gentlemani”, byli zobowiązani do tego, aby oddawali im należny szacunek i cześć: „(…) przyklęknął znów i chcąc pokazać, że zna rycerski obyczaj, ucałował z wielką czcią oba trzewiki siedzącej na poręczy krzesła Danusi (…)”.
• Nienaruszalność posła
W średniowieczu istniało prawo, obowiązujące również dziś, mówiące o nietykalności posła. Wszyscy rycerze z danego królestwa mieli nakaz chronić go i nikt nie miał prawa za-atakować delegata: „Szalony człecze, co czynisz? (…) w posła godzisz, króla znieważasz! (…) Na publicz-nym gościńcu, pod bokiem królewskim porwałeś się na posła”.
• Sąd Boży
Jest to rodzaj pojedynku, zawierającego odwołanie się do Boga. W średniowieczu ist-niało przekonanie, że Bóg w takiej walce ochroni niewinnego i przyczyni się do wykrycia winnego, wskazując na słuszność sprawy bronionej przez zwycięzcę. Sąd Boży w „Krzyża-kach” odbył się między Zbyszkiem, a bratem Rotgierem: „Kto by tedy (…) śmiał Zakon o uczestnictwo w porwaniu onego córki posądzić – nie-chaj (…) zda się na sąd Boży! (…) – Wobec Boga (…) Krzyżaku, (…) pozywam cię w szranki na walkę pieszą alibo konną, na kopie, na topory, na krótkie alibo długie miecze – i nie na niewolę, jeno do ostatniego tchnienia, na śmierć!”.
• Branie łupów po pokonanym
Średniowieczny zwyczaj głosił, że po wygranym pojedynku zwycięzca zabiera wszystkie rzeczy, które pokonany posiadał przy sobie, czyli: zbroje, tarcze, oręż, ubrania, konie, wozy oraz wszystko, co się na nich znajdowało: „(…) kto zwycięży, ten i konie, i wozy, i sługi zwyciężonemu zabierze”.
• Służba w obronie wiary, ojczyzny, króla, unikanie niesłusznej wojny
Niepisany kodeks rycerski ukształtował wzór rycerza idealnego. Jest on pobożny, wal-czy z Saracenami, czyli poganami, walczy za wiarę, w jej imię, chroni swego władcę oraz ojczyznę, unika niesłusznej wojny: „Zbawicielowi naszemu jako się patrzy masz służyć, a ze starostą piekielnym wojo-wać. Pomazańcowi ziemskiemu masz być wierny, wojny niesłusznej unikać i niewinności w ucisku bronić, w czym ci pomagaj Bóg i święta jego Męko”.
• Zakaz opuszczania miejsca pojedynku bezpośrednio po walce
Każdy rycerz po wygranym pojedynku miał nakaz zostać na miejscu walki. Ten oby-czaj zawarty był w niepisanym kodeksie rycerskim: „Ówczesnemu rycerzowi (…) nie wolno było złamać obyczaju rycerskiego, który na-kazywał, by zwycięzca w pojedynku spędził na miejscu walki cały dzień aż do następnej pół-nocy, a to dla okazania, że został panem pobojowiska, jak i dla okazania gotowości do nowej walki, gdyby ktokolwiek z krewnych lub przyjaciół zwyciężonego chciał go ponownie do niej wzywać. Obyczaj ten zachowywały nawet całe wojska tracąc nieraz korzyści, jakie by po-śpiech po zwycięstwie mógł przynieść”.
• Ochrona sierot i nienaruszalność ich mienia
W kodeksie rycerskim znajduje się także zakaz atakowania sierot oraz ochrona ich, a także ich mienia: „Po dziewkę by sięgali – mówił sobie – bo to jest inna rzecz, ale na sieroty albo na ich mienie ręki nie podniosą, gdyż okryliby się hańbą okrutną i kto żyw, ruszyłby przeciw nim jakoby przeciw prawdziwym wilkom”.
• Ochrona jeńca
Rycerz, który wziął jeńca nie mógł podnieść na niego ręki. Mógł natomiast wyzwać go na pojedynek. Nie można było również zaatakować bezbronnego. Było to zawarte w ko-deksie rycerskim: „Kunonie Lichtenstein, (…) miecza na bezbronnego nie wzniosę, ale ci to powiadam, że jeśli mi walki odmówisz, tedy cię każę jak psa na powrozie powiesić”.
• Zwolnienie na rycerskie słowo
Każdy rycerz posiadał swą cześć, której mu nie wolno było pohańbić. Mógł zostać zwolniony z uwolnienia lub sądu na rycerskie słowo. Jeśli nie stawił się na wyznaczony ter-min, tracił swą godność, cześć i przestawał być rycerzem: „ – Słuchaj – mówił mu po drodze Geldryjczyk. – Puścisz mnie na słowo i sam w ca-łych Prusiech będę jej szukał, a gdy ją znajdę, wrócę do ciebie i wówczas mnie na nią wymie-nisz”.
• Okup za uwolnienie z niewoli
Jeśli się dostało do niewoli, można było zapłacić okup za wolność. Stawkę wyznaczała osoba, u której rycerz był w niewoli: „Ty okup von Badenom spłać, zaś za mnie zażądaj we dwoje alibo we troje tyle. Mu-szą zapłacić.”
• Wjazd do miasta w pełnym rynsztunku bojowym
W średniowieczu był obyczaj wjazdu do miasta w pełnym uzbrojeniu. Oznaczało to gotowość do walki. Z jakości i ilości ekwipunku można było ocenić zamożność rycerza. „Częstokroć ówcześni rycerze wjeżdżając do większych miast lub do zamków w od-wiedziny do znakomitych osób przywdziewali się na pełny rynsztunek bojowy. Był wprawdzie zwyczaj zdejmować go zaraz po przebyciu bram, do czego wzywał sam gospodarz uświęco-nymi słowy: «Zdejmijcie zbroję, szlachetny panie, albowiem przybyliście do przyjaciół» - niemniej jednak wjazd „wojenny” uważał się za okazalszy i podnosił znaczenie rycerza”.
2. Dworskie
• Obdarowywanie ukochanego upominkiem
Każda niewiasta, której ślubował rycerz, powinna mu dać jakiś upominek. Była to zazwyczaj część garderoby niewieściej. Obdarowany przypinał sobie upominek do części uzbrojenia, najczęściej do hełmu: „Danusia wyciągnęła rękawiczki i podała Zbyszkowi, który przyjął je z czcią wielką i przycisnąwszy do ust rzekł – Przypnę je do hełmu, a kto po nie sięgnie – gorze mu!”
• Gościnność, specjalne prawa gościa
W średniowieczu podstawą ogłady towarzyskiej była gościnność. Gości proszono do stołu jako pierwszych i gospodarz nie mógł usiąść do stołu przed gościem. „(…) zawrócili i poszli ku temu samemu ognisku, przy którym Maćko noc spędził, ale bądź to przez pychę bądź przez prostactwo dość między nimi powszechne, poszli przodem, dozwalając mu iść z tyłu, ale on jako wielki bywalec, rozumiejący, jaki ma być w każdym zda-rzeniu zachowany obyczaj, zapytał: - Prosicie, panie, jako gościa czy jako jeńca? Dopieroż zawstydził się brat Arnoldów, bo zatrzymał się i rzekł: - Przejdźcie panie”.
• Zachowanie przy stole
Każdy dworzanin miał obowiązek usługiwać przy stole swej pani lub swemu panu: „Będziesz posługiwał przy śniadaniu mnie i Danusi jako mój dworzanin (…)”.
• Wstawiennictwo możnych za swoimi poddanymi lub protegowanymi u panujących
Możni panowie, tacy jak książęta, np. książę Janusz i księżna Anna Danuta Kiejstu-tówna Januszowa, mogli wstawiać się u króla za swoimi poddanymi, np. w wypadku Zbysz-ka. „Jesteście z dworu księżnej Janusowej, to proście jej, by się wstawiła za wami do kró-la”.
• Łowy
Bardzo popularną rozrywką w średniowiecznej Polsce były łowy. Brali w nich udział wszyscy. Najczęściej organizowali je możnowładcy i na ich potrzeby stawiano rezydencje w pobliżu miejsca występowania zwierzyny. „Książę Ziemowit począł też zaraz opowiadać dokąd pojadą i na jakiego zwierza będą polowali, a książę Janusz posłał jednego z dworzan, aby sprowadził z miasta jego dwóch «brońców», którzy żubry wywodzili z ostępów za rogi i łamali kości niedźwiedziom (…)”.
3. Ludowe
• Ratowanie skazańca przez dziewicę
W średniowieczu istniał zwyczaj, że skazańca ratowała niezamężna kobieta, narzuca-jąc mu na głowę nałęczkę, czyli chustkę, którą panny młode mają na głowach podczas ślubu, i wypowiadając słowa „mój ci on”. „Był stary, polski i słowiański obyczaj, mocny jak prawo, znany na Podhalu, w Kra-kowskiem, a nawet i w innych krajach, że gdy na prowadzonego na śmierć chłopca rzuciła niewinna dziewka zasłonę na znak, że chce za niego wyjść za mąż, tym samym zbawiała go od śmierci i kary”.
II. Wierzenia
W średniowieczu prymitywne ludy Żmudzi oraz niedawno ochrzczonej Litwy wierzy-ły w dawne pogańskie demony. Ze strachu przed nimi wystawiano im na noc przed progiem domu coś do jedzenia, ulewano napoju, rzucano pożywienie w las: „(…) co mam starym pogańskim diabłom okruszyny twaroga żałować albo im pieczo-nej rzepy nie rzucić, albo piany z piwa nie ulać. Nie uczynię tego, to mi konie padną albo krowy sparszeją, albo mleko od nich krwią zajdzie – albo w żniwach będzie przeszkoda”. W Polsce za czasów króla Jagiełły wielką czcią otaczano królową Jadwigę. Uważano ją za świętą już za życia: „Jadwiga weszła przez drzwi od zakrystii. Ujrzawszy ją rycerze bliżsi stallów, (…) pokwękali natychmiast, mimo woli oddając jej cześć jak świętej. (…) w całym tym zgromadze-niu nikt nie wątpił, że ma przed sobą świętą, której obrazy będą zdobiły z czasem ołtarze ko-ścielne. (…) Z ust do ust między panami i ludem chodziły głosy o cudach spełnionych przez królowę. Mówiono, iż dotknięcie jej dłoni leczyło chorych: ludzie pozbawieni władzy w rękach i nogach odzyskiwali ją po włożeniu starych szat królowej. (…) Czcili ją na klęczkach monar-chowie zagraniczni, czcił i obawiał się ją obrazić nawet hardy Zakon krzyżacki. Papież Boni-facy IX nazywał ją świątobliwą i wybraną córką Kościoła. (…)”. Wśród prostych ludzi w Polsce, jakkolwiek znali go również duchowni, krążył mit o Walgierzu Wdałym: „Był za czasów pogańskich grabia możny, którego dla wielkiej urody zwano Walgie-rzem Wdałym. Cały ten kraj, jako okiem sięgnąć, należał do niego, a na wyprawy prócz pie-szego ludu wodził po stu kopijników, wszyscy bowiem włodycy, na zachód aż po Opole, a na wschód po Sandomierz, wasalami jego byli. Trzód jego nikt nie mógł zliczyć, a w Tyńcu miał wieżę całą nasypaną pieniędzmi, jako teraz mają w Malborku Krzyżacy. (…) I był jak wielko-lud i dęby z korzeniami wyrywał, a w piękności, w graniu na lutni i w śpiewaniu nikt w całym świecie sprostać mu nie mógł. A raz, gdy był na dworze króla francuskiego, rozmiłowała się w nim królewna Helgunda, którą ojciec na chwałę Bogu do zakonu chciał oddać, i uciekła z nim do Tyńca, gdzie w sprośności oboje żyli, gdy żaden ksiądz ślubu chrześcijańskiego dać im nie chciał. Był zaś w Wiślicy Wisław Piękny z rodu króla Popiela. Jen podczas niebytności Wal-gierza Wdałego grabstwo tynieckie pustoszył. Tego pokonał Walgierz i do Tyńca do niewoli przywiódł nie bacząc, że która tylko niewiasta ujrzała Wisława, gotowa była zaraz ojca, matki i męża odstąpić, byle swe żądze nasycić. Tak było i z Helgunda. Zaraz ona takowe więzy na Walgierza wymyśliła, że on wielkolud, choć dęby wyrywał, przerwać ich nie mógł – i Wisła-wowi go oddała, który do Wiślicy go powiózł. Lecz Rynga, siostra Wisława, usłyszawszy w podziemiu śpiewanie Walgierzowe, wnet rozmiłowana, uwolniła go z podziemia – a ów, Wisława i Helgundę mieczem posiekłszy, ciała ich krukom zostawił, a sam z Ryngą do Tyńca powrócił”.
Skorzystaj z naszego formularza
Pamiętaj! Podawaj zawsze swój e-mail. Język polski Szkoła Podstawowa (96)Gimnazjum (125)Antyk (70)Średniowiecze (45)Odrodzenie (57)Barok (33)Oświecenie (23)Romantyzm (103)Pozytywizm (68)Młoda Polska (69)XX-lecie międzywojenne (25)Literatura współczesna (64)Tematy przekrojowe (73)Inne (Język polski) (31) Inne przedmioty Historia (363)Matematyka (33)Chemia (52)Biologia (234)Fizyka (101)Geografia (145)Angielski (100)Niemiecki (1)Francuski (11)Muzyka (9)Plastyka (7)Informatyka (19)PO (19)WOS (41)Etyka/Religia (12)Inne (11) Obyczaje i wierzenia I. Obyczaje
1. Rycerskie
• Ślubowanie rycerskie kobiecie:
Większość rycerzy miało swą niewiastę. Był to zwyczaj zachodni, tak, że znali go tylko rycerze obyci ze światem oraz mieszkający w pobliżu zachodnich granic Korony. Tak opisuje ten obyczaj Sienkiewicz:
„Ślubowano częstokroć niewiastom zamężnym, a w rodach znamienitych, wśród któ-rych zachodni obyczaj był znany, każda prawie miała swego rycerza. Jeśli zaś rycerz ślubo-wał pannie, to nie stawał się przez to jej narzeczonym: owszem, najczęściej ona brała innego męża, a on, o ile posiadał cnotę stałości, nie przestawał jej być wprawdzie wiernym, ale żenił się z inną”.
W „Krzyżakach” ślubuje Danusi Zbyszko słowami:
„Ślubuję jej, iże stanąwszy w Krakowie powieszę pawęż na gospodzie, a na niej kart-kę, którą mi uczony w piśmie kleryk foremnie napisze: jako panna Danuta Jurandówna na-jurodziwsza jest i najcnotliwsza między pannami, które we wszystkich królestwach bydlą. A kto by temu się sprzeciwił, z tym będę się potykał póty, póki sam nie zginę albo on nie zginie – chybaby w niewolę radziej poszedł.
- A potem – uznawszy od pana Mikołaja z Długolasu, jako mać panny Jurandówny za przyczyną Niemca z pawim grzebieniem na hełmie ostatni dech puściła, ślubuję kilka takich pawich czubów ze łbów niemieckich zedrzeć i pod nogi mojej pani położyć”.
• Wysławianie i obrona czci damy serca
Każdy rycerz, który ślubował kobiecie był zobowiązany wysławiać, chronić i walczyć o dobre imię pani swego serca:
„(…) chciał bowiem wywiesić kartę przed gospodą z wyzwaniem na walkę «pieszą alibo konną» wszystkich rycerzy, którzy by zaprzeczyli, że panna Danuta Jurandówna jest najurodziwsza i najcnotliwszą dziewką w królestwie (…)”.
• Cześć i szacunek oddawany kobiecie
Kobiety są uważane za istoty bardzo delikatne, czułe, kruche. Rycerze, jako średnio-wieczni „gentlemani”, byli zobowiązani do tego, aby oddawali im należny szacunek i cześć:
„(…) przyklęknął znów i chcąc pokazać, że zna rycerski obyczaj, ucałował z wielką czcią oba trzewiki siedzącej na poręczy krzesła Danusi (…)”.
• Nienaruszalność posła
W średniowieczu istniało prawo, obowiązujące również dziś, mówiące o nietykalności posła. Wszyscy rycerze z danego królestwa mieli nakaz chronić go i nikt nie miał prawa za-atakować delegata:
„Szalony człecze, co czynisz? (…) w posła godzisz, króla znieważasz! (…) Na publicz-nym gościńcu, pod bokiem królewskim porwałeś się na posła”.
• Sąd Boży
Jest to rodzaj pojedynku, zawierającego odwołanie się do Boga. W średniowieczu ist-niało przekonanie, że Bóg w takiej walce ochroni niewinnego i przyczyni się do wykrycia winnego, wskazując na słuszność sprawy bronionej przez zwycięzcę. Sąd Boży w „Krzyża-kach” odbył się między Zbyszkiem, a bratem Rotgierem:
„Kto by tedy (…) śmiał Zakon o uczestnictwo w porwaniu onego córki posądzić – nie-chaj (…) zda się na sąd Boży! (…) – Wobec Boga (…) Krzyżaku, (…) pozywam cię w szranki na walkę pieszą alibo konną, na kopie, na topory, na krótkie alibo długie miecze – i nie na niewolę, jeno do ostatniego tchnienia, na śmierć!”.
• Branie łupów po pokonanym
Średniowieczny zwyczaj głosił, że po wygranym pojedynku zwycięzca zabiera wszystkie rzeczy, które pokonany posiadał przy sobie, czyli: zbroje, tarcze, oręż, ubrania, konie, wozy oraz wszystko, co się na nich znajdowało:
„(…) kto zwycięży, ten i konie, i wozy, i sługi zwyciężonemu zabierze”.
• Służba w obronie wiary, ojczyzny, króla, unikanie niesłusznej wojny
Niepisany kodeks rycerski ukształtował wzór rycerza idealnego. Jest on pobożny, wal-czy z Saracenami, czyli poganami, walczy za wiarę, w jej imię, chroni swego władcę oraz ojczyznę, unika niesłusznej wojny:
„Zbawicielowi naszemu jako się patrzy masz służyć, a ze starostą piekielnym wojo-wać. Pomazańcowi ziemskiemu masz być wierny, wojny niesłusznej unikać i niewinności w ucisku bronić, w czym ci pomagaj Bóg i święta jego Męko”.
• Zakaz opuszczania miejsca pojedynku bezpośrednio po walce
Każdy rycerz po wygranym pojedynku miał nakaz zostać na miejscu walki. Ten oby-czaj zawarty był w niepisanym kodeksie rycerskim:
„Ówczesnemu rycerzowi (…) nie wolno było złamać obyczaju rycerskiego, który na-kazywał, by zwycięzca w pojedynku spędził na miejscu walki cały dzień aż do następnej pół-nocy, a to dla okazania, że został panem pobojowiska, jak i dla okazania gotowości do nowej walki, gdyby ktokolwiek z krewnych lub przyjaciół zwyciężonego chciał go ponownie do niej wzywać. Obyczaj ten zachowywały nawet całe wojska tracąc nieraz korzyści, jakie by po-śpiech po zwycięstwie mógł przynieść”.
• Ochrona sierot i nienaruszalność ich mienia
W kodeksie rycerskim znajduje się także zakaz atakowania sierot oraz ochrona ich, a także ich mienia:
„Po dziewkę by sięgali – mówił sobie – bo to jest inna rzecz, ale na sieroty albo na ich mienie ręki nie podniosą, gdyż okryliby się hańbą okrutną i kto żyw, ruszyłby przeciw nim jakoby przeciw prawdziwym wilkom”.
• Ochrona jeńca
Rycerz, który wziął jeńca nie mógł podnieść na niego ręki. Mógł natomiast wyzwać go na pojedynek. Nie można było również zaatakować bezbronnego. Było to zawarte w ko-deksie rycerskim:
„Kunonie Lichtenstein, (…) miecza na bezbronnego nie wzniosę, ale ci to powiadam, że jeśli mi walki odmówisz, tedy cię każę jak psa na powrozie powiesić”.
• Zwolnienie na rycerskie słowo
Każdy rycerz posiadał swą cześć, której mu nie wolno było pohańbić. Mógł zostać zwolniony z uwolnienia lub sądu na rycerskie słowo. Jeśli nie stawił się na wyznaczony ter-min, tracił swą godność, cześć i przestawał być rycerzem:
„ – Słuchaj – mówił mu po drodze Geldryjczyk. – Puścisz mnie na słowo i sam w ca-łych Prusiech będę jej szukał, a gdy ją znajdę, wrócę do ciebie i wówczas mnie na nią wymie-nisz”.
• Okup za uwolnienie z niewoli
Jeśli się dostało do niewoli, można było zapłacić okup za wolność. Stawkę wyznaczała osoba, u której rycerz był w niewoli:
„Ty okup von Badenom spłać, zaś za mnie zażądaj we dwoje alibo we troje tyle. Mu-szą zapłacić.”
• Wjazd do miasta w pełnym rynsztunku bojowym
W średniowieczu był obyczaj wjazdu do miasta w pełnym uzbrojeniu. Oznaczało to gotowość do walki. Z jakości i ilości ekwipunku można było ocenić zamożność rycerza.
„Częstokroć ówcześni rycerze wjeżdżając do większych miast lub do zamków w od-wiedziny do znakomitych osób przywdziewali się na pełny rynsztunek bojowy. Był wprawdzie zwyczaj zdejmować go zaraz po przebyciu bram, do czego wzywał sam gospodarz uświęco-nymi słowy: «Zdejmijcie zbroję, szlachetny panie, albowiem przybyliście do przyjaciół» - niemniej jednak wjazd „wojenny” uważał się za okazalszy i podnosił znaczenie rycerza”.
2. Dworskie
• Obdarowywanie ukochanego upominkiem
Każda niewiasta, której ślubował rycerz, powinna mu dać jakiś upominek. Była to zazwyczaj część garderoby niewieściej. Obdarowany przypinał sobie upominek do części uzbrojenia, najczęściej do hełmu:
„Danusia wyciągnęła rękawiczki i podała Zbyszkowi, który przyjął je z czcią wielką i przycisnąwszy do ust rzekł – Przypnę je do hełmu, a kto po nie sięgnie – gorze mu!”
• Gościnność, specjalne prawa gościa
W średniowieczu podstawą ogłady towarzyskiej była gościnność. Gości proszono do stołu jako pierwszych i gospodarz nie mógł usiąść do stołu przed gościem.
„(…) zawrócili i poszli ku temu samemu ognisku, przy którym Maćko noc spędził, ale bądź to przez pychę bądź przez prostactwo dość między nimi powszechne, poszli przodem, dozwalając mu iść z tyłu, ale on jako wielki bywalec, rozumiejący, jaki ma być w każdym zda-rzeniu zachowany obyczaj, zapytał: - Prosicie, panie, jako gościa czy jako jeńca? Dopieroż zawstydził się brat Arnoldów, bo zatrzymał się i rzekł: - Przejdźcie panie”.
• Zachowanie przy stole
Każdy dworzanin miał obowiązek usługiwać przy stole swej pani lub swemu panu:
„Będziesz posługiwał przy śniadaniu mnie i Danusi jako mój dworzanin (…)”.
• Wstawiennictwo możnych za swoimi poddanymi lub protegowanymi u panujących
Możni panowie, tacy jak książęta, np. książę Janusz i księżna Anna Danuta Kiejstu-tówna Januszowa, mogli wstawiać się u króla za swoimi poddanymi, np. w wypadku Zbysz-ka.
„Jesteście z dworu księżnej Janusowej, to proście jej, by się wstawiła za wami do kró-la”.
• Łowy
Bardzo popularną rozrywką w średniowiecznej Polsce były łowy. Brali w nich udział wszyscy. Najczęściej organizowali je możnowładcy i na ich potrzeby stawiano rezydencje w pobliżu miejsca występowania zwierzyny.
„Książę Ziemowit począł też zaraz opowiadać dokąd pojadą i na jakiego zwierza będą polowali, a książę Janusz posłał jednego z dworzan, aby sprowadził z miasta jego dwóch «brońców», którzy żubry wywodzili z ostępów za rogi i łamali kości niedźwiedziom (…)”.
3. Ludowe
• Ratowanie skazańca przez dziewicę
W średniowieczu istniał zwyczaj, że skazańca ratowała niezamężna kobieta, narzuca-jąc mu na głowę nałęczkę, czyli chustkę, którą panny młode mają na głowach podczas ślubu, i wypowiadając słowa „mój ci on”.
„Był stary, polski i słowiański obyczaj, mocny jak prawo, znany na Podhalu, w Kra-kowskiem, a nawet i w innych krajach, że gdy na prowadzonego na śmierć chłopca rzuciła niewinna dziewka zasłonę na znak, że chce za niego wyjść za mąż, tym samym zbawiała go od śmierci i kary”.
II. Wierzenia
W średniowieczu prymitywne ludy Żmudzi oraz niedawno ochrzczonej Litwy wierzy-ły w dawne pogańskie demony. Ze strachu przed nimi wystawiano im na noc przed progiem domu coś do jedzenia, ulewano napoju, rzucano pożywienie w las:
„(…) co mam starym pogańskim diabłom okruszyny twaroga żałować albo im pieczo-nej rzepy nie rzucić, albo piany z piwa nie ulać. Nie uczynię tego, to mi konie padną albo krowy sparszeją, albo mleko od nich krwią zajdzie – albo w żniwach będzie przeszkoda”.
W Polsce za czasów króla Jagiełły wielką czcią otaczano królową Jadwigę. Uważano ją za świętą już za życia:
„Jadwiga weszła przez drzwi od zakrystii. Ujrzawszy ją rycerze bliżsi stallów, (…) pokwękali natychmiast, mimo woli oddając jej cześć jak świętej. (…) w całym tym zgromadze-niu nikt nie wątpił, że ma przed sobą świętą, której obrazy będą zdobiły z czasem ołtarze ko-ścielne. (…) Z ust do ust między panami i ludem chodziły głosy o cudach spełnionych przez królowę. Mówiono, iż dotknięcie jej dłoni leczyło chorych: ludzie pozbawieni władzy w rękach i nogach odzyskiwali ją po włożeniu starych szat królowej. (…) Czcili ją na klęczkach monar-chowie zagraniczni, czcił i obawiał się ją obrazić nawet hardy Zakon krzyżacki. Papież Boni-facy IX nazywał ją świątobliwą i wybraną córką Kościoła. (…)”.
Wśród prostych ludzi w Polsce, jakkolwiek znali go również duchowni, krążył mit o Walgierzu Wdałym:
„Był za czasów pogańskich grabia możny, którego dla wielkiej urody zwano Walgie-rzem Wdałym. Cały ten kraj, jako okiem sięgnąć, należał do niego, a na wyprawy prócz pie-szego ludu wodził po stu kopijników, wszyscy bowiem włodycy, na zachód aż po Opole, a na wschód po Sandomierz, wasalami jego byli. Trzód jego nikt nie mógł zliczyć, a w Tyńcu miał wieżę całą nasypaną pieniędzmi, jako teraz mają w Malborku Krzyżacy. (…) I był jak wielko-lud i dęby z korzeniami wyrywał, a w piękności, w graniu na lutni i w śpiewaniu nikt w całym świecie sprostać mu nie mógł. A raz, gdy był na dworze króla francuskiego, rozmiłowała się w nim królewna Helgunda, którą ojciec na chwałę Bogu do zakonu chciał oddać, i uciekła z nim do Tyńca, gdzie w sprośności oboje żyli, gdy żaden ksiądz ślubu chrześcijańskiego dać im nie chciał. Był zaś w Wiślicy Wisław Piękny z rodu króla Popiela. Jen podczas niebytności Wal-gierza Wdałego grabstwo tynieckie pustoszył. Tego pokonał Walgierz i do Tyńca do niewoli przywiódł nie bacząc, że która tylko niewiasta ujrzała Wisława, gotowa była zaraz ojca, matki i męża odstąpić, byle swe żądze nasycić. Tak było i z Helgunda. Zaraz ona takowe więzy na Walgierza wymyśliła, że on wielkolud, choć dęby wyrywał, przerwać ich nie mógł – i Wisła-wowi go oddała, który do Wiślicy go powiózł. Lecz Rynga, siostra Wisława, usłyszawszy w podziemiu śpiewanie Walgierzowe, wnet rozmiłowana, uwolniła go z podziemia – a ów, Wisława i Helgundę mieczem posiekłszy, ciała ich krukom zostawił, a sam z Ryngą do Tyńca powrócił”.