ameliaa18sylwester nazywa sie New years eve. i tak jak poprzednicy napisze ze o 24 ludzie rozchodza sie do domu by sie wyspac i na noworoczny lunch skoczyc do restauracji. wiekszosc ludzi siedzi w knajpach do 22- 23 potem leca z kolorowym drikiem pod big ben i w cizbie czekaja na wybicie polnocy. w miedzyczsie mozliwe ze ktos sie obsika- serio!!! zdepcze w metrze bo bramki w nocy otwarte, po prostu inaczej niz u nas. mozna oczywiscie isc do lokalu za 50- 70 funciakow ale o 12 koniec imprezy- do domciu i to w normalnum stroju bo tu nie chodza w sylka w wieczorowych. to by bylo na tle- lepiej wybierz inny temat do szkoly
0 votes Thanks 1
mililili123
Sylwester nazywa sie New years eve. i tak jak poprzednicy napisze ze o 24 ludzie rozchodza sie do domu by sie wyspac i na noworoczny lunch skoczyc do restauracji. wiekszosc ludzi siedzi w knajpach do 22- 23 potem leca z kolorowym drikiem pod big ben i w cizbie czekaja na wybicie polnocy. w miedzyczsie mozliwe ze ktos sie obsika- serio!!! zdepcze w metrze bo bramki w nocy otwarte, po prostu inaczej niz u nas. mozna oczywiscie isc do lokalu za 50- 70 funciakow ale o 12 koniec imprezy- do domciu i to w normalnum stroju bo tu nie chodza w sylka w wieczorowych. to by bylo na tle- lepiej wybierz inny temat do szkoly