claudyś12
Głównym bohaterem noweli Henryka Sienkiewicza pt."Latarnik" jest Polak- Skawiński. Poznajemy go jako człowieka starszego, ale sprawnego fizycznie. W utworze ujawnia się jego pracowitość i odpowiedzialność ale przede wszystkim patriotyzm. Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, później został skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. Skawińskizgłosił się do teh pracy, a gdy okazało się, że spełnia te warunki, Izaak Falconbridge bez wahania przyjął go na to stanowisko. Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce. Mijały tygodnie. Nasz bohater w swojej latarni czuł się spokojny. Prowadził monotonny tryb życia, ale właśnie to go uszczęśliwiało. Wstawał wcześnie, odbierał pożywienie, czyścił soczewki latarni i godzinami wpatrywał się w dal. Znalazł ukojenie w przyrodzi, której czuł się częścią. Początkowow pajawiał się w mieście, lecz z czasemstał się odludkiem i prawie nie opuszczał latarni. pewnego dnia Skawiński oprócz pakunku z pożywieniem znalazł również paczkę, zaadresowana do niego. Ogromnie się zdziwił, gdy ujrzał, że to polskie książki.Nie rozumiał, skąd jego ojczyste dzieła mogły sie tu wziąc.Pryzpomniał sobie, że kiedyś wysłał do Towarzystwa Polskiego w nowym Jorku połowę swojej pensji.Drżąc, przeczytał początek "Pana Tadeusza". Powstrzymywał łzy. Tak dawno przecież nie słyszał ojczystego języka. W końcu Skawiński rzucił się na ziemię z płaczem.Był to płacz wzruszenia i tęskonoty. Gdy jak co dzień mewy dopominały się resztek, latarnik oddał im całe swe pożywienie i ponownie pogrążył się w lekturze. Zapadał zmierzch. Pod wpływem utworu bohater zapadł w półsen. Obudził go strażnik Johns i powiedział, że w nocy rozbiła się łódź. Do Skawińskiego dotarło, że zaniedbał swoje obowiązki i nie zapalił latarni. Choć nikt nie utonął, starzec strcił pracę. Póxniej widziano go gdy płynął statkiem do Nowego Jorku. Bohater był postarzały i pochylony. Swą książkę przyciskał do piersi, jakby bał się, że ona mu zginie. a oczy jego błyszczały dziwnym blaskiem, blaskiem miłości do Ojczyzny, o której nigdy nie zapomni, choćby był na najodleglejszym krańcu świata.
5 votes Thanks 0
Zgłoś nadużycie! Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, jzostał skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. . Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt jako latarnik, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce.
3 votes Thanks 0
turcjusz
Głównym bohaterem noweli Henryka Sienkiewicza pt."Latarnik" jest Polak- Skawiński. Poznajemy go jako człowieka starszego, ale sprawnego fizycznie. W utworze ujawnia się jego pracowitość i odpowiedzialność ale przede wszystkim patriotyzm. Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, później został skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. Skawińskizgłosił się do teh pracy, a gdy okazało się, że spełnia te warunki, Izaak Falconbridge bez wahania przyjął go na to stanowisko. Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce. Mijały tygodnie. Nasz bohater w swojej latarni czuł się spokojny. Prowadził monotonny tryb życia, ale właśnie to go uszczęśliwiało. Wstawał wcześnie, odbierał pożywienie, czyścił soczewki latarni i godzinami wpatrywał się w dal. Znalazł ukojenie w przyrodzi, której czuł się częścią. Początkowow pajawiał się w mieście, lecz z czasemstał się odludkiem i prawie nie opuszczał latarni. pewnego dnia Skawiński oprócz pakunku z pożywieniem znalazł również paczkę, zaadresowana do niego. Ogromnie się zdziwił, gdy ujrzał, że to polskie książki.Nie rozumiał, skąd jego ojczyste dzieła mogły sie tu wziąc.Pryzpomniał sobie, że kiedyś wysłał do Towarzystwa Polskiego w nowym Jorku połowę swojej pensji.Drżąc, przeczytał początek "Pana Tadeusza". Powstrzymywał łzy. Tak dawno przecież nie słyszał ojczystego języka. W końcu Skawiński rzucił się na ziemię z płaczem.Był to płacz wzruszenia i tęskonoty. Gdy jak co dzień mewy dopominały się resztek, latarnik oddał im całe swe pożywienie i ponownie pogrążył się w lekturze. Zapadał zmierzch. Pod wpływem utworu bohater zapadł w półsen. Obudził go strażnik Johns i powiedział, że w nocy rozbiła się łódź. Do Skawińskiego dotarło, że zaniedbał swoje obowiązki i nie zapalił latarni. Choć nikt nie utonął, starzec strcił pracę. Póxniej widziano go gdy płynął statkiem do Nowego Jorku. Bohater był postarzały i pochylony. Swą książkę przyciskał do piersi, jakby bał się, że ona mu zginie. a oczy jego błyszczały dziwnym blaskiem, blaskiem miłości do Ojczyzny, o której nigdy nie zapomni, choćby był na najodleglejszym krańcu świata.
Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, później został skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. Skawińskizgłosił się do teh pracy, a gdy okazało się, że spełnia te warunki, Izaak Falconbridge bez wahania przyjął go na to stanowisko. Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce.
Mijały tygodnie. Nasz bohater w swojej latarni czuł się spokojny. Prowadził monotonny tryb życia, ale właśnie to go uszczęśliwiało. Wstawał wcześnie, odbierał pożywienie, czyścił soczewki latarni i godzinami wpatrywał się w dal. Znalazł ukojenie w przyrodzi, której czuł się częścią. Początkowow pajawiał się w mieście, lecz z czasemstał się odludkiem i prawie nie opuszczał latarni.
pewnego dnia Skawiński oprócz pakunku z pożywieniem znalazł również paczkę, zaadresowana do niego. Ogromnie się zdziwił, gdy ujrzał, że to polskie książki.Nie rozumiał, skąd jego ojczyste dzieła mogły sie tu wziąc.Pryzpomniał sobie, że kiedyś wysłał do Towarzystwa Polskiego w nowym Jorku połowę swojej pensji.Drżąc, przeczytał początek "Pana Tadeusza". Powstrzymywał łzy. Tak dawno przecież nie słyszał ojczystego języka. W końcu Skawiński rzucił się na ziemię z płaczem.Był to płacz wzruszenia i tęskonoty. Gdy jak co dzień mewy dopominały się resztek, latarnik oddał im całe swe pożywienie i ponownie pogrążył się w lekturze. Zapadał zmierzch. Pod wpływem utworu bohater zapadł w półsen. Obudził go strażnik Johns i powiedział, że w nocy rozbiła się łódź. Do Skawińskiego dotarło, że zaniedbał swoje obowiązki i nie zapalił latarni. Choć nikt nie utonął, starzec strcił pracę. Póxniej widziano go gdy płynął statkiem do Nowego Jorku. Bohater był postarzały i pochylony. Swą książkę przyciskał do piersi, jakby bał się, że ona mu zginie. a oczy jego błyszczały dziwnym blaskiem, blaskiem miłości do Ojczyzny, o której nigdy nie zapomni, choćby był na najodleglejszym krańcu świata.
Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, jzostał skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. . Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt jako latarnik, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce.
Skawiński w 1830 roku brał udział w powstaniu listopadowym, później został skazany na emigrację z Polski i tak rozpoczęła się jego tułaczka po świecie.Walczył w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech. Pracował w Australii, Afryce, Indiach, Kalifornii, Brazylii, Helenie, Hawanie. Nieobca mu była równiez praca na statku. Zwiedził prawie cały świat, aż wreszcie dotarł do Aspinwall. Szczęśliwie dla niego złożyło się, że akurat konsul rezydujący w tym mieście szukał kogoś odpowiedniego do pracy latarnika. Musiał to być człowiek odpowiedzialny, roztropny, obowiązkowy, sprawny fizycznie oraz lubiący samotność. Skawińskizgłosił się do teh pracy, a gdy okazało się, że spełnia te warunki, Izaak Falconbridge bez wahania przyjął go na to stanowisko. Bohater czuł się szczęśliwy, że wreszcie znalazł dla siebie spokojny kąt, przystań, gdzie będzie mógł odpocząć po długiej tułaczce.
Mijały tygodnie. Nasz bohater w swojej latarni czuł się spokojny. Prowadził monotonny tryb życia, ale właśnie to go uszczęśliwiało. Wstawał wcześnie, odbierał pożywienie, czyścił soczewki latarni i godzinami wpatrywał się w dal. Znalazł ukojenie w przyrodzi, której czuł się częścią. Początkowow pajawiał się w mieście, lecz z czasemstał się odludkiem i prawie nie opuszczał latarni.
pewnego dnia Skawiński oprócz pakunku z pożywieniem znalazł również paczkę, zaadresowana do niego. Ogromnie się zdziwił, gdy ujrzał, że to polskie książki.Nie rozumiał, skąd jego ojczyste dzieła mogły sie tu wziąc.Pryzpomniał sobie, że kiedyś wysłał do Towarzystwa Polskiego w nowym Jorku połowę swojej pensji.Drżąc, przeczytał początek "Pana Tadeusza". Powstrzymywał łzy. Tak dawno przecież nie słyszał ojczystego języka. W końcu Skawiński rzucił się na ziemię z płaczem.Był to płacz wzruszenia i tęskonoty. Gdy jak co dzień mewy dopominały się resztek, latarnik oddał im całe swe pożywienie i ponownie pogrążył się w lekturze. Zapadał zmierzch. Pod wpływem utworu bohater zapadł w półsen. Obudził go strażnik Johns i powiedział, że w nocy rozbiła się łódź. Do Skawińskiego dotarło, że zaniedbał swoje obowiązki i nie zapalił latarni. Choć nikt nie utonął, starzec strcił pracę. Póxniej widziano go gdy płynął statkiem do Nowego Jorku. Bohater był postarzały i pochylony. Swą książkę przyciskał do piersi, jakby bał się, że ona mu zginie. a oczy jego błyszczały dziwnym blaskiem, blaskiem miłości do Ojczyzny, o której nigdy nie zapomni, choćby był na najodleglejszym krańcu świata.