Wypisz Cytaty z ,, Ten Obcy " o ,, Zenku Wójciku (o obcym) "
nintendoo
"Stworzenie, które się boi, nie chce być z ludźmi, jak mu coś jest." "Nie bała się już wcale. Czuła żal – podobny do uczucia winy i równocześnie do pragnienia, żeby tę winę jakimś niewiadomym sposobem co prędzej zmazać. A przecież wiedziała dobrze, że nie jest winna, nie przyczyniła się do złego losu przybysza. Bo że ten los był zły – tego Ula była zupełnie pewna" "Urszula – mówi Zenek cicho, zbliżając twarz do jej twarzy. – Ty jesteś jedyna na świecie." "Załoga zamilkła. Wszyscy czworo mieli uczucie, że nigdy jeszcze nie było im na wyspie tak dobrze jak dziś. A jak Zenek odejdzie... Na ich radość padł cień" "Przybysz z dalekich stron nie był w oczach Julka intruzem, który wdarł się bezprawnie na wyspę i którego się co prędzej przepędza, jak to należałoby zrobić z młodocianym mieszkańcem Olszyn. Był kimś takim jak rozbitek, którego w czasie burzy wciąga się na statek i który potem okazuje się księciem, przegnanym przez złych ludzi z własnego królestwa – i do którego wróci, zwoławszy szlachetnych i wiernych przyjaciół. Albo jeżeli nie jest księciem, to przynajmniej bohaterskim kapitanem, który tkwił na pokładzie swego okrętu, wydając rozkazy aż do chwili, kiedy zmyły go fale. Udzielić pomocy komuś takiemu to nie tylko obowiązek, to zaszczyt." "Jesteście porządne dzieciaki. Macie tatusiów, mamusie, dziadków, ciocie, wujciów – tłumaczył Zenek z jakąś dziwną dobrotliwością. – No i bardzo dobrze. A ja… Trzeba sobie jakoś radzić."
"Nie bała się już wcale. Czuła żal – podobny do uczucia winy i równocześnie do pragnienia, żeby tę winę jakimś niewiadomym sposobem co prędzej zmazać. A przecież wiedziała dobrze, że nie jest winna, nie przyczyniła się do złego losu przybysza. Bo że ten los był zły – tego Ula była zupełnie pewna"
"Urszula – mówi Zenek cicho, zbliżając twarz do jej twarzy. – Ty jesteś jedyna na świecie."
"Załoga zamilkła. Wszyscy czworo mieli uczucie, że nigdy jeszcze nie było im na wyspie tak dobrze jak dziś. A jak Zenek odejdzie... Na ich radość padł cień"
"Przybysz z dalekich stron nie był w oczach Julka intruzem, który wdarł się bezprawnie na wyspę i którego się co prędzej przepędza, jak to należałoby zrobić z młodocianym mieszkańcem Olszyn. Był kimś takim jak rozbitek, którego w czasie burzy wciąga się na statek i który potem okazuje się księciem, przegnanym przez złych ludzi z własnego królestwa – i do którego wróci, zwoławszy szlachetnych i wiernych przyjaciół. Albo jeżeli nie jest księciem, to przynajmniej bohaterskim kapitanem, który tkwił na pokładzie swego okrętu, wydając rozkazy aż do chwili, kiedy zmyły go fale. Udzielić pomocy komuś takiemu to nie tylko obowiązek, to zaszczyt."
"Jesteście porządne dzieciaki. Macie tatusiów, mamusie, dziadków, ciocie, wujciów – tłumaczył Zenek z jakąś dziwną dobrotliwością. – No i bardzo dobrze. A ja… Trzeba sobie jakoś radzić."