Abecadło z pieca spadło, O ziemię się hukło, Rozsypało się po kątach, Strasznie się potłukło: I -- zgubiło kropeczkę, H -- złamało kładeczkę, B -- zbiło sobie brzuszki, A -- zwichnęło nóżki, O -- jak balon pękło, aż się P przelękło. T -- daszek zgubiło, L -- do U wskoczyło, S -- się wyprostowało, R -- prawą nogę złamało, W -- stanęło do góry dnem i udaje, że jest M.
Biega, krzyczy pan Hilary: "Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał, Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal! - krzyczy - nie do wiary! Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie, Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szuka w piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać, Już policję zaczął wzywać.
Nagle zerknął do lusterka... Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się, Że je ma na własnym nosie.
Całujcie mnie wszyscy w dupe, Zima :D
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I -- zgubiło kropeczkę,
H -- złamało kładeczkę,
B -- zbiło sobie brzuszki,
A -- zwichnęło nóżki,
O -- jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T -- daszek zgubiło,
L -- do U wskoczyło,
S -- się wyprostowało,
R -- prawą nogę złamało,
W -- stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.
Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.