Wyobraz sobie za po odwiedzinach u bociana lis spotkał niedzwiedzia o czym mogli rozmawiac ulóz dialog
tyna16
-Cześć misiek! - Hejka. -Byłem u boćka. -Tak?I co tam u niego słychać -A wszystko po staremu. Opowiadał mi o przygotowaniach do podrółży. - Do jakiej znółw podróży? -Jak to jakiej? nie wiesz, że a zimę wszystkie bociany wylatują do ciepłych kraji? -To znaczy , że juz go nie zobaczymy? -Zobaczymy. obiecał, że do nas wrółci. - A jak sie zgubi? -Nie matw sie, nie zgubi się.
1 votes Thanks 0
AgNiEsZkA1313
-Cześć niedźwiedziu. Nie uwierzysz co się stało. -Dzień dobry lisie. Co takiego się stało o czym chciałeś mnie poinformować? -Właśnie wracam od bociana. Jego syn nauczył się latać i ciągle wylatuje z gniazda... -To źle że mały chce poznawać okolice? -Oczywiście że nie jest źle ale on jest z tych małych rozrabiaków i ciągle im ucieka. -A więc o to chodzi. -Niedawno uciekł do lasu i się zgubił. Podobno cała ptasia milicja go szukała. -No i co dalej? Gdzie i kiedy go znaleźli? Nic mu nie jest? -Biedaczek znalazł się dopiero wieczorem. Złamał skrzydło. Zaszedł aż do "wielkiego dębu". -No to pewnie zapamiętał tę historie i już nie będzie uciekał... -Wszyscy tak myśleli ale jak tylko skrzydło mu się wyleczyło zaraz na nowo zaczął broić! -No to mają urwanie głowy z tym malcem. -O tak misiu! Słyszałem, że mają odlatywać na zimę do ciepłych krajów. -Podczas lotu będzie gorzej upilnować tego rozrabiakę. Nie wiem jak oni sobie poradzą... -Może mały zmądrzeje do zimy... -Oby lisie oby. Przepraszam cię ale zostawiłem czajnik na piecu. -Nic nie szkodzi misiu!Do widzenia! -Do zobaczenia lisie!
- Hejka.
-Byłem u boćka.
-Tak?I co tam u niego słychać
-A wszystko po staremu. Opowiadał mi o przygotowaniach do podrółży.
- Do jakiej znółw podróży?
-Jak to jakiej? nie wiesz, że a zimę wszystkie bociany wylatują do ciepłych kraji?
-To znaczy , że juz go nie zobaczymy?
-Zobaczymy. obiecał, że do nas wrółci.
- A jak sie zgubi?
-Nie matw sie, nie zgubi się.
-Dzień dobry lisie. Co takiego się stało o czym chciałeś mnie poinformować?
-Właśnie wracam od bociana. Jego syn nauczył się latać i ciągle wylatuje z gniazda...
-To źle że mały chce poznawać okolice?
-Oczywiście że nie jest źle ale on jest z tych małych rozrabiaków i ciągle im ucieka.
-A więc o to chodzi.
-Niedawno uciekł do lasu i się zgubił. Podobno cała ptasia milicja go szukała.
-No i co dalej? Gdzie i kiedy go znaleźli? Nic mu nie jest?
-Biedaczek znalazł się dopiero wieczorem. Złamał skrzydło. Zaszedł aż do "wielkiego dębu".
-No to pewnie zapamiętał tę historie i już nie będzie uciekał...
-Wszyscy tak myśleli ale jak tylko skrzydło mu się wyleczyło zaraz na nowo zaczął broić!
-No to mają urwanie głowy z tym malcem.
-O tak misiu! Słyszałem, że mają odlatywać na zimę do ciepłych krajów.
-Podczas lotu będzie gorzej upilnować tego rozrabiakę. Nie wiem jak oni sobie poradzą...
-Może mały zmądrzeje do zimy...
-Oby lisie oby. Przepraszam cię ale zostawiłem czajnik na piecu.
-Nic nie szkodzi misiu!Do widzenia!
-Do zobaczenia lisie!
Mam nadzieję że się podoba ;)
PzdR