Wyobraz sobie że jesteś detektywem rozwiązującym zagadkę .napisz opowiadanie w konwencji kryminalno-detektewistycznej (narracja os.1)
proszę :( pomóżcie
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dokładnie nie wiedziałam na co się porywam. Już w pierwszej chwili zachowanie detektywa Ronnie'go wydawało mi się podejrzane.
- Hudson! - krzyknął.
Podeszłam do niego niepewnie, wiedząc co dla mnie szykuje.
- Zajmiesz się odnalezieniem złotego medalionu.
Odetchnęłam z ulgą. Obawiałam się kolejnego rozwiązania sprawy morderstwa.
- Gdzie dokładnie zaginął? - spytałam.
- W Afryce. Sahara. - odparł z ironicznym uśmiechem, w czasie gdy mnie oblały siódme poty.
* * *
Chodząc po gorącym piasku, z niewielką ilością wody, w poszukiwaniu jednego złotka, myślałam jedynie o zagadce, którą muszę rozwiązać. Dotarłam na miejsce. Świątynia o której opowiedział mi szef, wydawała mi się o wiele większa, niż przypuszczałam. Nagle zza posągu wyszłi dwaj arabowie. W ręku trzymali małą paczuszkę i list. W sekundzie znalazłam się za bocznymi drzwiami świątynii. Mężczyźni rozmwiali ze sobą w niezrozumiałym dla mnie języku. Pech chciał, że nie umiałam akurat arabskiego. Wyjrzałam zza rogu, aby sprawdzić, jaki krok wykonają teraz. Arab trzymający paczkę wszedł do świątynii, zatrzaskując za sobą drzwi. Drugi udał się na obchód. Niewiele myśląc weszłam do środka, przez boczne drzwi, przy których stałam. Zamknęłam je dokładnie, po czym zaczęłam misję. Szpiegowanie tajemniczego mężczyzny, wydawało się ciągnąc w nieskończoność. Nie znałam planu tej budowli. W końcu arab odłożył paczkę, kładąc ją na rękach złotego posągu, następnie wybiegł z komnaty. Wreszcie miałam okazję zabrać paczkę i zobaczyć co się w niej znajduje. Miałam nadzieję, że będzie tam skradziony medialion. Rozerwałam papier. Oślepił mnie złoty błysk małego medalionu. "Mam szczęście" - pomyślałam, jednak stając w drzwiach zmieniłam zdanie. Niewiadomo skąd wzięły się noże, wycelowane prosto w moją osobę. Na dodatek zamknęły się drzwi. Zaczęłam uciekać w każdą możliwą stronę, byleby tylko nie natknąć się na ostrza. Po kilku minutach ustały, a drzwi się otworzyły. "To przez posąg, tu byłby bezpieczny" - przeszło mi przez myśl. Wybiegłam z komnaty, uważając na arabów. Na szczęście, żadnego już nie spotkałam.
Pierwsze co przyszło mi do głowy xD Mam nadzieję, że sie nada ;p