Wyobraś sobie ze dziś zobaczyłes Małego Ksiecia. Napisz opowiadanie o tym spotkaniu.
Nie kopiować!!
Aguula
Dzisiaj rano przechodząc obok ogrodu pełnego róż ujrzałem postać siedzącą pośród kwiatów. Niski chłopczyk przedstawił się jako Mały Książe. Bardzo dziwne było to dziecko, miało śmieszne poglądy na świat i bardzo wybujałą wyobraźnie. Ksiaże upierał się że pochodzi z planety B216 i martwił się o swoją różę,chociaż w okół były setki innych, a kiedy zauważał że nie mogę go zrozumieć po prostu przestawał się odzywać. Wyglądał najwyżej na 10 lat, ale jego zachowanie mówiło zupełnie cos innego. Czasami myśli którymi się ze mna dzielił wydawały się bardzo dojrzałe,poglądy prawdziwego naukowca innym razem z nieskrywaną ciekawością zadawał pytania na które odpowiedzi są zupełnie oczywiste. Jego prioritety nie miały dla mnie sensu. Nie bał sie o siebie, ubolewał tylko nad tym że opuścił swoją planetę zostawiając ją bez opieki. Chciałem zaprowadzić go do swojego domu, nakarmić i pomóc odnaleźć rodziców ale po tej propozycji zamilkł na dobre. Dopiero po paru godzinach, kiedy słońce zaczęło zachodzić uznał że musi juz iść. MIałem zamiar towarzyszyc mu w dalszej drodze ale jakby odgadując moje myśli powiedział że nie mogę mu towarzyszyć. Poradził mi żebym przestał traktować życie tak poważnie i zaczął sie nim cieszyć zamiast ciągle martwić o nadchodzące dni. Byłem zaskoczony takimi słowami w ustach dziecka, posatnowiłem nie nalegać i szybkko pożegnałem się z moim księciem. Nie chcę myślec w ten sposób, chyba oszalałem ale wierzę temu dziecku. W jego planetę, mówiacą roże i baranka. Chociaż jego zmartwienia wydają się śmieszne chętnie zamieniłbym na nie swoje problemy. szkoda że b612 jest za mała bym mógł zamieszkać w tamtym świecie...