Wyobraź sobie świat, w którym wszsytko jest czarne. Spróbuj przedstawić jeden dzień życia w takiej przestrzeni. Czy widzisz tylko wady, czy także zalety takiego świata? Uzasadnij swoje stanowisko. Około jedna strona A4.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Szedłem właśnie do sklepu, kiedy nagle zaczęło kropić. Zbliżałem się do miasta, więc pobiegłem czym prędzej, aby móc uchronić się przed kroplami. Kiedy skryłem się pod dachem, zauważyłem, że kolory świata zaczynają znikać. Powoli widziałem tylko na czarno-biało, tak jakby wraz z kroplami spłynęły wszelkie kolory. Posmutniałem. Nie bardzo wiedziałem, czy świat bez barw jest tak samo wesoły jak ten kolorowy.
Przeczekałem pół godziny, aż przestało lać. Wyszedłem na ulicę, widząc smętne twarze ludzi. Oni też martwili się bezbarwnym otoczeniem. Nie mogłem nic zrobić.
Po chwili zza chmur wyszlo słońce. Poczułem jego szare promienie na mojej skórze. Uśmiechnąłem się, że chociaż tyle mam. Moment później obok niego na niebie widniała także tęcza. Poczułem ukłucie w serduchu. Nie było widać jej naturalnych, pięknych ubarwień. Nie dawała tyle radości, co wcześniej. Jej pojawianie się nie miało sensu.
Wróciłem do domu na obiad. Po zjedzeniu, wyszedłem z psem na spacer. Nawet on był smętny i nie cieszył się tak samo jak dawniej na wyciągnięcie z szafy smyczy. Bolał mnie widok mojego przyjaciela idącego chodnikiem ze spuszczoną głową. Żadnego entuzjazmu.
Po odprowadzeniu psiaka do domu, udałem się do pizzerni, gdzie byłem umówiony z przyjaciółmi. Chciałem miło spędzić czas, mimo szarego - dosłownie - dnia. Zobaczyłem grupkę znajomych stojących przed drzwiami, czekających na mnie. Przywitaliśmy się. I oni tego dnia byli mniej weseli. Ten nastrój udzielił się także i mi. Przez cały pobyt w restauracji siedzieliśmy prawie cały czas cicho, mało kto coś mówił. Nawet najpopularniejszy temat o pogodzie nie dawał skutków.
Po skończeniu pizzy rozeszliśmy się. Nie było sensu dalej męczyć się w tak kłopotliwej sytuacji.
Po powrocie do domu zabrałem się za zadanie domowe. Wyciągnąłem czarno-białe podręczniki z plecaka. Pierwszy raz w życiu pomyślałem wtedy, że chciałbym, aby były z powrotem kolorowe. Lepiej się wtedy uczyło.
Pod wieczór usiadłem na łóżku i zacząłem rozmyślać o przeżytym, szarym dniu. To był jeden wielki koszmar. W tamtej chwili marzyłem tylko o tym, aby kolory wróciły. Aby znów było jak dawniej. Bez kolorów wszyscy byli smutni, przedmioty zdawały się być nudne i nie do użytku, a tęcza nie sprawiała tyle radości.
Zasnąłem z nadzieją na lepsze jutro. I tak było, kolory wróciły, a świat wrócił do życia!