Wyobraż sobie żę jesteś w wymarzonym miejscu . Opisz je barwnie stosując przymiotniki i porównania. prosz na jutro
kamkoz1Pewnej majowej soboty ja i moja paczka przyjaciół nudziliśmy się w sadzie. Była godzina 1000, więc wpadłam na pomysł abyśmy wybrali się na piknik. Każdy z nas miał rower albo deskorolkę lub rolki. Przygotowaliśmy kanapki, chipsy, żelki, napoje i ruszyliśmy w drogę.Moja paczka przyjaciół była dziwna, wyjątkowa. Część z nas miała moce parapsychiczne. Ja miałam przeczucia co się może wydarzyć, Kamil domyślał się co inni myślą, Natalia wiedziała co kto w danej chwili czuje, Sylwia potrafiła określić więź uczuciową między ludźmi, Milena była niezłym detektywem. Kuba to się po prostu dobrze bił. Nie przeszkadzało mu, że nie jest jakoś specjalnie uzdolniony. Z Sylwią i Mileną czasem się nie dogadywałam, ale mimo to się przyjaźniłyśmy. Kuba, Kamil i ja jesteśmy rodziną. Są moimi kuzynami.Gdy dotarliśmy na miejsce słońce pięknie świeciło. Chłopcy rozłożyli koc.- Mogłabym tu mieszkać a wy? Jest nawet jeziorko! I zamek na wzgórzu! Ciekawe czy ktoś tam mieszka? – Byłam rozentuzjazmowana.- Wziął ktoś strój kąpielowy? Ja mam! – Zapytał się nas Kuba. Miał wyraźną ochotę popływać w jeziorku.- Jak dobrze nas znasz? – Zapytała Sylwia.-Oczywiście, że wszyscy mamy. Chyba jesteśmy przygotowani na wszystko. – Zaśmiałam się.- Ej, a gdzie się przebierzemy? – Zapytała Milena. No faktycznie.- Za krzakiem! – Powiedziała Natalia. Szybko się przebraliśmy i wskoczyliśmy do wody. Wygłupialiśmy się, co nie miara.- Ja już z wodzy wychodzę. – Intuicja mówiła mi, że będzie burza. Gdy ja się przebrałam reszta wychodziła z wody.- Dobra chodźcie zmywamy się. Chmury się zbierają. – Powiedział Kamil. Wszyscy zebraliśmy się w 5 minut. Gdy jechaliśmy w stronę naszej wsi mocno się rozpadało.-Chodźcie szybko do zamku.- Krzyknęłam. Wszyscy pobiegliśmy do zamku.Gdy do niego weszliśmy nagle wszystkie światła się zapaliły. Moja intuicja nie chciała mi nic podpowiedzieć. Znajdowaliśmy się w dużym korytarzu z wieloma portretami na ścianach i wielkimi schodami naprzeciwko nas.- To, co teraz robimy? Trochę tu strasznie. Kaśka masz jakiś pomysł? – Zapytała się Sylwia.- Oczywiście, że mam! Rozdzielimy się na dwie grupy: Ja, Natalia i Kuba w jednej, a wy w drugiej. Następnie my będziemy sprawdzać górę, a wy parter. Jest godzina 1300. Spotykamy się tu za dwie godziny. A jak coś znajdziemy gwiżdżemy. Zrozumiano? – Opowiedziałam im mój plan. Wszyscy się zgodzili. Specjalnie wybrałam do mnie Kubę i Natalie, bo oni mnie najbardziej rozumieją, te moje przeczucia.- Miałaś przeczucie o deszczu? – Zapytał się Kuba.- O burzy dokładniej. –Powiedziałam to i zagrzmiało.-To gdzie idziemy?- Zapytała się Natalia.-W prawo. Mam przeczucie, że po lewej coś znajdziemy. Sprawdzajmy każde drzwi.- Powiedziałam. Ach, ja i te moje przeczucie. I poszliśmy. Wszystkie drzwi były otwarte, a w komnatach nie było nic ciekawego. Postanowiliśmy pójść na lewą stronę. Tam było podobnie. Tylko jedne drzwi były zamknięte.- Mam gwizdać?- Zapytał się Kuba.- Jeszcze się pytasz?- Dobra, już gwiżdżę- i zagwizdał.Sylwia, Kamil i Milena przybiegli do nas w pięć minut.-, Co jest?- Wysapał Kamil.-Za tymi drzwiami musi coś być- powiedziała Natalia.-Ale są zamknięte. – Dodałam.- I tylko, dlatego, że drzwi są zamknięte gwizdaliście?- Zapytała Milena.- Tak. Dokładniej po to, aby sprawdzić, co jest za nimi, bo inne było otwarte. Może uda się nam je wywarzyć? – Wyjaśniłam.-Okej. Na trzy? Raz… Dwa… Trzy… - i udało się je wywarzyć.- Czy tylko mi się wydaje, że jesteśmy w gabinecie jakiegoś stukniętego doktora, co próbuje stworzyć nową formę życia? – Zapytała się Sylwia.-Moje przeczucia mówią, że nie tu nikogo takiego.- Powiedziałam- A może być w tej szafce?- Zapytał Kamil.- Nie wiem. – Odpowiedzieliśmy chórem.- No to, co otwieramy? – Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.- Jasne.Gdy otworzyliśmy drzwi ukazał nam się śliczny chłopczyk o jaskrawo- czerwonych oczach.- Radzę wiać! – Krzyknęłam.- Dlaczego?- Może zwariowałam, ale może być nieśmiertelne dziecię, czyli małe dziecko przemienione w wampira. Co potrafi wymordować pół wioski, a skoro ono tu jest to musi być ktoś, kto je stworzył, więc radzę wiać.- Wytłumaczyłam im., Ale za nim skończyłam mówić pojawił się za mną wampir. Miał na szczęście miodowe tęczówki. Nie mógł z nas krwi wyssać.- A nie mówiłam? – Mruknęłam.- Jesteś bardzo inteligenta i intrygująca. Zwłaszcza ta twoja intuicja. Bylibyście świetnymi wampirami. Co na to powiedziecie? – Zapytał się nas wampir.- Bardzo kusząca oferta, ale może pan poczekać aż skończymy 19 lat? – Zapytałam.- Oczywiście. A teraz możecie iść. – nadwymiar kulturalny wampir. Zaczęliśmy wychodzić- Naprawdę intrygujący ludzie. Muszę trochę poczekać, żeby ich mieć. Ale to tylko 6 lat. Wytrzymam.- usłyszałam jak wychodziłam.Staliśmy przy drzwiach. Słońce już świeciło, było fajnie i ciepło. Nagle poczułam coś zimnego na ramieniu. Odwróciłam się gwałtownie.- A to pan. Czy coś zapomnieliśmy? – zapytałam się kulturalnie. Moi znajomi spojrzeli na mnie jakbym spadła z księżyca.- Nie, tylko chciałem powiedzieć, że możecie przychodzić do mojego zamku. – powiedział wampir.- Dobrze. Postaramy się często wpadać, proszę pana. Mam nadzieję, że to dziecko nas nie zabije – Moim przyjaciołom chyba język utknął im w gardle. Zazwyczaj byli pyskaci, rozgadani, a teraz ja musiałam wszystko gadać.Lubię Sagę „Zmierzch”, więc znam naturę wilkołaków i wampirów. Natalia też lubi ,,Zmierzch”, ale nie czytała książek. Moim zdaniem książki są lepsze niż ekranizacje, chodź nie umiem sobie wyobraź przystojniejszego Jacoba niż jest w filmie. Właśnie oto najczęściej się sprzeczam z Mileną i Sylwią.- Spokojne wybrałem bardzo inteligentne dziecko, więc możecie się zdziwić. Po za tym mówcie mi Emmet. – przedstawił się.- Ja jestem Kasia, ta blondyna to Milena, ten wysoki to Kuba, ta wysoka to Natalia, ta brunetka to Sylwia, a ten brunet to Kamil. – przedstawiłam wszystkich. Gdy wymieniałam ich imiona drgnęli.- Jak przyjdziecie opowiem wam o wampirach i ich życiu i diecie.- powiedział Emmet.- Spoko. My już pojedziemy. Dowidzenia! – pożegnałam się.Jechaliśmy dłuższą chwile w milczeniu.- To było dziwne no nie? – zapytałam się ich.- No. Szczerze mówiąc podziwiam ciebie. Jesteś młodsza, ale niesamowita. – powiedział Kuba.- No to fajnie. Ale mam nadzieję, że Emmet weźmie poczeka aż wszyscy skończymy te 19 lat. – stwierdziłam.- Tak, przez nie cały miesiąc wszyscy będziemy mieć te 19lat. – zaśmiał się Kamil. Zmierzwiłam mu włosy. Był ode mnie trochę starszy, ale jest od niego wyższa.- Jeju, jak ja jestem zmęczona- powiedziała Sylwia.- Weź ty to za chwilę masz drogę i skręcasz, a my musimy jeszcze trochę jechać. Nara- powiedziałam, a Sylwia wjeżdżała w swoją ulicę. Jechaliśmy tak dalej stopniowo zostaliśmy tylko ja i moi kuzyni. Była 2000.- Nie wiem jak wam ale mi czas leciał szybko. A wam? – zapytałam.- A mi się dłużyło- powiedział Kamil.- A mi czas leciał normalnie.- stwierdził Kuba.-Mimo, że jestem strasznie zmęczona jeszcze bym sobie w nogę pograła, a wy?- powiedziałam.- Nie, już nie! - zaprotestowali.- To jutro urodziny babci Jadzi, a w poniedziałek wyjeżdżamy. – powiedział Kuba.- Nom, niestety. – odpowiedziałam.Ten dzień nam się podobał, mimo że był trochę dziwny. Ja i moi kuzyni nie możemy się doczekać jak będziemy wampirami.Kasia1770Ambitny, 24.03.2013Dziękuję (0)