Wyobraź sobie, że znalazłeś kapelusz,który uczynił cię niewidzialnym, napisz o tym opowiadanie.
(przynajmniej 2 strony)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia znalazłem na ulicy kapelusz był całkiem ładny i nie zniszczony. Gdy doszłem do domu założyłem go i okazało się że jestem niewidzialny. Przez pare dobrych tygodni używałem go do pomagania biednym i starym lecz chciałem coś zrobić wkońcu dla siebie. Jak jechałem do szkoły ktoś mi gwiznoł portfel w autobusie. Spłukany obrobiłem kase w sklepie i poszłem do szkoły. W szkole pisałem kartkówke i spisałem sobie pytania na kartke. Gdy pani zebrała kartkówki to ja napisałem jeszcze jedną na lekcji i podmieniłęm za tą zła. Jak zobaczyłem że pani nawet się nie zoriętowała od razu wpadły mi do głowy głupie pomysły. Zaczołem używać go do różnych celów zaczynając od drobnostek aż po kradzieże wielkich rzeczy. Miałem wszystko czego potrzebowałem ale jeszcze mi było mało. zaczołem go używać do wszystkiego :kawałów , kradzieży , oszustw itp. Pewnego dnia poszłem do babci i chciałem ją nastraszyć że są w jej domu duchy. Moja babunia gdy zobaczyła że nikogo nie ma a wszystko samo się robi zemdlała. Zadzwoniłem na pogotowie i na szczęście ją uratowali. Po tej sytuacji schowałem kapelusz do kufra na strychu i do tej pory go nie używam.
"Dziwny kapelusz"
Pewnego razu, gdy jak co dzień przechadzałam się po ulicach miasta, po skączonych zajęcia w szkole, spotkałam pewną kobietę, która zabłądziła. Każdego, kogo widziała pytała sie o drogę, ale nikt nie reagował. Podeszła do mnie:
-Przepraszam, może wiesz gdzie, jest ulica Warzywna? Zabłądziłam...- spytała.
-Musi pani wyjść na tamten most i iść w stronę kościoła- na pewno go pani zobaczy. On jest na ulicy Warzywnej.- odpowiedziałam i poszłam w inną stronę, lecz ona pobiegła za mną, dała mi kapelusz w kolorze niebieskim, który trzymała wcześniej w ręce i odparła:
-To za to, że byłaś dla mnie dobra.- nim zdążyłam coś powiedzieć, zobaczyłam ją na moście.
Pomyślałam: "no nic, muszę go wziąć" i poszłam do domu. Następny dzień był bardzo słoneczny i była to sobota. Ubrałam się w łądną, zwiewną, żółtą sukienkę, później zobaczyłam kapelusz- był też żółty!Nie mogłam uwierzyć, przecież był niebieski, kiedy dawała mi go tamta kobieta!"Może mi się coś pomyliło"- pomyślałam i ubrałam go. Podeszłam do lustra i patrzę: nie widać mnie! Przetarłam oczy, znowu spoglądam.
-No na prawdę mnie nie widać!- krzyknęłam.
Po chwili zadumy pomyślałam, że taki kapelusz się może przydać... Wyszłam na ulicę, nikt mnie nie widział! Poszłam szybko do mojej kumpeli, zadzwoniłam do drzwi. Kiedy je otwworzyła, już miałam się przywitać, ale ona nikogo nie zobaczyła i zamknęła drzwi tuż przed moim nosem. ściągnęlam kapelusz i znowu zadzwoniłam. Tym razem nie zobaczyła, zaprosiłą do domu i pochwaliła mój kapelusz. Powiedziałam jej o tym, jak go dostałam i jak na początku był niebieski, później żółty, i że dzięki niemu mogę być niewidzialna. Zaczęła się śmiać. Założyłam kapelusz. Nie mogła uwierzyć swoim oczom! Kiedy już oswoiłą się z tym, że mam czarodziejskie nakrycie głowy powiedziała:
-To dobrze, mam pomysł!- powiedziała z tajemnicą w głosie- pójdziesz do szkoły i wykradniesz testy z matmy!- uważała, że to świetny pomysł.
-Nie, nie zrobię takiego głupstwa!- krzyknęłam.
-No, rzeczywiście, to głupi pomysł... Możemy zrobić głupi żart naszej nauczycielce od polskiego! Pójdziemy do niej i ją przystraszysz! Ha, świetny pomysł- odpowiedziała.
Przyznałąm jej rację. Zorganizowałyśmy się i w poniedziałek wieczorem poszłyśmy pod jej dom. Okno w kuchni było uchylone. Założyłam kapelusz i wzięłam głęboki oddech. Podeszłam do okna, moja kumpela mnie podsadziła. "Jestem u mniej w domu!"- myślałam z podekscytowaniem. Nauczycielka oglądała telewizję.
Podeszłam do stolika, który się znajdował na środu salonu. Leżała na nim jakaś książka, wzięłam ją podeszłam do polonistki i zaczęłam wymachować nią przed jej nosem. Ta się przestraszyła. Zerwała się i zaczęła krzyczeć!Ja też wpadłam w panikę, rzuciłam tą książkę, pobiegłam do kuchni i szybko wyskoczyłam przez okno. Wraz z moją koleżanką zaczęłyśmy biec, bo cały czas słyszałyśmy krzyki nauczycielki. Pobiegłyśmy do mojego domu. Od razu poszłyśmy spać- kumpela nie chciałą iść do domu- bała się. Nie mogłyśmy usnąć, ale bałyśmy się zaświecić światło.
Rano wsięłyśmy kapelusz, owinęłyśmy do w jakąś folię czy coś takiego. Poszłysmy nad rzekę i wrzuciłyśmy go do wody. Nie patrzyłyśmy vco się z nim dzieje. Poszłyśmy szybko do mnie. Poprzysięgłyśmy sobie, że nikt się o tej przygodzie nie dowie...