Wyobraź sobie że żyjesz w dawnych czasach i odbywasz daleką podróż czym będziesz podróżował OPOWIADANIE PT , ,, CUDOWNA PODRÓŻ "
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Nie poszło najlepiej ale chyba ujdzie, nie?
Ach, mam już dosyć tego miejsca. To, że jestem paziem nie oznacza, że mam być skazany na takie traktowanie.
Spakuje się dzisiaj w nocy i uciekam stąd o świcie. Gdy wstało słońce, pomodliłem się przeprosiłem Boga za swoje czyny i odszedłem. Idąc przez las nikogo nie spotkałem. Zapowiadało się na bajecznie spokojną podróż.
Byłem zmęczony, słońce zbliżało się ku zachodowi gdy szedłem przez małą wioskę. Usiadłem na ławeczce i zacząłem rozmyślać. Nagle zza drzwi domku z naprzeciwka wyszła piękna dziewczyna. Miała długie bląd włosy sięgające do pasa i te oczy. Gdy popatrzyła nimi na mnie poczułem się jak król, jakbym był duchem, stałem się lekki jak piórko. Ale to minęło wraz z tym gdy się uśmiechnęła. Wiedziałem że się czerwienię ale no nic. Spuściłem wzrok do mojego tobołka i wyciągnąłem wodę. Gdy skończyłem pić serce mi mocniej zabiło i aż drgnąłem. Stała tuż przy mnie i powiedziała:
-Witaj podróżniku, na pewno jesteś zmęczony i głodny. Możesz przenocować u mnie jeśli chcesz - powiedziała z uśmiechem i czekała na odpowiedź.
-Eee... Chętnie... eee... Jeśli to nie będzie problem... - wykrztusiłem
-Jasne że nie inaczej bym się nie pytała. Chodź. Em... Jak masz na imię?
-Jestem (wymyśl jakieś imie) A jak Ty masz na imię?
-Mam na Imię X a mój tata X a mama X
-Miło mi poznać taką piękność
-Nie jestem taka łądna. Jestem zwykłą chłopką.
-A ja zwykłym paziem.
Gdy już się rozgościłem nalegali abym jeszcze został więc zostałem 1 tydzień i kolejny.
W końcu przyszedł czas na odejście które bolało bo kochaliśmy się z X. Ale musiałem odejść.
Gdy właśnie szykowałem się do snu na gałezi usłyszałem kroki. Schowałem się za liśćmi i czekalem aż ten ktoś podejdzie do światła zachodzącego słońca. To była moja miłość X! Szybko zszedłem i przytuliłem ją. Zaczeliśmy rozmawiać. Powiedziałem jej, że to niebezpieczne bo w nocy czai się pełno bandytów.
-Musiałam uciec, kocham Cię.
-No ale... Ćśśś... słyszysz to?
Nadchodziła zgraja bandytów. Szybko wskoczyliśmy do najbliższego krzacza i czekaliśmy aż się oddalą. Jednak zbliżali się.
- O! co my tu mamy? - powiedział jeden z nich
A niech to! Zapomniałem o tobołku.
-Przeszukajcie krzaki może znajdziecie właściciela.
Gdy zbliżał się jeden do krzaka w którym siedzieliśmy, szbko nabrałem trochę ziemi i sypnąłem mu po oczach. Niestety zaczął krzyczeć. I wszyscy rzucili się w pogoń za nami. Uciekaliśmy ile sił w nogach. Las był coraz gęstrzy a na szczęśćie bandyci coraz dalej. Więc szybko skręciliśmy w prawo i biegliśmy dalej.
Przystaneliśmy aby odpocząć.
-łuu... ale to było... Fajne
-Taaa noo, bardzo ej widzisz to? Chatka. Chodź zapytamy czy nas przenocuje.
-Skąd wiesz że ktoś tam jest?
-Bo z okien bije światło?
-No tak.
Była to Chatka drwala. Przenocował nas, nakarmił miły człowiek. Rano jednak ruszyliśmy dalej.
Szliśmy i szliśmy aż w końcu trafiliśmy na ścieżkę więć nią szliśmi i doszliwśmy do wsi. Przechodząc przez znią jakiś męszczyzna krzyczał moje imię. Odwróciłem się w jego stronę i rozpoznałem wuja. Obydwoje mieliśmy dość podróży więc zamieszkaliśmy u niego.
Wkrótce zbudowaliśmy sobie domek. A 2 lata później mieliśmy dziecko. Gdyby nie ta cudowna podróż nie poznał bym X i był dalej poniewierany przez tego durnego rycerzyka. Cieszę sie że wyruszyłem w podróż. Wiem, że ucieczka to nie był błąd.