Wyobraź sobie że przeniosłaś w czasie w xvl wiek.Napisz opowiadanie o balu maskowym .Użyj między innymi słów:nieśmiały,niedobry,nietakt,niezdarnie,niewesoło,nie przebrała się,nie widać,niepokoić,niezbyt PROSZĘ O POMOC DAM NAJLEPSZE !!! :0 POMÓŻCIE
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Był wtedy bal nie było za wesoło lecz przyjemnie.Wtedy spotkałam zbyt nieśmiałego chłopaka, który chciał z mną zatanczyć .Zatańczyłam z nim lecz on był strasznie niezdarny cały czas deptał mi na nogi . Nie wiedziałam kto to bo to był bal maskowy . Gdy wybiła godzina dwunasta w nocy to on zniknął za drzwami. Chciałam się dowiedzieć kto to ale już go nie dogoniłam. Zapamiętałam wtedy tylko zapach jego perfum. Wróciłam do domu myśląc cały czas kto to był. Następnego ranka wstałam i poszłam do kuchni wtedy przysedł nasz paź. Poznałam te perfumy. Pomyślałam od razu że to on spytałam się co robił wczorajszego wieczoru a on że czyścił buty mojemu ojcu lecz mu nie uwiezyłam bo mój tata wczoraj wyjechał. Po paru tygodniach wszystko się wyjaśniło to nasz paź był wtedy na balu . Po brałam się z nim i żyliśmy długo i szczęśliwie.
Opis maski:
Maski był albo trzymane w ręku lub zapinane na gumkę były bardzo kolorowe i ozdobione czym się chciało na takim balu maskowym każdy wybierał sobie jaką chciał maskę.
Mam nadzieję że pomogłam.
Imiona postaci zapożyczyłam z powieści Jane Austin "Emma".
- Czas rozpocząć bal! - donośny głos gospodarza, stojącego u szczytu schodów, rozniósł się po sali, która niemal natychmiast zapełniła się muzyką i gwarem. Twarze wszystkich gości skrywały maski przedstawiające zwierzęta, rusałki i nimfy. Pierwsze pary ustawiły się do tańca, by dać porwać się radosnej euforii, a reszta towarzystwa ochoczo podjęła przerwane rozmowy. Sam gospodarz, pan Weston, zszedł ze schodów i wmieszał się w kolorowy tłum. Rześkim krokiem skierował się ku pannom Woodhous rozmawiającym z panią Tylor.
- Witam - skłonił się uprzejmie, odejmując maskę z pyskiem niedźwiedzia od twarzy.
- Och, pan Weston, jak miło, że pan do nas przyszedł. Czy ma pan może wiadomości od pana Churchilla? Nie widać go na sali. - zaszczebiotała starsza panna Woodhouse, Izabela.
- Niestety zdrowie nie pozwoliło mu dotrzymać nam towarzystwa. Prosił, bym przekazał paniom jego przeprosiny i wyraził najszczersze ubolewanie nad tym, że ominie go okazja zatańczenia z panną Emmą. Ma nadzieję, że nie zostanie to odebrane jako nietakt.
- Oczywiście, jednak musi nam to wynagrodzić wspólnym spacerem po Highbury - roześmiała się Emma, młodsza i bardziej nieśmiała córka pana Woodhousa.
Odłączyła się od grupki rozmawiających i ruszyła szukać swą najbliższą przyjaciółkę Harriet Smith. Niestety drogę zagrodził jej pan Elton, człowiek bez ogłady i ze zbyt wygórowanym mniemaniem o sobie, o niezbyt przystojnej twarzy.
- Panno Emmo - skłonił się - czy mógłbym prosić o następny taniec?
- Oczywiście - odpowiedziała siląc się na uśmiech - pan Elton był równie słabym tancerzem co gentelmanem, brakowało mu poczucia rytmu, a jego kroki były niezdarne i nierówne. Zakryła niewesołą minę maską łabędzia, wzywając niebo i ziemię na ratunek w tej beznadziejnej sytuacji. Nadspodziewanie jej modlitwy zostały wysłuchane, zbliżył się bowiem ku nim pan Knightley.
- Nie chciałbym państwa niepokoić, - zwrócił się ku Emmie - przynoszę jednak niedobre wieści. Pani ojciec poczuł się gorzej i posłał po panią. O ile wiem nie jest tak źle, byśmy mieli się martwić o jego stan zdrowia, to tylko czasowa niedyspozycja, jednakże prosi panią o przedwczesny powrót.
Natychmiast wezwano powóz i panna Emma ruszyła do domu, nie przebierając się nawet ze stroju łabędzia. Na szczęście pan Woodhouse wyzdrowiał następnego ranka, ku radości wszystkich jego licznych znajomych i przyjaciół.