Wyobraź sobie, że przedmioty umieją mówić. co powiedziałby stary zegar, portret przodka lub inna rodzinna pamiątka? Napisz opowiadanie.
Prooooszę :) 50 pkt za zadanie ;p
domciax33
Było chłodne, niedzielne popołudnie. Siedziałam znudzona przy stole, bezmyślne wpatrując się w szklany ekran telewizora. - Zajęłabyś się czymś konkretnym - zganiła mnie mama, spoglądając srogim wzrokiem. - Nie da rady... Nie chce mi się - odparłam, nie odrywając wzroku od ekranu. Mama podeszła do mnie, wzięła pilot i wyłączyła film. - Ale mamo! - rzuciłam się na nią z pretensjami. - Telewizja niczego nie uczy. Westchnęłam zrezygnowana i wyszłam z pokoju. Swoje kroki skierowałam na strych. Nie wiem, co sprawiło, że postanowiłam iść właśnie tam. Otworzyłam skrzypiące drzwi i weszłam do środka. Zapaliłam lampkę, która rzuciła na pomieszczenie blado żółte światło, nadające wszystkiemu klimatu tajemniczości. Rozejrzałam się wokół. Na ścianie, w kącie wisiał stary zegar z wahadłem. Podeszłam bliżej, aby przyjrzeć się dokładniej. Nagle wahadło zegara drgnęło, a ja odsunęłam się przerażona do tyłu. - Nie bój się - powiedział do mnie głos. Wydawać się mogło, że należy do jakiegoś staruszka. Momentalnie odwróciłam głowę, ale strych był pusty. - To ja, zegar - głos znów się odezwał. - To zegary potrafią mówić? - zapytałam zdziwiona. - Nie tylko mówić... Potrafią też opowiadać historie. Usiadłam na ziemi. - Więc opowiedz mi jakąś historię, zegarze - uśmiechnęłam się sama do siebie. - Ja zamieniam się w słuch. - Stworzono mnie w roku 1930. Znam całą historię wojny. Gdy wybuchła, wisiałem w tym domu. Pamiętam hałas samolotów wojsk. Pamiętam rytm marszu, zgodnie z którym żołnierze szli przez ulice miasta. Pamiętam przerażone twarze domowników, gdy zbierano ludzi do obozów koncentracyjnych. Każdy się bał. - Dlaczego teraz wisisz na strychu? - zapytałam po chwili ciszy. - Zapomniano o mnie. Gdy wojna się kończyła, ukryto mnie tutaj, abym nie został zniszczony. I tak wiszę do dziś. - Trzeba to zmienić - stwierdziłam, podnosząc się z ziemi i wybiegając ze strychu. - Tato! Tato! - wołałam już od schodów. - Znalazłam na strychu stary zegar, powieśmy go w salonie! Ojciec zgodził się bez słowa i już następnego dnia zegar ozdobił nasz salon, a ja, sprawdzając godzinę, zawsze będę wspominać jego historię.
- Zajęłabyś się czymś konkretnym - zganiła mnie mama, spoglądając srogim wzrokiem.
- Nie da rady... Nie chce mi się - odparłam, nie odrywając wzroku od ekranu.
Mama podeszła do mnie, wzięła pilot i wyłączyła film.
- Ale mamo! - rzuciłam się na nią z pretensjami.
- Telewizja niczego nie uczy.
Westchnęłam zrezygnowana i wyszłam z pokoju. Swoje kroki skierowałam na strych. Nie wiem, co sprawiło, że postanowiłam iść właśnie tam. Otworzyłam skrzypiące drzwi i weszłam do środka. Zapaliłam lampkę, która rzuciła na pomieszczenie blado żółte światło, nadające wszystkiemu klimatu tajemniczości. Rozejrzałam się wokół. Na ścianie, w kącie wisiał stary zegar z wahadłem. Podeszłam bliżej, aby przyjrzeć się dokładniej. Nagle wahadło zegara drgnęło, a ja odsunęłam się przerażona do tyłu.
- Nie bój się - powiedział do mnie głos. Wydawać się mogło, że należy do jakiegoś staruszka. Momentalnie odwróciłam głowę, ale strych był pusty.
- To ja, zegar - głos znów się odezwał.
- To zegary potrafią mówić? - zapytałam zdziwiona.
- Nie tylko mówić... Potrafią też opowiadać historie.
Usiadłam na ziemi.
- Więc opowiedz mi jakąś historię, zegarze - uśmiechnęłam się sama do siebie. - Ja zamieniam się w słuch.
- Stworzono mnie w roku 1930. Znam całą historię wojny. Gdy wybuchła, wisiałem w tym domu. Pamiętam hałas samolotów wojsk. Pamiętam rytm marszu, zgodnie z którym żołnierze szli przez ulice miasta. Pamiętam przerażone twarze domowników, gdy zbierano ludzi do obozów koncentracyjnych. Każdy się bał.
- Dlaczego teraz wisisz na strychu? - zapytałam po chwili ciszy.
- Zapomniano o mnie. Gdy wojna się kończyła, ukryto mnie tutaj, abym nie został zniszczony. I tak wiszę do dziś.
- Trzeba to zmienić - stwierdziłam, podnosząc się z ziemi i wybiegając ze strychu. - Tato! Tato! - wołałam już od schodów. - Znalazłam na strychu stary zegar, powieśmy go w salonie!
Ojciec zgodził się bez słowa i już następnego dnia zegar ozdobił nasz salon, a ja, sprawdzając godzinę, zawsze będę wspominać jego historię.