Wyobraź sobie, że losy Marka Winicjusza i Ligii potoczyły się inaczej. Napisz opowiadanie, w którym zmienisz historię ich życia. W opowiadaniu wykaż, że dobrze znasz treść lektury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 200 słów.
Marek i Ligia są jednymi z głównych bohaterów powieści historycznej Henryka Sienkiewicza, pt.: "Quo Vadis?". Ich wątek jest właściwie główną osią całej fabuły. Marek zakochuje się w Ligii i chce, by dziewczyna stała się jego niewolnicą. Nie ma jednak pojęcia o prawdziwej naturze swojej ukochanej. Ligia jest chrześcijanką i nigdy nie zgodzi się na życie, którego pragnie Winicjusz. Na kartkach powieści przyglądamy się wielkiej przemianie duchowej, która dokonuje się u Marka. Brutalny i pewny siebie patrycjusz pokornieje i przyjmuje wiarę w Jezusa Chrystusa. Szczęściu zakochanych staje na przeszkodzie wielka tragedia — pożar Rzymu i związane z nim prześladowania chrześcijan. Na szczęście po wielu trudach, Marek i Ligia znowu są razem.
W alternatywnej historii Marek i Ligia zapewne nie połączyliby się. Dlaczego?
Marek w szale wściekłości zabiłby Ligię
Ligia po ucieczce z pałacu Nerona nigdy więcej nie spotkałaby Winicjusza
Marek zginąłby w walce
Ligia zginęłaby w pożarze
Ligia zostałaby zamordowana na arenie
Przykładowe opowiadanie:
Po strasznym widowisku nie było już śladu. Mieszkańcy Rzymu wrócili do swoich domów. Jedni byli zadowoleni, usatysfakcjonowani z pokazu, który widzieli, inni czuli dziwne zmęczenie, lekki niepokój i zniechęcenie przed tym, czego mieli być świadkami jutro. Bo czy może być coś jeszcze gorszego?
Dziesiątki ludzi ginęły na wielkiej arenie ku uciesze zebranego ludu. Mężczyźni, kobiety, dzieci, starcy. Cesarz Neron nie oszczędził nikogo. Jednak największe przerażenie budziła w ludziach pozornie "najdelikatniejsza" część pokazu. Na sam koniec zamknięto z powrotem wszystkie tygrysy i lwy, za to na arenę wypuszczono ogromnego tura. Zwierzę miało walczyć z ogromnym mężczyzną, przypominającym niedźwiedzia. Najstraszniejsze było jednak to, że niebezpieczne zwierzę niosło kogoś na szerokich plecach. Była to drobna, naga dziewczyna.
Wypadki, które następowały po wyjściu tura na arenę były po prostu straszne. Niewolnik zwany Ursusem dokładał wszelkich starań, by skręcić zwierzęciu kark i uwolnić nieprzytomną dziewczynę. Przez kilkanaście sekund widownia sądziła nawet, że uda mu się tego dokonać. Niestety, Ursus poślizgnął się i stracił równowagę. Tur szybko wykorzystał swoją przewagę i ugodził mężczyznę grubym ostrym rogiem. Nie ocalała również nieszczęsna dziewczyna. Wyczerpany tur upadł na piach, łamiąc jej kark.
Winicjusz z kolei prawie w ogóle nie pamiętał przebiegu tej tragicznej walki. Owszem, przyglądał jej się z przerażeniem, ale gdy wszystko się skończyło, miał wrażenie, że i jego życie dobiegło końca. Kiedy wbiegł na arenę i wziął w ramiona bezwładne ciało Ligii, poczuł, że serce mu pęka. Chciał tam zostać, razem z nią. Nie myślał o ludziach, którzy na niego patrzą, ani o Neornie, który rozkazywał mu wrócić na trybunę. Całą swoją uwagę skupiał na Ligii, jej zamkniętych oczach i lekkim grymasie bólu, zastygłym na ustach.
Nie pozwolił, by niewolnicy wynieśli ciało Ligii. Prawdopodobnie Petroniusz ubłagał Nerona, by Marek mógł sam pochować ukochaną. Winicjusza wyprowadzono z areny. Trzymając ciało Ligii, przeszedł do pięknego ogrodu. Gdy kładł ją do szybko przygotowanego grobu, pomyślał, że w raju, o którym często wspominała, muszą kwitnąć równie piękne kwiaty, co w cesarskim ogrodzie.
Ku zaskoczeniu Petroniusza, Marek nie uronił ani łzy. Ze spokojem przyjął informację o tym, że pochowano także Ursusa. Godziny mijały, a Marek siedział przy grobie Ligii i dłonią gładził świeżo usypaną ziemię. Dopiero na wieść o tym, że apostoł Piotr został ukrzyżowany, Winicjusz drgnął i kazał przygotować konia.
List, który napisał do Petroniusza, był krótki i niewylewny. Winicjusz powiadomił wuja tylko o swoim wyjeździe i poprosił, by dbał o grób Ligii. Na samym dole kartki narysował znak ryby.
Petroniusz nigdy więcej nie spotkał Marka Winicjusza.
Marek Winicjusz i Ligia
Marek i Ligia są jednymi z głównych bohaterów powieści historycznej Henryka Sienkiewicza, pt.: "Quo Vadis?". Ich wątek jest właściwie główną osią całej fabuły. Marek zakochuje się w Ligii i chce, by dziewczyna stała się jego niewolnicą. Nie ma jednak pojęcia o prawdziwej naturze swojej ukochanej. Ligia jest chrześcijanką i nigdy nie zgodzi się na życie, którego pragnie Winicjusz. Na kartkach powieści przyglądamy się wielkiej przemianie duchowej, która dokonuje się u Marka. Brutalny i pewny siebie patrycjusz pokornieje i przyjmuje wiarę w Jezusa Chrystusa. Szczęściu zakochanych staje na przeszkodzie wielka tragedia — pożar Rzymu i związane z nim prześladowania chrześcijan. Na szczęście po wielu trudach, Marek i Ligia znowu są razem.
W alternatywnej historii Marek i Ligia zapewne nie połączyliby się. Dlaczego?
Przykładowe opowiadanie:
Po strasznym widowisku nie było już śladu. Mieszkańcy Rzymu wrócili do swoich domów. Jedni byli zadowoleni, usatysfakcjonowani z pokazu, który widzieli, inni czuli dziwne zmęczenie, lekki niepokój i zniechęcenie przed tym, czego mieli być świadkami jutro. Bo czy może być coś jeszcze gorszego?
Dziesiątki ludzi ginęły na wielkiej arenie ku uciesze zebranego ludu. Mężczyźni, kobiety, dzieci, starcy. Cesarz Neron nie oszczędził nikogo. Jednak największe przerażenie budziła w ludziach pozornie "najdelikatniejsza" część pokazu. Na sam koniec zamknięto z powrotem wszystkie tygrysy i lwy, za to na arenę wypuszczono ogromnego tura. Zwierzę miało walczyć z ogromnym mężczyzną, przypominającym niedźwiedzia. Najstraszniejsze było jednak to, że niebezpieczne zwierzę niosło kogoś na szerokich plecach. Była to drobna, naga dziewczyna.
Wypadki, które następowały po wyjściu tura na arenę były po prostu straszne. Niewolnik zwany Ursusem dokładał wszelkich starań, by skręcić zwierzęciu kark i uwolnić nieprzytomną dziewczynę. Przez kilkanaście sekund widownia sądziła nawet, że uda mu się tego dokonać. Niestety, Ursus poślizgnął się i stracił równowagę. Tur szybko wykorzystał swoją przewagę i ugodził mężczyznę grubym ostrym rogiem. Nie ocalała również nieszczęsna dziewczyna. Wyczerpany tur upadł na piach, łamiąc jej kark.
Winicjusz z kolei prawie w ogóle nie pamiętał przebiegu tej tragicznej walki. Owszem, przyglądał jej się z przerażeniem, ale gdy wszystko się skończyło, miał wrażenie, że i jego życie dobiegło końca. Kiedy wbiegł na arenę i wziął w ramiona bezwładne ciało Ligii, poczuł, że serce mu pęka. Chciał tam zostać, razem z nią. Nie myślał o ludziach, którzy na niego patrzą, ani o Neornie, który rozkazywał mu wrócić na trybunę. Całą swoją uwagę skupiał na Ligii, jej zamkniętych oczach i lekkim grymasie bólu, zastygłym na ustach.
Nie pozwolił, by niewolnicy wynieśli ciało Ligii. Prawdopodobnie Petroniusz ubłagał Nerona, by Marek mógł sam pochować ukochaną. Winicjusza wyprowadzono z areny. Trzymając ciało Ligii, przeszedł do pięknego ogrodu. Gdy kładł ją do szybko przygotowanego grobu, pomyślał, że w raju, o którym często wspominała, muszą kwitnąć równie piękne kwiaty, co w cesarskim ogrodzie.
Ku zaskoczeniu Petroniusza, Marek nie uronił ani łzy. Ze spokojem przyjął informację o tym, że pochowano także Ursusa. Godziny mijały, a Marek siedział przy grobie Ligii i dłonią gładził świeżo usypaną ziemię. Dopiero na wieść o tym, że apostoł Piotr został ukrzyżowany, Winicjusz drgnął i kazał przygotować konia.
List, który napisał do Petroniusza, był krótki i niewylewny. Winicjusz powiadomił wuja tylko o swoim wyjeździe i poprosił, by dbał o grób Ligii. Na samym dole kartki narysował znak ryby.
Petroniusz nigdy więcej nie spotkał Marka Winicjusza.
#SPJ1