Wyobrażę sobie, że JESTEM gladiatorem, któremu udało się uciec z bitwy, w której zginął Spartakus. Ukrywam się. Napisz wspomnienia z powstania Spartakusa. (1 strona mniej więcej w zeszycie)
emka007
Byłem gladiatorem w starożytnym rzymie. rzymianie traktowali nas jak zwierzęta,bili zmuszali do walki na arenie z innymi. z czasem dla nas stało się wszystko jedno czy zginiemy z ręki rzymianina czy polegnieniemy na arenie. tak czy inaczej przeznaczeniem gladiatora była śmieć. byliśmy w centrum zainteresowania dopuki doputy wygrywaliśmy. odczuwaliśmy ogromne pragnienie wolności. któregoś razu zostałem namówiony do buntu(jak zreszta wszyscy moi współtowarzysze) przez spartakusa. siła napędową naszego buntu był fakt iż przez długi czas ćwiczyliśmy i posiadaliśmy ogromą sprawność fizyczną jakie brakowało nie jednemu rzymianinowi. nasze powstanie wybuchło w 73pne i trwało do roku 71 p.n.e ale wracając do tematu... byliśmy wspaniała armią dowodzoną przez spartakusa. mieliśmy na swoim kącie liczne rabunki i walki z armia rzymską. z czasem doszło do rozłamu w naszej grupie, pojawiły się niedomówienia czego skutkiem było podzielenie się niewolników na 2 armie. ja zostałem ze spartakusem. potem u jego boku rozbiłem jeszcze wiele armii rzymskich. nasze sukcesy trwału do czasu.. widząc iż nasz"wódz" ponosi klęskę, zostająć rozgrominym przez rzym którym dowodził krossus oddaliłem sie niezuważony. wiem uczyniłem jak tchórz. ale dziś mogę wam ze szczegółąmi opowiedzię całe zdarzenie. potem ludzie mówili iż ci co ocaleli z bitwy zostali ukrzyżowani wzdłuż głównej drogi ku przestrodze innym (a było ich ok 6000 niewolników).
któregoś razu zostałem namówiony do buntu(jak zreszta wszyscy moi współtowarzysze) przez spartakusa. siła napędową naszego buntu był fakt iż przez długi czas ćwiczyliśmy i posiadaliśmy ogromą sprawność fizyczną jakie brakowało nie jednemu rzymianinowi. nasze powstanie wybuchło w 73pne i trwało do roku 71 p.n.e ale wracając do tematu... byliśmy wspaniała armią dowodzoną przez spartakusa. mieliśmy na swoim kącie liczne rabunki i walki z armia rzymską. z czasem doszło do rozłamu w naszej grupie, pojawiły się niedomówienia czego skutkiem było podzielenie się niewolników na 2 armie. ja zostałem ze spartakusem. potem u jego boku rozbiłem jeszcze wiele armii rzymskich. nasze sukcesy trwału do czasu..
widząc iż nasz"wódz" ponosi klęskę, zostająć rozgrominym przez rzym którym dowodził krossus oddaliłem sie niezuważony. wiem uczyniłem jak tchórz. ale dziś mogę wam ze szczegółąmi opowiedzię całe zdarzenie. potem ludzie mówili iż ci co ocaleli z bitwy zostali ukrzyżowani wzdłuż głównej drogi ku przestrodze innym (a było ich ok 6000 niewolników).