Wyobraź sobie, że jeden z bohaterów "Pana Tadeusza przeniósł się do Twojego świata. Napisz Opowiadanie o waszej wspólnej przygodzie, którą przeżyliście. Wypracowanie powinno dowodzić, że dobrze znasz wybraną lekturę obowiązkową. Minimum 200 słów.
Kiedy zobaczyłam na swoim progu postać ubraną w mundur, poczułam się nieco skonsternowana. W ręku trzymał dziwne narzędzie, jakieś drzewce, na końcu którego widniała biało-czerwona flaga. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale słowa zamarły mi w gardle. W końcu zdołałam tylko wyszeptać: "Kim jesteś? Co chcesz?"
Dzień dobry, pani. Jestem oficer z czasów "Pana Tadeusza" - odparł mężczyzna, spoglądając na mnie ze spokojem, który wskazywał na to, że dziwne sytuacje były dla niego czymś normalnym.
Co? - wykrztusiłam z siebie.
Tak, przemieściłem się tutaj z powieści, w której występuję. Jestem jednym z bohaterów "Pana Tadeusza".
To... to niemożliwe - stwierdziłam z przekonaniem.
No cóż, wydaje się, że jednak jest. I zanim zapyta pani, jakim cudem się to stało, to powiem, że po prostu magiczna moc literatury działa cuda.
Zaśmiałam się nerwowo i pokręciłam głową. "To musi być sen, to musi być sen" - myślałam, ale wiedziałam, że wcale tak nie jest. Przygarnęłam mężczyznę do mieszkania, podając mu herbatę, i zaczęłam zadawać pytania.
Przygoda, którą razem przeżyliśmy, była niesamowita. Wyruszyliśmy w podróż dookoła świata, który stał się dla nas rzeczywistością. Oficer opowiadał o swoich czasach, o tym, jak Polacy walczyli o wolność, o poezji i miłości. Odpowiadał na moje pytania i cierpliwie wyjaśniał wszystko, co było mi niezrozumiałe.
Nie wiem, ile czasu razem spędziliśmy, ale kiedy już pożegnaliśmy się, wiedziałam, że to jedna z najpiękniejszych przygód w moim życiu. Teraz wiem, że literatura może być naprawdę magiczna, i że bohaterowie powieści wcale nie muszą być tylko w naszej wyobraźni.
Obudziłam się z dziwnym bólem głowy. Rozjerzałam się po swoim pokoju i stwierdziłam że coś nie gra. Jakbym nie była u siebie.
-Przepraszam gdzie tu jest toaleta-zagadnął jakiś męski głos.
Że co? zerwałam się od razu z łóżka i zobaczyłam Tadeusza Soplice.
Co on robi w moim pokoju? Stałam z roszerzonymi oczami i nie dowierzałam.
-Co pan tu robi?-spytałam trzęsącym się głosem.
-Wezwałaś mnie- odpowiedział ze spokojem.
-Jak to?
-Potrzebujesz pomocy z historią zamku, omawiacie to przecież na polskim, czyż nie?-powiedział z naprawdę przerażąjącym spokojem.
-Tttak ale nie pomyślałabym że się pan zjawi
Śmiało mogłam stwierdzić że był taki jakim go opisowano
był przystojny, krzepki i zdrowy, chociaż też nieco zbyt tęgi.
-Chcesz mi zadać jakieś pytanie?-zagadnął
-Jak to tak naprawdę było z tym zamkiem?
-Gerwazy kłamał opowiadając historie Hrabiemu. Mój ojciec Jacek Soplica był nazywany wojewodą ponieważ był wysoko w hierarchi dzięki temu Stolnik Horeszko czyli stary właściciel zamku zwrócił na niego uwagę. Nazywał go swoim przyjacielem. W tym czasie gdy do tego zamku przyjeżdżał zakochał się w Ewie córce Horeszki którą chciał poprosić o ręke lecz Stolnik jakby się tego spodziewał i wydał ją Kasztelanowi. Mój ojciec wziął ślub z moja mamą lecz jej nie kochał. Od zawsze w jego głowie była Ewa. Zaczął pić i krążyć wokół zamku Horeszków. Pech chciał że zjawił się wtedy gdy to Moskale napadli na zamek. Zrozpaczony chwycił broń i zastrzelił Stolnika lecz ten wskazał w powietrzu znak krzyża co miało oznaczać że wybacza. Natomiast sługa Gerwazy zaprzysiągł sobie zemste na nas Sopliców.- Opowiedział jakby ze smutkiem.
Ta historia była naprawdę przepiękna.
-Mam nadzieję że dobrze zaliczysz ten test z Polskiego-powiedział po chwili.
Podziękowałam mu i nawet nie zdążyliśmy się pożegnać bo obudziłam się ze snu. Byłam wdzięczna że miałam ten cudowny sen bo test zdałam na piątkę.
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
Kiedy zobaczyłam na swoim progu postać ubraną w mundur, poczułam się nieco skonsternowana. W ręku trzymał dziwne narzędzie, jakieś drzewce, na końcu którego widniała biało-czerwona flaga. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale słowa zamarły mi w gardle. W końcu zdołałam tylko wyszeptać: "Kim jesteś? Co chcesz?"
Zaśmiałam się nerwowo i pokręciłam głową. "To musi być sen, to musi być sen" - myślałam, ale wiedziałam, że wcale tak nie jest. Przygarnęłam mężczyznę do mieszkania, podając mu herbatę, i zaczęłam zadawać pytania.
Przygoda, którą razem przeżyliśmy, była niesamowita. Wyruszyliśmy w podróż dookoła świata, który stał się dla nas rzeczywistością. Oficer opowiadał o swoich czasach, o tym, jak Polacy walczyli o wolność, o poezji i miłości. Odpowiadał na moje pytania i cierpliwie wyjaśniał wszystko, co było mi niezrozumiałe.
Nie wiem, ile czasu razem spędziliśmy, ale kiedy już pożegnaliśmy się, wiedziałam, że to jedna z najpiękniejszych przygód w moim życiu. Teraz wiem, że literatura może być naprawdę magiczna, i że bohaterowie powieści wcale nie muszą być tylko w naszej wyobraźni.
Obudziłam się z dziwnym bólem głowy. Rozjerzałam się po swoim pokoju i stwierdziłam że coś nie gra. Jakbym nie była u siebie.
-Przepraszam gdzie tu jest toaleta-zagadnął jakiś męski głos.
Że co? zerwałam się od razu z łóżka i zobaczyłam Tadeusza Soplice.
Co on robi w moim pokoju? Stałam z roszerzonymi oczami i nie dowierzałam.
-Co pan tu robi?-spytałam trzęsącym się głosem.
-Wezwałaś mnie- odpowiedział ze spokojem.
-Jak to?
-Potrzebujesz pomocy z historią zamku, omawiacie to przecież na polskim, czyż nie?-powiedział z naprawdę przerażąjącym spokojem.
-Tttak ale nie pomyślałabym że się pan zjawi
Śmiało mogłam stwierdzić że był taki jakim go opisowano
był przystojny, krzepki i zdrowy, chociaż też nieco zbyt tęgi.
-Chcesz mi zadać jakieś pytanie?-zagadnął
-Jak to tak naprawdę było z tym zamkiem?
-Gerwazy kłamał opowiadając historie Hrabiemu. Mój ojciec Jacek Soplica był nazywany wojewodą ponieważ był wysoko w hierarchi dzięki temu Stolnik Horeszko czyli stary właściciel zamku zwrócił na niego uwagę. Nazywał go swoim przyjacielem. W tym czasie gdy do tego zamku przyjeżdżał zakochał się w Ewie córce Horeszki którą chciał poprosić o ręke lecz Stolnik jakby się tego spodziewał i wydał ją Kasztelanowi. Mój ojciec wziął ślub z moja mamą lecz jej nie kochał. Od zawsze w jego głowie była Ewa. Zaczął pić i krążyć wokół zamku Horeszków. Pech chciał że zjawił się wtedy gdy to Moskale napadli na zamek. Zrozpaczony chwycił broń i zastrzelił Stolnika lecz ten wskazał w powietrzu znak krzyża co miało oznaczać że wybacza. Natomiast sługa Gerwazy zaprzysiągł sobie zemste na nas Sopliców.- Opowiedział jakby ze smutkiem.
Ta historia była naprawdę przepiękna.
-Mam nadzieję że dobrze zaliczysz ten test z Polskiego-powiedział po chwili.
Podziękowałam mu i nawet nie zdążyliśmy się pożegnać bo obudziłam się ze snu. Byłam wdzięczna że miałam ten cudowny sen bo test zdałam na piątkę.