Dawno dawno na krońcach miasta ........ ( wymyślone miasto) żył pewien człowiek przez wielu uważany za boga - wyrocznię. Człowiek ten pomagał wszystkim w potrzebie leczył nieuleczalnie chorych i niósł pomoc w rolnictwie. Pewnego dnia król zachorował na bardzo ciężką w tych czasach nieuleczalną chorobę. Zatrudnił więc wielu lekarzy , niestety na próżno ponieważ nie byli mu w stanie pomóc. Stan króla był coraz gorszy. W końcu jeden ze sług usłyszał o człowieku który ponatto umie wyleczyć każdą chorobę. Szybko powiedział o tym królowi. Ten kazał go natychmiast sprowadzić. Ten zjawił się w pałacu. Stanoł przy łóżku króla i wyciągając ręce uleczył go. Wszyscy byli tym zachwyceni. Król szczeże podziękował człowiekowi i dał mu ogromny szmaragd niespotykanego dotąd koloru. Człowiek przyjął prezent po czym wymienił go na pieniądze i podarował biednym. Od tąd nikt w królestwie nie cierpiał z biedy i nigdy nie chorował.
Dawno,dawno temu w mieście 'szkolniustwo' narodzili się z samej wody i powietrza Naukar i Wiedza.Ta para,zakochanych kochała,mądrość naukę..chciała aby każdy na świecie był bardzo mądry.Chcieli,zarazić wszystkich mądrością,lecz dużo osób nie chciało skorzystać z 'bycia mądrym'.Było to przykre,iż wszyscy oprócz nich,na świecie będą głupi.Postanowili oni,podzielić się tą całą swą mądrością.Naukar,wypowiedział pewne zaklęcie,które wszystkich robiło mądrymi.Obydwoje,skakało i śmiało się w niebogłosy.Ludzie,nie dali opętać się zaklęciu i nadal byli przeciwko dwóm mądralom.Wiedza,była bardzo bardzo załamana,a Naukar nie mógł patrzeć gdy ona się smuci.Wiedza,płacząc obmyślała kolejny chytry plan.Myślała,że się uda.Przyniosła,wielką,grubą zakurzoną księgę zaklęć na mądrość.Wypowiadała całymi dniami,zaklęcia...dużo z nich,wychodziło...niektóre niestety nie.Naukar,wpadł na najdoskonalszy pomysł na świecie...Powiedział na ucho do Wiedzy:
''W każdym miejscu w wszystkich miastach postawmy....[długo myślał nad nazwą] ... szkołę!!!
To będzie takie miejsce,gdzie będą musiały chodzić wszystkie dzieci,a czasem nawet dorośli.W 80 lat,stawiali w miastach szkoły.Trwało,to długo lecz się udało.Skakali z radości i śmiali się złowieszczo.Teraz byli szczęśliwi,iż wszyscy chodzili do 'szkoły' i codziennie dużo się uczyli.
Dawno dawno na krońcach miasta ........ ( wymyślone miasto) żył pewien człowiek przez wielu uważany za boga - wyrocznię. Człowiek ten pomagał wszystkim w potrzebie leczył nieuleczalnie chorych i niósł pomoc w rolnictwie. Pewnego dnia król zachorował na bardzo ciężką w tych czasach nieuleczalną chorobę. Zatrudnił więc wielu lekarzy , niestety na próżno ponieważ nie byli mu w stanie pomóc. Stan króla był coraz gorszy. W końcu jeden ze sług usłyszał o człowieku który ponatto umie wyleczyć każdą chorobę. Szybko powiedział o tym królowi. Ten kazał go natychmiast sprowadzić. Ten zjawił się w pałacu. Stanoł przy łóżku króla i wyciągając ręce uleczył go. Wszyscy byli tym zachwyceni. Król szczeże podziękował człowiekowi i dał mu ogromny szmaragd niespotykanego dotąd koloru. Człowiek przyjął prezent po czym wymienił go na pieniądze i podarował biednym. Od tąd nikt w królestwie nie cierpiał z biedy i nigdy nie chorował.
Dawno,dawno temu w mieście 'szkolniustwo' narodzili się z samej wody i powietrza Naukar i Wiedza.Ta para,zakochanych kochała,mądrość naukę..chciała aby każdy na świecie był bardzo mądry.Chcieli,zarazić wszystkich mądrością,lecz dużo osób nie chciało skorzystać z 'bycia mądrym'.Było to przykre,iż wszyscy oprócz nich,na świecie będą głupi.Postanowili oni,podzielić się tą całą swą mądrością.Naukar,wypowiedział pewne zaklęcie,które wszystkich robiło mądrymi.Obydwoje,skakało i śmiało się w niebogłosy.Ludzie,nie dali opętać się zaklęciu i nadal byli przeciwko dwóm mądralom.Wiedza,była bardzo bardzo załamana,a Naukar nie mógł patrzeć gdy ona się smuci.Wiedza,płacząc obmyślała kolejny chytry plan.Myślała,że się uda.Przyniosła,wielką,grubą zakurzoną księgę zaklęć na mądrość.Wypowiadała całymi dniami,zaklęcia...dużo z nich,wychodziło...niektóre niestety nie.Naukar,wpadł na najdoskonalszy pomysł na świecie...Powiedział na ucho do Wiedzy:
''W każdym miejscu w wszystkich miastach postawmy....[długo myślał nad nazwą] ... szkołę!!!
To będzie takie miejsce,gdzie będą musiały chodzić wszystkie dzieci,a czasem nawet dorośli.W 80 lat,stawiali w miastach szkoły.Trwało,to długo lecz się udało.Skakali z radości i śmiali się złowieszczo.Teraz byli szczęśliwi,iż wszyscy chodzili do 'szkoły' i codziennie dużo się uczyli.
MAM NADZIEJĘ ŻE POMOGŁAM:D