Wymyśl i opisz pomyłkę podobną do tej, która przydarzyła się bohaterowi wiersza.
Pewnego dnia Szedłem sobie spacerkiem przez place i ulice W parkach grały kapele rzecz się działa w niedzielę lecz co mnie zastanowiło można powiedzieć ogromnie to że wszyscy tak miło się uśmiechali do mnie hm myślę hm w rzeczy samej cóż to jest popularność popularność nad popularnościami i wszystko popularność to pewnie ten mój poemat co go noszę o rozkosze o nieba o nieba o rozkosze dopiero pewien facet kiedy zapytał go się rzekł wyszedł pan na spacer z wielką plamą od atramentu na nosie.
Głównie chodzi mi o podanie podobnego przykładu, który rozwinę w opowiadanie.
Daje naj
Aguśka240785
Pewnego dnia postanowiłąm wybrać się do centrum handlowego. Brałam pod wypad z przyjaciółmi, ale jak to znajomi, nie mieli czasu albo ochoty. To więc, czym prędzej, udałam się w drogę. Wzięłam ze sobą również czerwony portfel, w którym było 190zł. Miałam nadzieję, iż uda mi się kupić spodnie-rurki. Kiedy dotarłam na miejsce i weszłam do ogromnego budynku, zaczęłam się zastanawiać, gdzie najpierw szukać. Pomyślała, że najbezpieczniej będzie udać się do sklepu, który znam i często odwiedzam. Co prawda zakładałam, iż nie kupie tam spodni, gdyż za wczasu fundowała mi je mama, a teraz zostałam na lodzie. Pani kasjerka pomogła wybrać mi odpowiedni rozmiar. Do przymieżalni przytachałam około 5 par dżinsów, które okazały się być na mnie dobre. Po 30 min miałam poważny dylemat. Nie wiedziałąm, które spodnie wybrać. Wszystkie mnie zachwycały, ale kieszeń pozwalała tylko na jedną parę. Zdecydowałam się wywnioskować swój zakup po cenie. Okazało się, iż wszystkie spodnie ciągnęły się od 230 do 310zł. Zaczęłam się poważnie martwić, ale ostatnia para sugerowała dość niską cenę, a mianowicie 180zł. Z chęcią wybiegłam z przebieralni i wyjęłam portfel. Kiedy spodnie były już skasowane, usłyszałam głos sprzedawczynie- "poproszę 280zł". Zaczęłam się rumienić, bo przecież nei posiadałam tyle pieniędzy. W końcu z wyrzutem pokazałam cenę kasjerce, która na swoją obronę pokazała mi drugą naklejkę, na przodzie kiedzeni tylnej. Po chwili powiedziałam, że jednak zrezygnuje i wybiegłam ze sklepu.
Kiedy dotarłam na miejsce i weszłam do ogromnego budynku, zaczęłam się zastanawiać, gdzie najpierw szukać. Pomyślała, że najbezpieczniej będzie udać się do sklepu, który znam i często odwiedzam. Co prawda zakładałam, iż nie kupie tam spodni, gdyż za wczasu fundowała mi je mama, a teraz zostałam na lodzie.
Pani kasjerka pomogła wybrać mi odpowiedni rozmiar. Do przymieżalni przytachałam około 5 par dżinsów, które okazały się być na mnie dobre.
Po 30 min miałam poważny dylemat. Nie wiedziałąm, które spodnie wybrać. Wszystkie mnie zachwycały, ale kieszeń pozwalała tylko na jedną parę. Zdecydowałam się wywnioskować swój zakup po cenie. Okazało się, iż wszystkie spodnie ciągnęły się od 230 do 310zł. Zaczęłam się poważnie martwić, ale ostatnia para sugerowała dość niską cenę, a mianowicie 180zł.
Z chęcią wybiegłam z przebieralni i wyjęłam portfel. Kiedy spodnie były już skasowane, usłyszałam głos sprzedawczynie- "poproszę 280zł".
Zaczęłam się rumienić, bo przecież nei posiadałam tyle pieniędzy. W końcu z wyrzutem pokazałam cenę kasjerce, która na swoją obronę pokazała mi drugą naklejkę, na przodzie kiedzeni tylnej.
Po chwili powiedziałam, że jednak zrezygnuje i wybiegłam ze sklepu.