Pewnego dnia książę litewski Gedymin polując w Puszczy Bielskiej zapędził się za turem czy też jeleniem na jej pólnocno-zachodni skraj, aż hen w pobliże granicy z Mazowszem. Wieczór już zapadł, gdy wreszcie dopadł zwierza nad bezimiennym strumieniem. Do najbliższego zamku w Surażu był spory szmat drogi, a w tej bezludnej okolicy nie było nawet dworzyszcza łowieckiego, jakie książęta zwykli zakładać ku swej wygodzie. Nic dziwnego zresztą, ziemie te od niedawna należały do Litwy, a choć możnowładcy domagali się, by je na zawsze zatrzymać, książę nie był pewien, czy za parę lat znów nie wrócą pod władanie Mazowsza. Co prawda w pobliżu znaleziono kilka chat mieniących się szumnie domami i nazywanych przez mieszkańców Starą Wsią, ale książę wolał spędzić noc w naprędce skleconym szałasie, niż w pełnym zaduchu domostwie.
Kopnęli się żwawo ościeżnicy i rychło na jednym z piaszczystych pagórków stanął książęcy namiot. Podczas gdy strzelcy zajęci byli ćwiartowaniem ubitej zwierzyny, książę odpoczywał nad strumieniem. Był dosyć wartki i w przeciwieństwie do innych rzek i strumieni w tej części puszczy - czysty. Pewnie dlatego, że dno miał piaszczyste i nie płynął, jak inne rzeki, wśród torfów.
- Czysty, biały stok - powiedział książę. - Możnaby nad nim zbudować dwór myśliwski albo i wieś założyć...
Woli książęcej stało się zadość. Wkrótce nad strumieniem wybudowano dwór, potem zaś i wieś, którą nazwano - Biały Stok.
Pewnego dnia książę litewski Gedymin polując w Puszczy Bielskiej zapędził się za turem czy też jeleniem na jej pólnocno-zachodni skraj, aż hen w pobliże granicy z Mazowszem. Wieczór już zapadł, gdy wreszcie dopadł zwierza nad bezimiennym strumieniem. Do najbliższego zamku w Surażu był spory szmat drogi, a w tej bezludnej okolicy nie było nawet dworzyszcza łowieckiego, jakie książęta zwykli zakładać ku swej wygodzie. Nic dziwnego zresztą, ziemie te od niedawna należały do Litwy, a choć możnowładcy domagali się, by je na zawsze zatrzymać, książę nie był pewien, czy za parę lat znów nie wrócą pod władanie Mazowsza. Co prawda w pobliżu znaleziono kilka chat mieniących się szumnie domami i nazywanych przez mieszkańców Starą Wsią, ale książę wolał spędzić noc w naprędce skleconym szałasie, niż w pełnym zaduchu domostwie.
Kopnęli się żwawo ościeżnicy i rychło na jednym z piaszczystych pagórków stanął książęcy namiot. Podczas gdy strzelcy zajęci byli ćwiartowaniem ubitej zwierzyny, książę odpoczywał nad strumieniem. Był dosyć wartki i w przeciwieństwie do innych rzek i strumieni w tej części puszczy - czysty. Pewnie dlatego, że dno miał piaszczyste i nie płynął, jak inne rzeki, wśród torfów.
- Czysty, biały stok - powiedział książę. - Możnaby nad nim zbudować dwór myśliwski albo i wieś założyć...
Woli książęcej stało się zadość. Wkrótce nad strumieniem wybudowano dwór, potem zaś i wieś, którą nazwano - Biały Stok.