Kluczowe dla refleksji nad tym okresem stają się dwa greckie pojęcia, które obejmują swoim znaczeniem jądro tej Tajemnicy. Są to: parousia (paruzja) iepiphaneia (epifania). Pierwsze z nich można by przełożyć jako obecność lub nadejście, przybycie, (por. łac. adventus), drugie zaś raczej jako objawienie się,ukazanie się Boga, niosące interwencję zbawczą. Znamienne jednak, że oba te słowa są zamiennie stosowane w słowniku pierwotnego chrześcijaństwa (por. 1 i 2 List Pawła do Tessaloniczan) i oznaczają tam powtórne Przyjście Pana na końcu czasów, powszechny sąd i zbawienie "wybranych". Jeśli chrześcijanie pierwszych wieków mówili o przyjściu Chrystusa i celebrowali je w znaku Liturgii, to raczej to Drugie Przyjście mieli na myśli. Ku niemu "wychylała się" niejako każda Eucharystia, będąca głoszeniem "aż przyjdzie" (1 Kor 11, 23-26), nazywana nawet przez wielu "Marana tha" i uobecniająco – antycypująca, czyli już teraz świętująca, obchodząca ten ostateczny (eschatologiczny) moment dziejów Zbawienia. Ze względu na takie pojmowanie Zbawczego Dzieła Pana, zwracając uwagę na istotę tego Mysterium Odkupienia, mniej zaś na samą osobę Jezusa i Jej ziemską historię, chrześcijanie przez trzy wieki obywali się bez specjalnego, konkretnego wspomnienia faktu Boskiego Wcielenia. Ich Rok Liturgiczny to ciąg Niedziel (obchodzone z pewnością już pod koniec I wieku) oraz doroczny obchód Paschy (pojawił się najpóźniej na początku II wieku).
Kluczowe dla refleksji nad tym okresem stają się dwa greckie pojęcia, które obejmują swoim znaczeniem jądro tej Tajemnicy. Są to: parousia (paruzja) i epiphaneia (epifania). Pierwsze z nich można by przełożyć jako obecność lub nadejście, przybycie, (por. łac. adventus), drugie zaś raczej jako objawienie się, ukazanie się Boga, niosące interwencję zbawczą. Znamienne jednak, że oba te słowa są zamiennie stosowane w słowniku pierwotnego chrześcijaństwa (por. 1 i 2 List Pawła do Tessaloniczan) i oznaczają tam powtórne Przyjście Pana na końcu czasów, powszechny sąd i zbawienie "wybranych". Jeśli chrześcijanie pierwszych wieków mówili o przyjściu Chrystusa i celebrowali je w znaku Liturgii, to raczej to Drugie Przyjście mieli na myśli. Ku niemu "wychylała się" niejako każda Eucharystia, będąca głoszeniem "aż przyjdzie" (1 Kor 11, 23-26), nazywana nawet przez wielu "Marana tha" i uobecniająco – antycypująca, czyli już teraz świętująca, obchodząca ten ostateczny (eschatologiczny) moment dziejów Zbawienia. Ze względu na takie pojmowanie Zbawczego Dzieła Pana, zwracając uwagę na istotę tego Mysterium Odkupienia, mniej zaś na samą osobę Jezusa i Jej ziemską historię, chrześcijanie przez trzy wieki obywali się bez specjalnego, konkretnego wspomnienia faktu Boskiego Wcielenia. Ich Rok Liturgiczny to ciąg Niedziel (obchodzone z pewnością już pod koniec I wieku) oraz doroczny obchód Paschy (pojawił się najpóźniej na początku II wieku).