Do rozwoju sztuki w Europie wiek XVIII przyczynił się w mniejszym stopniu niz renesans lub wiek XVII. Następne pokolenia, namiętnie poszukujące nowych dróg, dostrzegały w sztuce omawianego stulecia jedynie oznaki dekadencji. Co prawda, Goethe w sędziwym wieku z zachwytem wspominał okolicznościowe wiersze Woltera, na Woltera poDo rozwoju sztuki w Europie wiek XVIII przyczynił się w mniejszym stopniu niz renesans lub wiek XVII. Następne pokolenia, namiętnie poszukujące nowych dróg, dostrzegały w sztuce omawianego stulecia jedynie oznaki dekadencji. Co prawda, Goethe w sędziwym wieku z zachwytem wspominał okolicznościowe wiersze Woltera, na Woltera powoływał się Puszkin, gdy dawał wyraz swojej sympatii do rokoka. Nie zmienia to faktu, ze wielu artystom osiemnastowiecznym brakowało świeżej i szczerej witalności epoki poprzedniej. W wielu przypadkach pozostawali niemal obojętni na przyrodę, nie poruszały ich także tragiczne sprzeczności życia, rozpraszali uczucie w wyrozumowanej abstrakcji, a brak wyobraźni usiłowali zastąpić igraszkami dowcipu. Bronili się przed Dantem jak przed barbarzyńcą, nie pojmowali wzniosłego i czystego piękna Rafaela ani namiętnej sztuki Michała Anioła i Szekspira. Sztuka XVIII wieku, wyrosła w cieplarnianej atmosferze książęcych rezydencji, w ciasnym kręgu dworzan, w najlepszym wypadku wspierana przez wykształconych szlachetnych mecenasów, utraciła związek z ludem. Korzeniami tkwiła jednak w dziedzictwie renesansu i stanowiła pewien określony etap w rozwoju „wielkiej” sztuki europejskiej. Luksusowe osiemnastowieczne pałace o lśniących złotem salach, parki z fontannami, freski i obrazy, meble i ubiory, teatr i muzyka — wszystko to razem wywodziło się z jednego stylu. Jednolitości takiej, wyrosłej z samego życia, a nie z rozważań teoretyków czy dążeń uczonych archeologów, sztuka zachodniej Europy nigdy już później nie zdoła osiągnąć. Największa część zabytków artystycznych z XVIII wieku nie była przeznaczona dla ludu, lecz twórcy ich dość często z ludu pochodzili. Całą twórczość XVIII stulecia owiewa wzniosła, odświętna atmosfera, rozmiłowanie w świetnych barwach i przekonanie, iz życie uśmiecha się do każdego, kto w nim szuka szczęścia. Takimi cechami sztuka XVIII wieku pozyskała sobie sympatię potomnych.
woływał się Puszkin, gdy dawał wyraz swojej sympatii do rokoka. Nie zmienia to faktu, ze wielu artystom osiemnastowiecznym brakowało świeżej i szczerej witalności epoki poprzedniej. W wielu przypadkach pozostawali niemal obojętni na przyrodę, nie poruszały ich także tragiczne sprzeczności życia, rozpraszali uczucie w wyrozumowanej abstrakcji, a brak wyobraźni usiłowali zastąpić igraszkami dowcipu. Bronili się przed Dantem jak przed barbarzyńcą, nie pojmowali wzniosłego i czystego piękna Rafaela ani namiętnej sztuki Michała Anioła i Szekspira. Sztuka XVIII wieku, wyrosła w cieplarnianej atmosferze książęcych rezydencji, w ciasnym kręgu dworzan, w najlepszym wypadku wspierana przez wykształconych szlachetnych mecenasów, utraciła związek z ludem. Korzeniami tkwiła jednak w dziedzictwie renesansu i stanowiła pewien określony etap w rozwoju „wielkiej” sztuki europejskiej. Luksusowe osiemnastowieczne pałace o lśniących złotem salach, parki z fontannami, freski i obrazy, meble i ubiory, teatr i muzyka — wszystko to razem wywodziło się z jednego stylu. Jednolitości takiej, wyrosłej z samego życia, a nie z rozważań teoretyków czy dążeń uczonych archeologów, sztuka zachodniej Europy nigdy już później nie zdoła osiągnąć. Największa część zabytków artystycznych z XVIII wieku nie była przeznaczona dla ludu, lecz twórcy ich dość często z ludu pochodzili. Całą twórczość XVIII stulecia owiewa wzniosła, odświętna atmosfera, rozmiłowanie w świetnych barwach i przekonanie, iz życie uśmiecha się do każdego, kto w nim szuka szczęścia. Takimi cechami sztuka XVIII wieku pozyskała sobie sympatię potomnych.
Do rozwoju sztuki w Europie wiek XVIII przyczynił się w mniejszym stopniu niz renesans lub wiek XVII. Następne pokolenia, namiętnie poszukujące nowych dróg, dostrzegały w sztuce omawianego stulecia jedynie oznaki dekadencji. Co prawda, Goethe w sędziwym wieku z zachwytem wspominał okolicznościowe wiersze Woltera, na Woltera poDo rozwoju sztuki w Europie wiek XVIII przyczynił się w mniejszym stopniu niz renesans lub wiek XVII. Następne pokolenia, namiętnie poszukujące nowych dróg, dostrzegały w sztuce omawianego stulecia jedynie oznaki dekadencji. Co prawda, Goethe w sędziwym wieku z zachwytem wspominał okolicznościowe wiersze Woltera, na Woltera powoływał się Puszkin, gdy dawał wyraz swojej sympatii do rokoka. Nie zmienia to faktu, ze wielu artystom osiemnastowiecznym brakowało świeżej i szczerej witalności epoki poprzedniej. W wielu przypadkach pozostawali niemal obojętni na przyrodę, nie poruszały ich także tragiczne sprzeczności życia, rozpraszali uczucie w wyrozumowanej abstrakcji, a brak wyobraźni usiłowali zastąpić igraszkami dowcipu. Bronili się przed Dantem jak przed barbarzyńcą, nie pojmowali wzniosłego i czystego piękna Rafaela ani namiętnej sztuki Michała Anioła i Szekspira. Sztuka XVIII wieku, wyrosła w cieplarnianej atmosferze książęcych rezydencji, w ciasnym kręgu dworzan, w najlepszym wypadku wspierana przez wykształconych szlachetnych mecenasów, utraciła związek z ludem. Korzeniami tkwiła jednak w dziedzictwie renesansu i stanowiła pewien określony etap w rozwoju „wielkiej” sztuki europejskiej. Luksusowe osiemnastowieczne pałace o lśniących złotem salach, parki z fontannami, freski i obrazy, meble i ubiory, teatr i muzyka — wszystko to razem wywodziło się z jednego stylu. Jednolitości takiej, wyrosłej z samego życia, a nie z rozważań teoretyków czy dążeń uczonych archeologów, sztuka zachodniej Europy nigdy już później nie zdoła osiągnąć. Największa część zabytków artystycznych z XVIII wieku nie była przeznaczona dla ludu, lecz twórcy ich dość często z ludu pochodzili. Całą twórczość XVIII stulecia owiewa wzniosła, odświętna atmosfera, rozmiłowanie w świetnych barwach i przekonanie, iz życie uśmiecha się do każdego, kto w nim szuka szczęścia. Takimi cechami sztuka XVIII wieku pozyskała sobie sympatię potomnych.
woływał się Puszkin, gdy dawał wyraz swojej sympatii do rokoka. Nie zmienia to faktu, ze wielu artystom osiemnastowiecznym brakowało świeżej i szczerej witalności epoki poprzedniej. W wielu przypadkach pozostawali niemal obojętni na przyrodę, nie poruszały ich także tragiczne sprzeczności życia, rozpraszali uczucie w wyrozumowanej abstrakcji, a brak wyobraźni usiłowali zastąpić igraszkami dowcipu. Bronili się przed Dantem jak przed barbarzyńcą, nie pojmowali wzniosłego i czystego piękna Rafaela ani namiętnej sztuki Michała Anioła i Szekspira. Sztuka XVIII wieku, wyrosła w cieplarnianej atmosferze książęcych rezydencji, w ciasnym kręgu dworzan, w najlepszym wypadku wspierana przez wykształconych szlachetnych mecenasów, utraciła związek z ludem. Korzeniami tkwiła jednak w dziedzictwie renesansu i stanowiła pewien określony etap w rozwoju „wielkiej” sztuki europejskiej. Luksusowe osiemnastowieczne pałace o lśniących złotem salach, parki z fontannami, freski i obrazy, meble i ubiory, teatr i muzyka — wszystko to razem wywodziło się z jednego stylu. Jednolitości takiej, wyrosłej z samego życia, a nie z rozważań teoretyków czy dążeń uczonych archeologów, sztuka zachodniej Europy nigdy już później nie zdoła osiągnąć. Największa część zabytków artystycznych z XVIII wieku nie była przeznaczona dla ludu, lecz twórcy ich dość często z ludu pochodzili. Całą twórczość XVIII stulecia owiewa wzniosła, odświętna atmosfera, rozmiłowanie w świetnych barwach i przekonanie, iz życie uśmiecha się do każdego, kto w nim szuka szczęścia. Takimi cechami sztuka XVIII wieku pozyskała sobie sympatię potomnych.